Stare magazyny

Granmor

[narracja]Rachel obudziła się w ciemnym pokoju oświetlanym tylko przez stare żarówki. Była przykuta do drewnianego krzesła. No i oczywiście, łeb ją napierdalał.[/narracja]

Future Lover

Gdy się zorientowała w jakiej sytuacji się znajduje od razu pomyślała sobie o Dżimim i o tym co sie stało z jej telefonem xD Enyłej. Próbowała sie poruszyć ale nie mogła. W ogóle nie miała siły.

Granmor

[narracja]Po chwili prób wyswobodzenia się [chyba tak się mówi] zauważyła że tuż przed nią stoi telewizor, dosyć stary ale lampka na dole świeciła się, co oznaczało że działa. Poza tym w rogach pokoju również w ciemności świeciły czerwone lampki, trzeba chyba być Masonem by się nie zorientować że są to kamery.[/narracja]

Future Lover

Wpadła w panike. Zaczęła się szamotać i w ogóle wiercić i próbowała krzyczeć, biedna.

Granmor

[narracja]W czasie gdy tak się szamotała, telewizor włączył się ale nic się na nim nie pokazało, był ten taki paskowany obraz przez hardcorów nazywany "śniegiem". No ale to jakoś oświetliło ten pokój.[/narracja]

Future Lover

Uspokoiła się więc troche, bo i tak sie nie uwolni. Spojrzała na ten ekran no bo co miała robić.

Granmor

[narracja]Śnieg był emitowany jeszcze przez chwilę, po czym zrobił się czarny ekran, w rogu wyskoczyło jakieś "pobieranie sygnału" i oczom Renee ukazał się.....Jimmy bawiący się w swoim pokoju. Od razu rozpoznała perspektywę, kamera była gdzieś na szafce z misiami.[/narracja]

Future Lover

Zrobiła oczy jak 6 złoty. I w ogóle się szamotała i wierciła znowu.

Granmor

Gdy tak oglądała to co było na ekranie oczami jak dwie egipskie statuy w tropiku, nawet nie zauważyła że męzczyzna z krzaków pojawił się gdzieś w drzwiach. -Pytanie brzmiało nie czego ja chcę, ale czy Ty chcesz......by mały Jimmy przeżył.

Future Lover

nie wiem czy miała usta zaklejone ale jak nie to krzyczała 'Zabije cie zaaaabijeeeeeeeeeeeeeee. Mój mąż zobaczysz cie złapie!' a jak miała to coś w tym stylu bulgotała przez taśme czy tam knebel xD

Granmor

Nie, nie miała zaklejonych ust czy cosik.
-Uhm, pierw musiałby mieć jakiekolwiek pojęcie o tym kim jestem, gdzie jesteśmy i dlaczego Ty jesteś tutaj. - zdawał się nie przejmować słowami Renee.

Future Lover

-To mi powiedz ty. Ty draniu!-Nawet w takiej chwili nie chciała używać brzydkich słów.

Granmor

-Chcę byś coś dla mnie zrobiła. Przysługa za przysługę, Ty coś robisz dla mnie, Twoja rodzina przeżywa nieszczęśliwy wypadek. - odpowiedział siadając na krześle tuż obok telewizora.

Future Lover

Ojezu, biedna popłakała się.
-Czego chcesz?

Granmor

Mężczyzna rozłożył na jej kolanach listę.-Oto osoby które muszą zniknąć.

Future Lover

Spojrzała na liste i nie wiem kto na niej był ale skrzywiła się strasznie.
-Zniknąć?

Granmor

-Wiesz o czym mówię, Rachel. - na liście były nazwiska kilku polityków z miasta.

Future Lover

-Nie ma mowy.-Właściwie to ona wiedziała, że i tak się ugnie ale cóż. Ale cóż.

Granmor

-Naprawdę? - zapytał zerkając tylko na telewizor.

Future Lover

Znów się popłakała.
-Przecież ja nie mam zadnej władzy nie namówie ich żeby znikneli.

Granmor

-Jesteś silna, wiem ze zrobisz co trzeba. on chyba coś sugeruje! Brutal.

Future Lover

Zaczęła kręcić głową. No nie. Steven na pewno ją znajdzie w końcu jest gliniarzem.

Granmor

-Jeżeli załatwisz to dobrze, niedługo będziesz wolna. Będziesz znów cieszyć się beztroskim życiem, czy nie chcesz tego, Rachel? - zapytał zakładając nogę na nogę. -Zabijesz ich.

Future Lover

-Pan sobie chyba żartuje. Mam zaledwie 20 lat.-Prawie. Bo 23.