Rezydencja Satine York

Granmor

[wpada na parking Julie w wozie]

Kopie drzwi kilka razy w formie pukania.
W końcu otworzyła jej jakaś służka. -W czym mogę pomóc?
-Gdzie ta stara szmata? - Julie pchnęła kobietę i wpadła do holu.-GDZIE JESTEŚ DZIWKO?! WYCHODŹ Z NORY! - wrzasnęła na cały zamek.
Aż z jakiś drzwi na pierwszym piętrze wyszła smukła postać w szlafroku. -Julie? Co Ty tutaj robisz? Mam zadzwonić na policję? - zapytała z oburzeniem.
A Julie idąc do niej szybkim krokiem nadal mówiła głośno tak że wszyscy słyszeli.-Mam w dupie co zrobisz, ale dzisiaj udało Ci się rozpierdolić mój związek. Mam nadzieję że jesteś z siebie dumna, stara szmato.
-O czym Ty mówisz?
-Gdzie jest Matthew? - zapytała spokojniej Julie.
-Ale go tutaj....nie ma! - oburzyła się staruszka jeszcze bardziej.
Więc Julie chwyciła ją za jej bujne włosy i zaczeła targać.-Jesteś z siebie dumna? - po chwili zostawiła pobitą staruszkę i wyszła z mieszkania jakby nigdy nic.
A Liv wstała gdy Walker już nie było i wrzasnęła.-Zniszczę Cie! Ciebie i całą tą naćpaną bandę!

[wychodzi : Julie]

Future Lover

[Przyjeżdżają Policjanci]
Jeszcze był troche zdenerwowany. Stali już przy drzwiach. Zadzwonił dzwonkiem.

Granmor

No to otworzyła im jakaś służka, usłyszała że są z policji i zaprowadziła icho do Liv która była w salonie, siedziała przy kominku z winem w kieliszku.

Future Lover

A on z uśmiechem wyjął odznake i w ogóle idzie w kierunku Liv.
-Pani Savage... Jesteśmy z policji.

Granmor

-Oczywiście, nikt inny nie byłby na tyle bezczelny by przyjechac bez zapowiedzi. - wymruczała i powstała z fotela.-Słucham Państwa....co było na tyle istotne by naruszac moj spokój?

Future Lover

-Na prawde nic wielkiego. Po prostu od tygodnia jakiś psychopata bestialsko morduje ludzi, a gdy namierzamy jego kryjówke znajdujemy kilkanaście artykułów na pani temat.-Zmierzył ją wzrokiem.
-Aha. Nie chce słyszeć kitu w stylu 'nie wiem o co chodzi'.-Dodał po chwili.

Granmor

Liv nic nie powiedziała, posłała tylko spojrzenie swojej służce. -Pan coś...sugeruje? Nie, nie wynajmuję nikogo by zabijał na moje zlecenie. Mogę byc uznana za niebezpiecznego wampa, ale nigdy nie zabiłabym nikogo. - a służka się oddaliła tuż po tym jak ona posłała ten wzrok.

Future Lover

-Może ma pani jakiegoś... 'Fana'.. który mógłby właśnie siedzieć w szafie?

Granmor

-Pan mnie obraża, a ja tego nie lubię. - wycedziła przez zęby.

Future Lover

-To tylko przypuszczenia.-Uśmiechnął się lekko.

Granmor

-A ja przypuszczam że jest Pan idiotą. - dodała zimnym tonem.

Future Lover

Zaśmiał się.
-Nie zrobiłaby pani kariery w policji. Zawsze zostaje dom publiczny.- Westchnął. Tylko czekał aż Cameron uspokoi całą tą sytuacje.

Granmor

Liv uśmiechnęła się w taki sposób jakby to zrobiła bree, czyli wymuszenie etc. XD -Przepraszam Panie Policjancie, pomyliłam się, Pan nie jest idiotą tylko skretyniałym idiotą, na dodatek chamem [jak Mason - przyp.autor postu.

Future Lover

-Pewnie tak.-Przytaknął jej w końcu.
-I nie obchodzi mnie czy ten koleś cie wypatroszy lub powyrywa ci kończyny, bo na pewno co drugi przechodzień ma na to ochote. Nie będe ukrywał, że ja też. Ja po prostu chce go złapać.-Znów westchnął.
-Więc albo współpracujesz albo cie zgarniemy i pogadamy sobie w pudle słithart.

Granmor

-Słuchaj, malutki. Wielu ludzi w tym mieście za mną nie przepada i taki psychol nie jest jedyny. Zabije mnie? Spójrz na mój dom...mieszkam tutaj sama i wszyscy mnie nienawidzą. Czy ja naprawdę żyję? - a po tych słowach uśmiechneła się, ale szczerze, to miała by jakby forma odpowiedzi na to pytanie.

Future Lover

A on na nią tak dziwnie spojrzał. Tak bardzo dziwnie.
-Zależy co pani rozumie poprzez 'życie'.-Wrócił na 'Pani'.
-Zależy czy pani boi się śmierci... Czy pani boi się śmierci?-To przesłuchanie stawało się coraz dziwniejsze.

Granmor

-Nie mam powodu by życ, przeszłośc nie jest zyciem. Nie zyję. - powiedziala dziwniej, haha, wygralem.

miss.

A ona stała xD i sie na nich patrzyła xD

Future Lover

-Żyje pani żeby umrzeć.-Stwierdził po chwili. Tak jakby do siebie. xD

Granmor

-Priti macz. - skinęła głowa.-Ale spróbuję się dowiedziec kim jest ten...psychol. Mam wtyki we wladzach miasta.

Future Lover

-Będziemy bardzo wdzięczni za taką pomoc.-Jeszcze troche był zawieszony. Zamyślony. xD

Granmor

-Nie ma sprawy....to w interesie wszystkich jest by zniknal. - powiedziala bez uśmiechu.

Future Lover

Dyskretnie zamontował pluskwę pod stolikiem który stał gdzieś tam. Podrapał się po głowie.
-Prosze na siebie uważać.. Mimo wszystko.-Taa jasne.

Granmor

-Na to moze Pan liczyc, zadbam o siebie. - dopowiedziala majac nadzieje ze juz wyjdą.