[na szczycie jednej z gór] Opuszczony pensjonat

Seniorita-Qabi

-Cholera wypuście mnie! Pomocy!-wrzeszczała błagajac o pomoc.

Granmor

[narracja]Gdzieś kilka metrów od ogrodzenia, parkuje Andy. Bierze z samochodu lornetkę i obserwuje budynek.[/narracja]

Nina

[przyjeżdżają: Sara, Sawyer, Cecylia, Andrea, Christina]
Sawyer zaparkował samochód i wysiedli.
Podeszła do Andy'ego i zrobiła coś na kształt przepraszajacej miny.
- Hej. Wybacz, jeśli wyrwałam cię z domu w środku czegoś ważnego - powiedziała.

miss.

Kiedy wysiedli rozejrzała sie, krajobraz nie należał do najbrzydszych, a nawet do tych ładniejszych xd. Zapieła bluzę bo jej sie jakoś zimno nagle zrobiło, o.

candace

Wysiadła z samochodu i tak samo jak Cecylia zapięła bluzę pod szyję (powiedzmy że ją wogóle miała xd) Chris lekko zgubiła sie w tej sprawie, ale wolala narazie sie nie wtrącać.

Granmor

Andy uśmiechnął się lekko-Nic się nie stało. to jest przerażające. To wygląda jak ładny szpital, widocznie, zarządcy robią więcej niż kuracje pacjentów.

Masełko

Andrea lekko zaniepokojona całą tą sytuacją stanęła koło Rudej i siostry.Jej myśli krążyły o tej zagubionej miejscówce

miss.

- Coś więcej? Czyli że... jakieś testy, badania i doświadczenia naukowe naukowe? I porwana Gabrielle robi za królika doświadczalnego? - wtrąciła sie, o.

Granmor

-Tego nie wiem, według mojego przyjaciela, w ostatnim miesiącu zniknęło sześć ciężarnych kobiet. Wszystkie odnaleziono martwe w pobliskim lesie. Coś chyba jest na rzeczy, hm? - spytał, odkłądajac lornetkę.

miss.

A ona myślała, że to spokojne miasto...
- Najwidoczniej jest... tylko po co porywać cieżarne kobiety, a na dodatek później je zabijać... - no cóż nierozumiała tego, jeśli chodzi o charaktery ludzi nigdy nie była w tym dobra.

Granmor

Andy tylko wzruszył ramionami.-Wchodzimy? - spytał cicho.

miss.

Zapatrzyła się w budynek... była ciekawa co się tam dzieje.
Kiwnęła twierdząco głową, ale wtedy o czymś pomyślała.
- Ale taką wielką grupą wejdziemy jakgdyby nigdy nic do szpitala, no i co dalej?

Granmor

-Zobaczy się. - powiedział powoli idąc w górę, w strone otwartej bramy.
[narracja] Po chwili postanawiacie isć za mężczyzną, szpital naprawdę wygląda zwyczajnie. Ale jest za to również ogromny. Na podwórku znajduje się parking i kwiaty.[/nar]

Sahem

Nie chciał nic mówić. Wiedział, że rozmowa z Andy'm musi się przerodzić w kłótnię, jeszcze się pobiją, a przecież przyjechali tutaj po Gabby. Uśmiechał się lekko na odczepnego i szedł za wszystkimi.

Granmor

[narracja]Za jednym z okien.[/narracja]
Willard uśmiecha się pod nosem widząc przybyłą grupkę.-Siostro, proszę zamknąć wszystkie drzwi i ustawić alarm. Niech się po nią pofatygują.
[narracja]Dochodzicie do szklanych drzwi, po ich otworzeniu widzicie prze zwyklą recepcje.[/nar]

Masełko

-Wielkie mi rzeczy. Szpital jak szpital. Mam nadzieję że wszystko się wyjaśni

Granmor

[narracja] Po chwili pojawia się jedna pielęgniarka która szybko zamyka jakieś drzwi na klucz i przebiega korytarz. Słychać tylko obcasy.[/narracja]
-Ale to chyba nie była zwykła siostra. - powiedział z lekką ironią w głosie.

Nina

Od kiedy mowa była o ciężarnych kobietach, Sara zamilkła permanentnie. Po jej głowie za to kołatały się setki myśli, a wśród nich główna była ta, że jeśli ktokolwiek spróbuje jej dotknąć - rozszarpie pazurami.
- Głupia idiotka - uśmiechnęła się, odprowadzajać kobietę wzrokiem. - Zamykała te drzwi w takim popłochu, że tylko kretyn nie zorientowałby się, że chciała ukryć przed nami to, co jest za nimi - dodała kpiąco. - Co dalej? - zapytała Andy'ego, jako część mózgu operacyjnego.

Granmor

-Jak to co? Kopiemy.- stwierdzil Andy waląc butem o drzwi. Kilka razy uderzajac obok klamki, wyłamal zamek.
[narracja]W środku znajdowała się ogromna ilość ekranów, cały monitoring, między innymi pokazujący podwórze, na jednym z ekranów widać izolatkę - oraz Gabrielle, która siedzi gdzieś pod ściana.[/narracja]

Nina

Podeszła szybko do ekranów.
- Kur... Jak my ją znajdziemy? - mruknęła nerwowo. - Chyba musimy się rozdzielić...

Granmor

-Możliwe. - zgodził się. -Co Ci przypomina ten pokój? - pytał szybko.

Nina

Spojrzała na niego dziwnie.
- A powinien przypominać coś konkretnego?

Granmor

-No nie no! To jest jakieś miejsce, gdzie po prostu trzyma się najgorszych pacjentów. A jak najłatwiej dojśc do pacjenta? - spytal radośnie.-Trzeba być..trzeba być..? Leeekarzem. - intonuje jak nauczyciel w podstawowce.

Nina

Przewróciła oczami.
- Wiec każde z nas złapie sobie doktorka, obezwładni go, przebierze się w fartuch i zacznie szukać Solis. Zajebisty pomysł - powiedziała nerwowo i instynktownie przejechała dłonią po brzuchu.

Granmor

-Prawie! Jedna osoba będzie robić za pacjenta, a reszta udawać że ich nie ma! - powiedzial radośnie.