Sala wykładowa 2.

Granmor

No to Jones jest uwalona. Nikt jej nie lubi, no to jak ktoś poprosi do tańca?
Co innego April, wszyscy ją lubili. Najpierw kilka razy odmówiła tłumacząc się że Ty się tylko spóźni ale potem poszła w jakiś dens z kimś tam.

Future Lover

Podszedł do Jones, bo tak sama sobie stała.
-Mogę prosić?-Ukłonił się.
Poszła w tany z kims, wiadomo.
Coma siedziała. Nie zamierzała tańczyć.

Granmor

-Oczywiście, Panie Profesorze. - poczuła takie ogromne OHH. xD

Future Lover

Porwał ją do tańca, a muszę podkreślić, że tancerzem był niesamowitym. Brał lekcje kiedyś jak był młody xd

Granmor

No to ona tam densowała no, a co innego miała do roboty. xD

candace

Haha, a koło niej siedziała przecież Sandy xd To się pewnie wyściskały i teraz tańczyły czy coś.
Ależ niekonwencjonalny ten prof. Napier.

Future Lover

Odstawił tam Jones na krzesło czy gdzieś i powiedział:
-No dobra, dobra wystaaarczy.-Wyłączył muzykę.

Granmor

No to ona wróciła na swoje miejsce bo ona przecież siedziała gdzieś wyżej.
Ty nadal nie ma! Ona mu zrobi dopiero rozmowę. POSZEDL NA PIWO BEZ NIEJ! SKANDAL!

Future Lover

-Po-romawiajmy sobie ooo... Zaufaniu. W rodzinie, w związku..-Spojrzał sobie na April, haa.
-Wszędzie. Właściwie to... Chciałbym wiedzieć... czy wy mi ufacie?-Zapytał tak jakby siebie xD

Granmor

April ufała że Ty nie poszedł na piwo bez niej. XD

Future Lover

Wyjął z kieszeni rewolwer i strzelił gdzieś tak, o. Na pałe. Nikt nie został ranny.
-Szczęśliwy strzał.-Zaczął iść w kierunku uczniów xDDDDDD

Granmor

April podskoczyła prawie wrzeszcząc, kilka osób wokół niej się na nią spojrzało. A ona wbiła wzrok w swoje buty.

Future Lover

Zwróciła jego uwage więc podbiegł prawie, że do niej.
-Why so serious?-Zapytał i wycelował w nią i strzelił iiii... Zamiast naboja wystrzeliło jakieś konfetti i inne inności kolorowe. Mrugnął do April.
-Zaufanie to podstawa. Jeżeli nie będziecie mi ufać nic nie wyjdzie z naszych... Zajęć.

Granmor

A ona wstała, wzięła swoją torbę i po prostu wyszła. No bo Ty Fy może nie wiesz, ale możesz se wyjść w każdej chwili bez słowa. XD No i ona tak właśnie postąpiła.

Future Lover

Uśmiechnął się szeroko i zaczął powoli wracać tam na dół czy gdzieś, a ten rewolwer zostawił gdzieś na ziemi jak miał w zwyczaju. No i tam sobie gadał coś na temat zaufania. Niektóre jego porównania były dziwne, niektóre patologicznie ale bardzo ciekawe. No i wszyscy mogą sobie już iść, bo nie będe was tu przecież trzymał xDd

Kamila

Teraz to był dopiero interesujący i intrygujący ! Ona została, choć uważała, że facet jest porąbany i że się go boi.
- Idziemy ? - zaproponowała Sofie. Fajnie się im tańczyło xD. Ale zazdrościła Jones tego, że ten przystojniak ją wybrał do tańca.

Future Lover

tzn. wykład się skończył i w ogóle xD
-Ide sie przewietrzyć.-Wzięła swój szkicownik i poszła sobie.
[Wychodzi]

Granmor

No to Jones nie miała nawet nadziei że ktoś do niej zagada [jak wiemy jest uniwersyteckim dziwadłem]. Wzięła tylko swoje rzeczy i wyszła.

candace

Myślę, że poszły sobie.
Wprowadź je, gdzieśtam ;)

Kamila

Jak się skończyło, to ona myknęła gdzieś.

Sahem · Wysłany: Sob 23:19, 05 Mar 2011 Temat postu:

[wchodzi]

Sala była jeszcze pusta.
Weszła do środka, odłożyła teczkę na biurko i korzystając z chwili samotności wyciągnęła kolejny kawałek czekolady.
Usiadła na swoim miejscu, przymknęła oczy i zaczęła delektować się odrobiną niebiańskiego pokarmu.

Sahem · Wysłany: Pon 20:28, 07 Mar 2011 Temat postu:

Po długim i jakże nużącym wykładzie sala w końcu opustoszała.
Miranda odetchnęła z ulgą otwierając okno. Nabrała powietrza w płuca.
Nie miała ochoty iść do domu.
Tuck był u ojca, a nie lubiła spędzać czasu w pustym mieszkaniu.
Zabrała swoją teczkę i skierowała się w kierunku wyjścia, zamykając oczywiście wcześniej okno.

[wychodzi]

Future Lover · Wysłany: Sob 22:04, 26 Mar 2011 Temat postu:

Oglądał tutaj prace, które oddali jego studenci. Wszystkie były.... Straszne. Mimo to, Robert doszukiwał się jakichś pozytywów. Było cięzko.

Future Lover · Wysłany: Śro 21:52, 30 Mar 2011 Temat postu:

Wszystko było okropne, straszne, na siłe. Pozbawione duszy i pasji. Robert opuścił to pomieszczenie.
[Wychodzi]