Pokój profesorów

Sahem · Wysłany: Czw 20:44, 17 Mar 2011 Temat postu:

- W każdym bądź razie... - tu znowu upiła łyk kawy - Nie chcę trafić do szpitala, w którym będą pracowali, bo w przeciwieństwie do sztuki... - tu się zatrzymała. Nie chciała go urazić, ale dla niej sztuka nie była czymś nadzwyczajnym - nie jestem nieśmiertelna - no i się uśmiechnęła.

Future Lover · Wysłany: Czw 20:53, 17 Mar 2011 Temat postu:

Westchnął. Znowuż słuszna uwaga ze strony dr. Mirandy. Bardzo ciekawe.
-Brak potencjału, hmmm.-Posmyrał się po tym kąciku ust.
-To strasznie depresyjne, nieprawdaż? Studenci jako... Trujące kwiaty. Tak...-Pokiwał głową.
-Piękny kwiat lecz z prezencją i duszą pokrzywy. Parzący i trujący.-Tacy właśnie byli ci studenci. Jedną wielką przeciętną w morzu przeciętnych, ale ważne, że wyglądało ładnie i jakoś przedostawali się na ten drugi rok studiów. Uśmiechnął się delikatnie.

Sahem · Wysłany: Czw 20:58, 17 Mar 2011 Temat postu:

Ech te artystyczne porównania.
Ona stwierdziłaby po prostu, że to banda przygłupów.
Ale takie porównanie było z całą pewnością bardziej eleganckie.
- Ważne, że staramy się im coś wbić do tych pustych mózgownic

Future Lover · Wysłany: Czw 21:04, 17 Mar 2011 Temat postu:

-Jednakowoż...-Wstał już chyba i zrobił warholowską poze.
-Syzyfowa praca. Dobrze, że nam za to płacą, to znaczy... Powinni płacić więcej.-Ależ z niego był dziwny człowiek.
-Gee wiz, zapominam, że robimy to co kochamy...-Chociaż może w przypadku Mirandy niekoniecznie. Taki smutny paradoks. Ale on o tym nie wiedział.

Sahem · Wysłany: Czw 21:09, 17 Mar 2011 Temat postu:

- Powiedzmy... - uśmiechnęła się do niego delikatnie nieco krzywo.

Future Lover · Wysłany: Czw 21:30, 17 Mar 2011 Temat postu:

Czyli jednak miał rację. Nie zamierzał jednak wypytywać Mirandy, wiedział, że jej cierpliwość mogłaby się wtedy skończyć. Domyślał się.
-Hmm... W takim razie mam nadzieje, że nie ma pani dzisiaj wielu wykładów. To bywa wyjątkowo męczące nieprawdaż?-Pokiwał głową.
-Zwłaszcza gdy mało kto słucha...

Sahem · Wysłany: Czw 21:57, 17 Mar 2011 Temat postu:

- Tym nie muszę się martwić - uśmiechnęła się. Potrafiła przekonać studentów, by jej słuchali.
A jeżeli nie słuchali? Cóż. Powiedzmy, że przezwisko "Nazi" nadal krążyło wśród braci studenckiej.
- Najbardziej męczące jest to, że muszę ich przepuścić na następny semestr... - westchnęła - A przynajmniej większą część

Future Lover · Wysłany: Czw 23:23, 17 Mar 2011 Temat postu:

A tak, to było bardzo niefajne. Tzn. On absolutnie nie przepuszczał, bo traktował ludzi przedmiotowo, więc go nie obchodziło czy ktoś płacze czy ktoś ma znanego tatusia czy ktoś ma kase. W ogóle, nic go nie obchodziło. No a jeżeli ktoś go denerwował to on już miał sposoby na takiego kogoś. Najlepiej było nie rzucać się w oczy na jego zajęciach.
-Mm.. Współczuję.

Sahem · Wysłany: Czw 23:32, 17 Mar 2011 Temat postu:

Na uczelni, na której większa część studentów miała z anatomią, czy ogólnie czymkolwiek związanym z medycyną, do czynienia w jednym, góra dwóch semestrach po prostu nie można było zatrzymać ich za niewiedzę.
Bo tak naprawdę po co malarce wiedza o tym, skąd się wzięła kość krzyżowa?
No właśnie.
Miranda z medycyną miała więcej do czynienia, gdy oglądała serial medyczny w TV. A to robiła naprawdę rzadko, bo te telewizyjne szity zbyt mocno ubarwiały rzeczywistość.
- Ale nie potwierdzajmy stereotypów... - odstawiła swoją kawę na stolik - Wykładowcy nie rozmawiają wyłącznie o swoich studentach

Future Lover · Wysłany: Czw 23:35, 17 Mar 2011 Temat postu:

Nie? Hm. Wolał nie wychodzić na towarzyskiego nolife'a, więc przytaknął.
-Tak... oczywiście, więc...-No tak, on był towarzyskim nolifem, a chciał się troche wykazać. Skoro już tak daleko zabrnęli w tej rozmowie...[/i]

Sahem · Wysłany: Pią 11:37, 18 Mar 2011 Temat postu:

Najwyraźniej nie kleił się mu temat, więc postanowiła go wspomóc.
- Może kawałek? - zapytała wyciągając tabliczkę czekolady.
Oczywiście nową, wczorajszą już zjadła.

Future Lover · Wysłany: Pią 11:51, 18 Mar 2011 Temat postu:

Spojrzał na tabliczkę czekolady z lekkim... obrzydzeniem.
-Hmm, nie. Dziękuje. Nie jadam czekolady, ale smacznego, mhm.

Sahem · Wysłany: Pią 12:30, 18 Mar 2011 Temat postu:

Zrobiła wielkie oczy, jak do dr Bailey.
Nie jada czekolady?!
Dziwak.
- Dziękuję - wydukała, po czym odłamała sobie kawałek. No cóż, więcej dla niej.

Future Lover · Wysłany: Pią 16:44, 18 Mar 2011 Temat postu:

Hm, chyba było widać, że Miranda lubi czekolade. Spojrzał na zegarek.
-Oh gee, jeszcze chwila i spóźniłbym się na swoje własne zajęcia. Do zobaczenia, pani doktor.-Wyszedł, ale tym swoim powolnym dziwacznym krokiem. Nie spieszył się, a co.
[Wychodzi]

Sahem · Wysłany: Sob 11:52, 19 Mar 2011 Temat postu:

Pożegnała się, po czym upewniwszy się, że wyszedł znowu wyciągnęła czekoladę. Ułamała sobie kolejny kawałek.
Tak. Lubiła czekoladę. Zastępowała jej w pewien sposób salę operacyjną.