CO BYLO WCZEŚNIEJ?

Future Lover

-Nie wiem... Wybierz sobie jakieś miejsce.

Arno

- Pod twoim domem?... - spytał; po czym usiadł jednym pośladkiem na rogu biurka. ( no wiecie jak xP )

Future Lover

-Może być..-Odparła lakonicznie, żeby sprawiać wrażenie, że ta kolacja nic nie znaczy.

Arno

- Niestety nadal nie dowiedziałem się gdzie mieszkasz. - powiedział krótko i posłał jej miłe spojrzenie.

Future Lover

-Wisteria Lane... - Powiedziała już znudzona.

Arno

- A dokładniej ? - spytał; po czym rzekł... - jesteś zmęczona...

Future Lover

-Nie. Po prostu zawracasz mi głowe, a jestem w pracy. Numer domu 23..

Arno

- To też... - przytaknął jej - musisz się odprężyć; cały czas tylko praca i praca; takim razie widzimy się o ósmej ? - spytał.

Future Lover

-Tak... A praca to wszystko czego potrzebuje...

Arno

- Jesteś zbyt zasadnicza. - powiedział [i] - na pewno niczego ci nie brakuje?...Tylko tak myślisz; a w końcu popadniesz w szarą i smutną rutynę; bo myślisz, że zabijesz czas pracą, czas zrobić coś dla siebie. Taka młoda dziewczyna jak Ty nie powinna aż tak się zamęczać; marnujesz się, ach marnujesz...[/]i - dodał, po czym puścił jej oczko.

Future Lover

-Nie praw mi tu kazań. Sama potrafię o siebie zadbać...

Arno

- Jesteś młoda... - zamilkł na chwilę i dodał - i piękna...pomyśl wreszcie o sobie. - rzucił krótko, po czym wziął jej dłoń pocałował ją i wyszedł z gabinetu z uśmiechem na twarzy; po chwili wyszedł także z posterunku i na jakiś czas skierował się z powrotem do Hadleya.

Future Lover

-Strike a pose huh?-Szepnęła i włączyła komputer. Musiała namierzyć nadawce tego mail'a.

Future Lover

Carlos Solis wyszedł właśnie z posterunku. Zaczerpnął troche świeżego powietrza i z uśmiechem na twarzy szedł w stronę Wisteria Lane.
[Wychodzi:Carlos]

Future Lover

Mail był wysłany z kafejki internetowej. Już ktoś poszedł to sprawdzić. Victoria zrobiła sobie kawy i myślała o sobie. Napiła się łyka i znów zaczęła normalnie pracować.

Future Lover

Victoria była już w pracy. Wcale nie podobało jej się na randce z Masonem. Nie znalazła także tajmniczego nadawcy mail'a. Musiała rozwiązać tą sprawe za wszelką cenę. Narazie ustalała czy w pobliżu nie ma kogoś z nazwiskiem Tons.

Future Lover

Po chwili zadzwonił telefon, że jakaś dziewczyna dźgnięta nożem zmarła. Victoria zebrała swoje rzeczy i wsiadła do samochodu po czym odjechała do szpitala.

Future Lover · Wysłany: Pią 23:06, 14 Mar 2008 Temat postu:

[Wchodzi:Victoria]
Weszła do środka. Zaczęła mruczeć coś szefowi, że właścicielka tego nowego klubu jest czysta i poszła do swojego gabinetu.

Future Lover · Wysłany: Czw 0:21, 20 Mar 2008 Temat postu:

Szef jeszcze troche ponarzekał aż w końcu wyszła.
[Wychodzi:Victoria]

Future Lover

/Biedny posterunek. Zapomniany ; (
[Wchodzi:Steven]
Siedział sobie za biurkiem i grał na komórce w okularach na nosie. On i jego była to coś mają chyba z tymi okularami.

Granmor

W tym samym momencie, do pokoju wpadł Nathaniel. -No kurwa mać, kolejna ofiara! - wrzasnął i cisnął gazetą przed postacią z telefonem. - Prasa nas uwali.

Future Lover

Odłożył komórkę i spojrzał na gazete.
-Sukinsyn...-Mruknął pod nosem.

Granmor

-Mamy w cholerę tropów, morderca w ogóle nie uważa na to co robi. - mówił dalej zdenerwowany.

Future Lover

Wstał i zdjął okulary.
-Właśnie kurwa dlatego nie mogę się nadziwić dlaczego jest nieuchwytny.

Granmor

Nat pokręcił tylko głową.-trzeba jeszcze raz przesłuchać świadków ostatnich dwóch zbrodni. Byli przestraszeni tym jak wyglądały zwłoki, może teraz będą bardziej...spokojni.