[CO SIĘ DZIAŁO PRZED ROZBUDOWĄ]

Arno

- Dla nas... - odezwał się po połknięciu kolejnego kęsa jedzenia; uśmiechał się zawadiacko i ten błysk w jego oku przyciągał jej uwagę.

Kamila

- Z tego co mi się wydaje to nie jest ostatnia niespodzianka tego dnia. - stwierdziła zastanawiając się, co znaczy ten jego błysk w oku.

Arno

- Dobrze Ci się wydaje. - a co tam jej będzie kłamał. Popił jedzenie winem i patrząc w swoją ukochaną wsłuchiwał się w piękną muzykę.

Kamila

- Lubię takie klimaty... - ani nie jadła, ani nie piła, po prostu upajała się chwilą i tyle. Przecież bajka zawsze może się niespodziewanie skończyć.

Arno

Nie tym razem...
- Wiem... - uśmiechnął się pięknie.

Kamila

- Mam nadzieję, że z tym wieczorem skończą się wszystkie problemy... - zjadła, a raczej podziubała troszku jedzenia. Coś mi się wydaje, że bidulka się rozkleja...

Arno

- Nie ma żadnych problemów. - szepnął tak...czule i spojrzał jej w oczy, po czym wziął kolejny kęs.

Kamila

- Będziemy musieli jutro odwiedzić twojego brata. - powiedziała i jadła. Nie patrzyła na niego, tylko gdzieś w jakimś bliżej nieokreślonym kierunku. Domyślam się, że patrzyła gdzieś za okno na pięknie oświetloną ulicę.

Arno

- Może wreszcie się wybudzi. - westchnął i zapomniał o nim ciesząc się tą chwilą; ale po chwili powrócił do tematu. - Myślisz, że musimy powiadomić matkę? Ona i tak jutro koło wieczora wraca. Nicolas przeżyje bez niej. - hehehe; uśmiechnął się pod nosem.

Kamila

Wpierw spojrzała na niego i uniosła brew do góry, by potem znów patrzeć nie wiedzieć gdzie.
- Myślę, że powinna wiedzieć. Zawsze to matka. - stwierdziła, popiła trochę wina i znów patrzyła na niego.

Arno

- Wróci jutro. Nie ma pośpiechu. Przecież jakby się dowiedziała to by przyleciała parę godzin wcześniej. On nie umiera. Jest "po prostu" pobity. Ja już podjąłem decyzję. Nieważne. Nie martwy się tym. Cieszmy się tym co teraz. - uśmiechnął się cwanie i był przy końcówce jedzenia.

Kamila

Za to ona już wypiła do końca swoje wino.
- Twój brat, twoja decyzja. Dolejesz ? - może i zabrzmiało to trochę oschło i nieprzyjemnie, ale ona nadal była szczęśliwa, tylko tak dziwnie mówiła czasem.

Arno

A on ją rozumiał. Dolał jej wina z uśmieszkiem i skubał dalej jedzenie.
- Moja kobieta... - jakoś dziwnie nawiązał do jej poprzedniej wypowiedzi.

Kamila

- Masz na myśli mnie ? - chyba troszku pijana była, bo zebrało jej się na droczenie się z nim. Znów zaczęła wsłuchiwać się w rytm muzyki i nawet rozmarzyła się. - Dziękuję ci za dzisiejszy wieczór. Właśnie tego potrzebowałam po wrażeniach dzisiejszego dnia. - podziękowała i dalej była pogrążona w marzeniach.

Arno

Skończył jeść i dolał sobie wina.
- A niby kogo kochanie? - spytał unosząc brwi.

Kamila

- No nie wiem, nie wiem... - udała zastanowienie i uśmiechnęła się tak... inaczej. W końcu skończyła swoją porcję dania. - Kolacja zjedzona, możemy wracać do domu. - powiedziała, bo nie myślała, jaka ją niespodzianka jeszcze dziś czeka.

Arno

- Jeszcze nie... - pogroził jej palcem i uśmiechnął się delikatnie; nadal słuchali muzyki i dopili wino, po czym wstał od stołu.
- Wychodzimy? - spytał z uśmiechem.

Kamila

- Tak. - powiedziała i on jej odsunął krzesło, a ona wstała. Muzyka przestała już grać, a szkoda, co nie ? No i pewnie wyszli, prawda ?

Arno

Wyszli ze Słonecznej i gdzieś pojechali; znowu zawiązał jej opaskę.

[wyjeżdżają.]

Kamila

Znów wzrokiem "przeleciała" wychodzącą parę, ale sama nadal tu została. Myślała o Am, a spać zamierzała dopiero o uchuchu.

Kamila

W końcu poczuła się zmęczona, więc wyszła z restauracji.
[wychodzi Alli]

candace

[przyszła Jen]

Weszła, usadowiła się przy jakims dwuosobowym stoliku koło okna i zamówiła coś dobrego.

Granmor

[wchodzą : Renee, Ally]

[color=#99CC99]No to przyszły do tej najpopularniejszej i zamówiły coś na śniadanie XD.[/color=#99CC99]

Future Lover

Nuciła sobie coś pod nosem.

Granmor

-idziesz dzisiaj do sądu? - powiedzmy że gdzieś tam mają swoje dawne posady xD.