[na szczycie jednej z gór] Opuszczony pensjonat

Granmor

Z tłumu wyszedł Willard, cały i zdrowy.-A więc Pani Solis, udało Ci sie uciec.

Nina

Mierzyła go morderczym spojrzeniem, w nadziei, że Willard posra się przez to ze strachu i ucieknie.

Granmor

-Zresztą, to nie ważne, tutaj już naprawdę to wszystko się kończy. ZABIĆ ICH! - ochroniarze się zbliżaja, jeden strzela pod nogi Sawyer'a.
Andy rozgląda sie wokół.-Chyba musimy znaleźc inną drogę.

Sahem

Odskoczył w ostatniej chwili.
- Ty *cenzura* - wyciągnął rewolwer i strzelił w stronę faceta, który przed chwilą próbował przestrzelić mu nogę - Wycofujemy się! - nic lepszego wymyślić nie można było...

Granmor

Willard spojrzał na jednego ze swoich ludzi.-Wiecie jakie są procedury. Wychodzimy.
[narracja]Nagle, wszyscy ochroniarze zaczeli opuszczać budynek.[/narracja]

Nina

- Co, do cholery... - powiedziała, nie rozumiejąc. - Szukamy innego wyjścia?

Granmor

[narracja]W budynku słychać straszne huki, jakby był on zamykany.[/narracja]

Seniorita-Qabi

rozglądała sie za miejscem ucieczki.

Granmor

[narracja]Jest dziwnie spokojnie. Nagle z krat wentylacyjnych wydobywa się zielony gaz [xDDDDDDDDDDDDDDDD]. Chyba taka jest procedura...[/narracja]

Nina

- Głowne wejście! Teraz! - krzyknęła, i rzuciła się razem z resztą w tamtą stronę. - Sawyer, przestrzel zamek! - powiedziała, całkiem zapominając o zasłonięciu dróg oddechowych.

Seniorita-Qabi

Stała jak zachipnotyzowana i gapiła sie na ulatniający gaz.

miss.

Nie wiedziała co robić, w sumie nie wiedziała. Robila to co reszta, czyli próbowałą sie stąd uwolnić i przy okazji zakryła sobie usta xd

Sahem

Skinął głową na znak, że rozumie i stanął jakiś metr od drzwi. Dwa strzały i zamek puścił.
- Tędy! - on też zapomniał o zakryciu ust czymkolwiek, nawet o wstrzymaniu oddechu, ale przecież już byli tak blisko wyjścia...

Granmor

[narracja]Na parkingu znajdowały sie samochody ochroniarzy, którzy tylko uśmiechali sie w Wasza stronę. Pod Waszymi stopami znalazla się kartka "To Nie Koniec, Willard". Jednak, ochroniarze nie atakowali.[/narracja]

miss.

Przyjemnie było odetchnąć świeżym powietrzem. Mimo że znaleźli sie na powietrzu sytuacja nadal nie wyglądąła dobrze. Ochroniarze równie dobrze mogli ich zaraz wybić.

Sahem

Kiedy wreszcie mógł normalnie oddychać dostrzegł ochroniarzy.
- Co do licha?! - otarł rękawem koszuli łzawiące oczy, kaszlnął i przeładował broń.

Nina

Natomiast Sara widziała ochroniarzy jak przez mgłę. Oparła się o mur i doszło do niej, że lada chwila zemdleje.
- Sawyer, chyba zaraz... - zaczęła, zrobiła kilka kroków do przodu i osunęła się na ziemię*.

[*Saro, idealne wyczucie czasu xD]

Seniorita-Qabi

Powoli wyszła i spojrzała na Sarę. Sama źle sie czuła ale podbiegła do niej-Sara!?

candace

Chris zakasłała, oczy jej zachodziły łzami, a widziała za mgłą. Złapała się za głowę, wzięła za rękę Andreę i podbiegła do Sary. - Nie przeżyjemy tej walki - mruknęła cicho pod nosem i przykucnęła obok Gaby.

Sahem

- Co? - patrzył cały czas morderczym wzrokiem na ochroniarzy, nie spoglądając na żonę, gdy nagle usłyszał głuchy huk.
- Sara?! - opadł nad żonę - Co się stało? - odłożył broń na bok.

EDIT: Poprawiłem post, Willard'a już tutaj nie ma.

Arno

[ co sie stało <lol>

Ale Sawyer jest domyślny Very Happy

xP ]

Masełko

Podeszła do Sary-Co do cholery....-westchnęła

Sahem

Mało tego, że przed nimi było z kilkudziesięciu uzbrojonych ochroniarzy, to jeszcze jego żona musiała zemdleć. Lekarzem nie był, więc nie bardzo wiedział, co robić.

[no co? xP w szoku jest xD]

Masełko

Uklękła przed Sarą-Co my teraz kur.wa zrobimy-zastanowiła się głęboko

candace

- Nie kurwuj, tylko myśl - odkrzyknęła siostrze. Była zdruzgotna, zła i straszliwie wkurzona.