CO BYLO WCZEŚNIEJ?

Future Lover

Podrapał się po głowie.
-Oboje wiemy, że to gówno da ale.. Chociaż będzie wyglądać, że się staramy.

Granmor

Nathaniel uśmiechnął się pod nosem.-Ofiary wyglądają jak po spotkaniu z gangiem handlującym narzadami.

Future Lover

-Może to jakiś chirurg. Rozejrzeć się w szpitalu?-Założył okulary na nos i schował komórke do kieszeni.

Granmor

-Chirurg? - zdziwił się i westchnął zalapając papierosa, jak typowy glina zmęczony służbą.-Spróbuj znalexć takiego którego niedawno wylano.

Future Lover

Ręce mu opadły.
-Ty mnie na prawde nienawidzisz.

Granmor

Nathaniel machnął ręka.-Nie wiem stary, naprawdę. Na nagonka mnie wkurwia.

Future Lover

-Media to przesrana sprawa.-Mruknął.
-Wszędzie się wcisną.

Granmor

-Jak jebani polacy. - parsknał śmiechem.

Future Lover

Uśmiechnął się lekko.
-Ta.. W każdym razie.. Skurwysyny zrobią wszystko żeby nas upierdolić.-Powiedział.
-Jebać to.-Dodał jeszcze po chwili i usiadł na biurku.

Granmor

-E, no to idź do domu, nic tu po Tobie i po prostu zastanów się nad tropami. - i też sie zebrał.

Future Lover

-Do domu?-Zdziwił się.
-Wole się zastanawiać tutaj. Chociaż mam do kogo otworzyć gębe.

Future Lover

Położył nogi na biurku i znów zaczął grać na komórce.

Future Lover

[Przyjeżdża:Steven]
Nie chciał nic słyszeć o żadnych zabójstwach. Poza tym. Był umówiony na terapię. Wszedł na posterunek i podbiegł do swojego biurka. Zaczął czegoś szukać w szufladzie.

miss.

Cameron nie podobało się tutaj... taka mała mieścina. nie liczyła tutaj na wielkie sprawy, na pewno nie na tak wielki jak w LA. Się myliła, ale jeszcze nie była tego świadoma.
Podeszła do jakiegoś biurka i zapytała o komendanta/szeryfa jakiegoś szefa wszystkich szefów XD

Granmor

No to przyszedł szef wszystkich szefów i jak zwykle miał brzuch, był łysy i pączka w łapie.-Witam Panią, chcę z Panią porozmawiać u siebie.

miss.

Skinęła głową i poszła za nim.

Granmor

No to zaprowadził ją do swojego gabinetu i zamknął te drzwi z szybą na których było napisane kim to on nie jest. -Źle się dzieje... - u isiadł pokazując jej fotel na przeciw.

miss.

- Tak? - i uniosła jedną brew. Zaintrygował ją.

Granmor

Mężczyzna podszedł do swojego biurka, przejrzał jakieś teczki i podrzucił jedną jakby tuż przed nią. W środku znajdowały sie zdjęcia ofiar, bardzo...makabryczne zdjęcia, część była oklaleczona lub po prostu ich ciała były zbeszczeszczone. Jedna z kobiet wyglądała na przerażoną, przy okazji w miejscu gdzie powinna mieć lewe oko znajdowała się dziura, na policzku miała opuchliznę, prawdopodobnie od pobicia. Nie miała dłoni, zostały odrąbane przez co jej ręce kończyły się nagle. Na brzuchu znajdowała się ogromna rana. Jedna noga była zmałana, złamanie otwarte, prawdopdoobnie dziewczyna chciała uciec i ktoś ją zatrzymał w sposób...dziwny i odrażający.

miss.

Przejrzała teczkę i prawdę powiedziawszy odrobinę zbladła. Bo nawet dla policjanta te zdjęcia były okropne.
- a ja myślałam, że będę się tutaj nudzić. - mruknęła i odłożyła akta na biurko.
- Rozumiem, że jeszcze go nie złapaliście.

Granmor

-Działa jak szaleniec ale nie potrafimy go złapać. - powiedział zapalając papierosa i wyglądając przez okno.-Dostajesz tę sprawę, razem z Steven'em. Jeżeli Wam się uda, dostaniecie podwyżki i będziecie w telewizji. Ten .....szaleniec to wrzód na tyłku wielu ludzi.

miss.

- Wow. - no bo dopiero przyjechała a już dostała priorytetową sprawę.
- Złapiemy go. - niach niach wierzy w siebie, a co.

Granmor

-Mam nadzieję. - mruknął. -Mam nadzieję.

miss.

- Będzie dobrze, Szefie. Tylko. Kto to jest ten Stevens?

Granmor

-Taki charakterystyczny blady człowieczek. - wymruczał. -Ma biurko po lewej od mojego biura.