Hotel - ZAMKNIĘTE DO ODWOLANIA

candace

Uśmiechnęła się sztucznie do Rudej. - Faktycznie to ciekawe - zaśmiała się. Chybo tylko to jej pozostało w takiej sytuacji...

miss.

A ktoś mówił że ten jej śmiech byl naturaln? Nie no i nie był. Walnęła głową o blat barku i miała ochotę zniknąć. Jeszcze nie miała zasięgu w telefonie.

Arno

- A nic. - uśmiechnęła się krzywo, podała jej rękę - Veronique...Veronique Devouey. - posłała jej wrogie spojrzenie i czekała na jej reakcję.

miss.

Niestety Ruda nie zauważyła tego "wrogiego spojrzenia" bo miała głowe na barze.
- Miło mi, ale czy my sie znamy? Skądś Cie kojarze tylko nie wiem skad - biedna ostatnio nie kontaktowała.

Arno

[ ^___^ one się nie znały jak coś Razz

]

- Devouey - powtórzyła ze swoim francuskim akcentem przysiadając się obok niej.

miss.

- Hm... - uniosła wysoko brew - Mało ludzi o takim nazwisku chodzi po ziemi? Chyba że jesteś siostrą Masona. Ale wybacz jesteśmy zamknięci w jakimś cholernym hotelu i nie mam zamiaru być i miła i ładnie sie uśmiechać bo znam twojego brata.

Arno

- Tak; zgadłaś jestem jego siostrą... -To tak jak ja. - uśmiechnęła się złośliwie myśląc o Masonie.

candace

Spojrzała na dziewczyny. - Christina Love - uśmiechnęła sie ciepło i podała rękę Veronique.

Arno

Za to do brunetki uśmiechnęła się serdecznie i uścisnęła jej dłoń.
- Wiecie o co tu chodzi? - spytała kiedy nagle jej się przypomniało czemu tu jest, w jej głosie dało się wyczuć lęk, szczery lęk...

Tom S.

[Dean, tu jest tylko Lynette xD Tom "siedzi" w domu]
Lynette trochę się przestraszyła gdy usłyszała głos Mike'a:
- List? skąd wiesz o... A, no tak. Dostałam list z zaproszeniem. Pewnie podobnie jak ci wszyscy ludzie.

miss.

- Bo jakiś idiota robi z nas chomiki doświadczalne? - w jej głosie dało sie wyczuć nutę sarkazmu. Usłyszął gdzieś że ktoś rozmawia o listach.
- Wy też je dostałyście? Znaczy listy.... Ruda nie mogła uwieryć że była taka łatwowierna i przyszła tutaj.

candace

Identycznie jak Cecylia. Chris podsłyszała rozmowe o listach i sie "troche" zdziwiła. - No to super, będziemy tu siedziec do usranej śmierci przez te listy...

miss.

- Ja mam zamiar przeżyć do jutra...

Dean

[Kurcze, kretyn, zapomniałem XD Sorry! Mike zobaczył wystającą głowę Lynette, bo ona jest wysoka Razz

Zaraz zmienię]

- Pewnie tak. Nie rozumiem, dlaczego ten człowiek chce wybić całe Fairwiev... albo doprowadzić do tego, że samo się wybije... Czy ma tu jakiegoś wroga, czy po prostu mu się nudzi? - zapytał z dziwnym przekąsem przypominając sobie o swoim pistolecie, który trzymał za pasem u spodni...

candace

- Kto by nie chciał przeżyć... - mruknęła pod nosem i skrzyżowała ręce.

Tom S.

Ja nie wiem o co w tym wszystkim chodzi... odpowiedziała Lynette. No ale chyba musimy coś zrobić - nie mam zamiaru siedzieć tutaj... albo tańczyć "póki mam nogi"

Nina

Sara doszła jako tako do siebie.
- Dobra, musimy się stąd jakoś wydostać - rzuciła, wstając z fotela i zaczynając chodzić w tę i z powrotem. - I to, co mnie martwi najbardziej... Jak my powiemy Andy'emu o Penny?

- Nie podoba mi się to, że każdy z was dostał list niby od jakiegoś starego przyjaciela, co oznacza, że ten cholerny Willard wie o nas wiecej, niż byśmy sobie tego życzyli... I... i... tamta dziewczyna... Co, gdyby któraś z nas tam poszła? - zapytała z grozą Lynette.

Granmor

Przychodzi kucharz, uśmiecha się pod nosem i mówi.-Podano obiad, jezeli Państwo sa głodni...to w jadalni, czeka..

Nina

- Sawyer, nie waż się tknąć tego jedzenia - powiedziała, nie przestając spacerować tam i z powrotem. - Znając doktora Willarda... W każdym razie, coś mi się przypomniało. Skąd on znał twoje imię, kiedy widzieliśmy się z nim ostatnio?

Sahem

Jakoś nie zauważył, że Willard go zna. Zaraz.
- Co? - spojrzał na Sarę - Nie mam pojęcia - opadł na fotel - Ktoś taki jak on z pewnością potrafi dowiedzieć się tego, czego chce - dodał po chwili.

Arno

-Podano obiad. - prychnęła z pogardą. - Chcą nas po prostu otruć, zresztą znam się na różnych substancjach chemicznych, przede wszystkim tych szkodliwych więc nic nie powinno się nam stać... - uśmiechnęła się szeroko. - Idziemy sprawdzić czego tam dosypali? - spytała Christinę marszcząc brwi.

miss.

Siedziała na miejscu i sie nie udzielała.

Granmor

Na rzutniku znów zjawia się Willard, mający na kolanach, martwą Lisę.
-Witam. - powiedział z usmiechem.

miss.

To co zobaczyna na rzutniku zatkała ją.
- o-mój-bo-że - to jedyne co mogła z siebie wykrztusić.

Nina

[GRANMOR, TY PSYCHOPATO xDDDDDDDDDDDDDDDDD]
Susan odwróciła wzrok.

Sara natomiast zatrzymała się w pół kroku i nie była w stanie przestać patrzeć. Zasłoniła usta ręką.
- O... Mój Boże.