Bar

Saturna

- Od dawna tu mieszkasz?- zapytała pijąc drinka

Sahem

- ... - powiedział jej jakąś datę - Za długo... - dodał po chwili dopijając whiskey - Barman! Jeszcze jedną! - zamówił - I dla tej pani też - dodał po chwili namysłu.

Saturna

- I jak Ci się tu mieszka? Da się żyć?

Sahem

- Jak widać - odparł - Trzeba pić - uśmiechnął się krzywo.

Saturna

- Tego się obawiałam... myślałam, że w takim miejscu jak to życie jest łatwe i przyjemne.

Sahem

- Może dla niektórych... - podali w końcu im tę whiskey - Miasteczko, jak miasteczko - stwierdził, po czym upił łyk alkoholu.

Saturna

- A ty?- spojrzała na niego - Czym się zajmujesz?

Sahem

- Sprzedaję odkurzacze - odparł bez największego namysłu - Naprawdę interesujące

Saturna

- Praca jak praca.- roześmiała się - A może szukasz asystentki?

Sahem

- Nie bardzo - upił kolejny łyk - Mam uraz do asystentów... - mruknął przypominając sobie to, co działo się z jego dawnymi asystentami.

Saturna

- Rozumiem... -Angie upiła łyk alkoholu, zagapiła się i niechcący położyła szklankę na krawędzi blatu, szklanka szybko się przechyliła a jej zawartość wylądowała na spodniach Grega
- O jejciu, przepraszam... -jęknęła

Sahem

- Co robisz! - zeskoczyłby z krzesła, ale noga mu to uniemożliwiała, więc po prostu się lekko odsunął - To się pije!

Saturna

Wyciągnęła z torebki chusteczki i przyłożyła jedna na plamę - Jaka ze mnie niezdara...

Sahem

- No... - mruknął tylko przeciągając wyraz - Nie masz przypadkiem zawrotów głowy przy nagłym wstawaniu? - walnął tak z gruchy, ni z pietruchy.

Saturna

- Nie, raczej nie, nie martw się nie będzie plamy.- stwierdziła chowając chusteczki - Albo mi się wydaje, albo się zarumieniłeś.

Sahem

- To od alkoholu - odparł ponuro. Może i się zarumienił, ale nie mógł się do tego przyznać.
- A zachwiania równowagi?

Saturna

- Tylko po alkoholu.- usmiechnęła się - A ty co? W lekarza się bawisz?

Sahem

- Bawię się tylko z dużymi dziewczynkami - odparł - Ale trzeba sobie na to zasłużyć - uśmiechnął się do siebie.

Saturna

- Zabrzmiało tajemniczo, a jak trzeba sobie na to zasłużyć? -napiła się

Sahem

- Najlepiej zapaścią i drgawkami - spojrzał i widząc coś na kształt zdziwienia w oczach dziewczyny dodał - Albo wylać na mnie whiskey

Saturna

- Czyli chcesz się ze mną zabawić tak? -uniosła brwi

Sahem

- A czy ty chcesz? - popatrzył na nią trzymając w ręku szklankę. Jeżeli się zgodzi wypije jej zawartość, jeżeli nie, również.

Saturna

Dopiła to co miała w szklance i odpowiedział - Tak.

Sahem

No i dopił tę zawartość i wstał od baru.
Chwycił za laskę i już miał złapać za kluczyki, gdy jakby z podziemi wyrósł barman.
- Zostaną u mnie - odparł ponuro zabierając Gregowi klucze.
- Pewnie! Dręcz kalekę! - krzyknął za nim i odwrócił się w stronę dziewczyny - Masz samochód?

Saturna

- Po pierwsze nie mam, a po drugie tez piłam.- uśmiechnęła się