[na szczycie pewnej góry] Dom Jacka Newcome

Naomi/Missy

Dom przypominał z zewnątrz normalne mieszkano. Od środka - duże laboratorium chemiczne, mylnie kojarzone z kostnicą. Panuje tam dosyć niska temperatura i czuć chemikaliami. Idealne miejsce do ćwiczeń laboratoryjnych

Naomi/Missy

Dziewczyny były zamknięte w jednym z pokoi. Najciemniejszym oczywiście. Przyszedł w masce. - Chcecie coś zjeść ? Nie mogę was zagłodzić. - zaśmiał się chamsko.

Granmor

Jones spojrzała na maskę. -Chyba dawno Ci sanepid na chatę nie wbijał. - mruknęła. Bo ona taka dziarska niby zawsze. -Nie zjem niczego,dzięki.

Future Lover

-Ja coś chce zanim umre.-A co jej tam. Najwyżej umrze. Na pewno umrze.

Granmor

Jones spojrzała na nią dziwnie. -Nie pokazuj głupkowi że się boisz bo takich to rajcuje. szepnęła jej na ucho.

Future Lover

-Nie boje się.-Odszepnęła do niej. Rzeczywiście, nie bała się, była tylko obojętna wobec tego wszystkiego.
-Dawaj jedzenie.-Powiedziała już do Dżaka.

Granmor

Jones spojrzała na niego. Nie lubiła masek. Lubiła patrzeć rozmówcy w oczy. A tu lipa.

Naomi/Missy

- Jesteś bardzo pyskata dziecko. - powiedział do Jones z wyższością. - Zaraz ci coś dam. Ale nie dziel się z pyskatą przyjaciółeczką. [i]- tym razem zwrócił się do Janice. [i]- Moja żona przy was od razu dostałaby migreny. - dodał i wyszedł. Za drzwiami oczywiście zdjął maskę i poszedł po coś odpowiedniego

.

Granmor

-Musimy się stąd wydostać. - pewnie jakoś były do czegoś przywiązane. No bo skute raczej nie skoro on im podał, a raczej Janice jedzenie.

Naomi/Missy

[nar]Nie miały jak się wydostać, kraty w oknach, drzwi nie wiadomo z jakiego materiału wydawały się być potrójne. A były przywiązane do jakiejś rury przy ziemi, której każdy bałby się wyrwać[/nar]

Przyszedł sprawdzić, czy Janice zjadła. - Ktoś się o was martwi w tym gównie ? Macie jakąś rodzinę ? - wiadomo. Spytał pyskatej.

Granmor

-Mam kochających rodziców w żółtym kolonialnym domku z białym płotkiem. - taka akurat była prawda, ale Jones chciała pokazać że będą szukane. xD

Future Lover

-Mam rodziców którzy nawet nie zauważyli mojego zniknięcia, więc spoko.-Zaśmiała się. Dziwna dziewczyna.

Granmor

-Oj, Janice. Moi rodzice będą się martwić za Twoich. - mruknęła z złośliwym uśmiechem.

Naomi/Missy

- No to czekamy na policję. Mam dla nich świetną niespodziankę i sądzę, że będzie was w tym pokoju więcej. - rozejrzał się wokół pokoju. - Ciekaw jestem, czy nie zabraknie wam tlenu. - zaśmiał się teraz złowrogo.