[CO SIĘ DZIAŁO PRZED ROZBUDOWĄ]

Arno

- Ale się pozbierałaś, widaćto po Tobie. - skomplementował jej ze szczerym uśmiechem; po czym otrzymali talerze i wino; które kelner nalał im do kieliszków i zostawił w kuble z lodem...

Granmor

Julie wzięła nieco na widelec, ale strasznie mało i włożyła widelec do buzi. Powoli przezuwa jedzenie. -Jak idą prace nad płytą? Ja swoją skończyłam.

Arno

- Niestety ślamazarnie. No no proszę. Julie Walker powraca. Kiedy będę mógł jej posłuchać? - spytałz uśmiechem i dodał między następnymi kęsami - Na pewno w wielkim stylu. - i puścił jej oczko; po czym napił się wina.

Granmor

No to się uśmiechnęła triumfalnie. -Właściwie to... - otworzyła swoją torebkę i wyciągnęła z niej płytę. -Masz, prezent ode mnie. - powiedziała "odkładając" kosmyk włosów za ucho.

Arno

- Ło. Dziękuję. - podziękował i dodał unosząc obie brwi z uśmiechem na twarzy - Bezcenny ten prezent. - i wrócił do jedzenia cały czas na nią patrząc.

Granmor

-Mam coś na twarzy? - spytała z uśmiechem, ona tylko sporadycznie "dziobała" jedzenie. xD

Arno

- Tak. To co zwykle... - odpowiedział z cwanym uśmiechem.

Granmor

-Em...czyli? - spytała rozbawiona.

Arno

- Hmm... - udał się zastanawia; po chwili się odezwał - Prawdę... - cały czas wpatrywał się w jej oczy i po chwili usmiechając sięjednym kącikiem ust dodał - Piękno...Nic nowego. - i ten uśmiech.

Granmor

-Słodzisz że aż zęby bolą Mason. - odparła jakby rozbawiona. Znowu dziobnęła jedzenie.

Arno

- Dużo słodzę. - odpowiedział z rozbawieniem i napił się wina; po chwili znów jej spojrzał w oczy i spytał - Ale przecież to nic złego, prawda? A na twarzy nic nowego poza tym co powiedziałem; no może troszkę odmłodniałaś. - i się trochę zachichrał.

Granmor

Julie pokręciła głową rozbawiona.-A jak tam Twoja rodzina? Wszyscy zdrowi?

Arno

- Yes of course. They have me. - powiedział z usmiechem unosząc obie brwi; p oczym dodał - Co tak nagle zmieniasz temat, czyżby Ci się nie spodobał? - też dziobał to jedzenie uśmiechając siędo niej i popijając wino.

Granmor

-Nie lubię rozmawiać osobie. - odparła z delikatnym uśmiechem.-Cieszę się że wszystko jest w porządku.

Arno

- A ja się cieszę, że wróciłaś. - powiedział uśmiechając sięszarmancko i dziobąc to jedzenie xD.

Granmor

-Zauważyłeś że mnie nie było? - spytała podnosząc delikatnie brew, ale uśmiechała się.

Arno

- No co Ty. Jakie to ma dla mnie znaczenie. - pokiwał głową potwierdzająco; po czym się roześmiał i po napiciu się wina dodał - Trudno było nie zauważyć. Fairview bez takiej osobowości jak Ty jest szare. - trochę wyolbrzymiając złapał na widelec kawałek drobiu xD.

Granmor

-Jaaasne....mniej morderstw było? - spytała pijąc te wino.

Arno

- Mniej niz podczas twojej obecności tu. Zaczynam podejrzewać , że miałaś coś z tamtymi wspólnego. - powiedział unosząc brwi i cały czas się wygłupiając.

Granmor

-Kurde, rozgryzłeś mnie. - mruknęła pijąc wino.

Arno

- No to niestety moim obowiązkiem jest zawieźć Cię na komisariat. - usmiechnął się i zaczął znów jeść; na razie koniec żartów.

Granmor

No to ona spokojnie dziobała jedzenie w ciszy.

Arno

Wyrwał ją z zamyślenia :
- To jak, masz kogoś na oku u nas? Może jakiegoś przystojniaka z okolicy? - spytał usmiechając sięjednym kącikiem ust.

Granmor

-E, nie. - odparła i popatrzyła na niego jakby poważniej.-Nie poluję na facetów.

Arno

-No tak to prawda. Bo Ty płeć brzydką zjadasz na śniadanie. - odrzekłz usmiechem i skończył jeść.