Areszt

MrSiM

- Mogę ci opłacić adwokata i to dobrego

Granmor

-Potrzebuję dorwać tego....tego....tego......chama! - ona nie mówiła brzydko więc.... xD.

Jeanelle

No to opłać.

-Nico, słyszysz nas?

MrSiM

- Dobra, to ja do niego już dzwonię
James dzwoni do adwokata

Granmor

-Wiem po kogo zadzwonić, nie musicie się przejmować. - powiedziała z uśmiechem i powiadomiła o wszystkim Veronicę Tons.

Future Lover

Po jakimś czasie słychać było rozmowe, gdzieś z korytarza:
-I wiesz... Gdy Fransua zażartował, że Hadley zmienił się w psychopate tylko dlatego, bo kiedyś się z nim umawiałam, dałam mu przymusowy urlop. Wiesz jak jest.-Do pomieszczenia weszły dwie kobiety. Jedna z nich była czarnoskórą policjantką, a druga to wysoka, tleniona blondynka z gigantycznymi okularami przeciwsłonecznymi na nosie. Rozejrzała się.
-Okej, dzieciaki. Koniec zabawy, rozejdźcie się do domów.

MrSiM

- Na pewno?, bo ten adwokat to prawdziwa pirania

Granmor

-Mam już swoją botox salope. uśmiechnęła się do wchodzących kobiet. -Wszystko będzie w porządku, James. Zobaczymy się w piątek. tego była pewna. Bo wtedy zaatakuje on. Musi. Taka okazja? Epicka okazja. Wręcz legend........................................... poczekajcie................................. legendarna!

MrSiM

- Dobrze, w takim razie do piątku, a teraz spróbuje może wpłacić kaucję

Future Lover

Wskazała palcem na Nico.
-Ten botoks to tylko plotki.-Uśmiechneła się najnaturalniej jak tylko mogła, ehe. Bez trudu, bez żadnych problemów. EHE. Ona sobie tylko zlikwidowała kurze łapki.
-Hooks, wywal ich stąd.-Rzekła do swojej pomagierki.
Hooks posłusznie wzięła Jamesa i Janelle pod ramię i słodkim głosikiem powiedziała:
-Nie wolno wam tutaj przebywać kochani. Odwiedziny będą potem.-Wyszli wszyscy razem z pomieszczenia.

MrSiM

Gdy Hooks wygoniła Jamesa i Jeanelle to razem poszli do Jamesa do domu

Granmor

Nico westchnęła. -To sprytna bestia.

Future Lover

-Yeah, jest nieco mądrzejszy niż myślałam.-Zapaliła papierosa.
-Więc, mamy nową ofiare. Wątpie, żeby krew na rękawicach należała do zwierzęcia.-Wzruszyła ramionami. Hooks ją tam już wtajemniczyła etc.

Granmor

-Jakiekolwiek pomysły, wolne wnioski? - zapytała krzyżując dłonie na piersiach.

Future Lover

-Musimy poczekać aż ktoś znajdzie zwłoki... No i wyciągnąc cie stąd.-Ale to już prawie załatwione, ehe.

Granmor

-Ciągle nie widzę związku z kolejnymi ofiarami, coś mi wyraźnie umyka... - spojrzała na Veronicę, mając nadzieję że ta to coś widzi.

Future Lover

Zaciągnęła się papierosem. Nie znała sprawy aż tak dobrze, ale miała wstępną hipoteze.
-Nie wiem, myśle, że ofiary są przypadkowe.-Przez telefon powiedział jej, że wszyscy tam umrą, blablabla, ale wolała to zachować dla siebie.

Granmor

-Szał mordu?- zmarszczyła brwi. To jej po prostu nie pasowało. No bo jak, przypadkowe morderstwa a tak wymyślne? Zupełnie jakby to było jego pole łowieckie a oni zwierzyną.

Future Lover

-Raczej przypadkowi główni bohaterowie.-Według niej chodziło o sam akt morderstwa. Szał mordu na pewno nie, na pewno nie e.
-Ale jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek spekulacje, nie mamy żadnych konkretów.

Granmor

Nico zmarszczyła brwi. -Główni bohaterowie... filmu? - przypomniała sobie o kamerce.

Future Lover

-Yeah. Nieciekawie, że ten psychopata jest reżyserem.-Rozgniotła papierosa o jakiś parapet i zapaliła następnego.

Granmor

-Na pewno zjawi się na imprezie, to jest pewne.

Future Lover

Za to Veronica i Nico tam sobie nadal rozmawiały.
-Imprezie?-Ona o niczym nie wiedziała, puściła w niepamięć prawie wszystko co usłyszała na spotkaniu u Bree.

Granmor

-Oui, w piątek na Wisterii będzie impreza. Duża. - pokiwała głową, myśląc czy to na pewno piątek miał być.

Future Lover

Westchnęła. Z jednej strony lubiła duże imprezy, ale z drugiej... Nie.
-Impreza... Brzmiałoby obiecująco...-Wypaliła już kolejnego papierosa.
-Gdybym była mordercą, ale nieważne. Musze już iść.-Wyszła i poszła.