Dom Barbary Guaimarán

Granmor

-Nie chcę niczego reaktywować, po prostu tutaj przenieśli się moi przyjaciele, wszyscy. - odpowiedział pijąc piwo, skończyło mu się i wziął drugie.-Chcesz?

Arno

Przecież on już dostał drugie i nawet go nie skończył.
- Jak już mówiłem...nie, dzięki. Dwa mi wystarczą na dziś; w dodatku od rana byłem na kacu... - rzekł, po czym przypomniał sobie chwile przyjemniejsze niż poranny kac...

Granmor

-No jak tam chcesz. - i otworzył sobie kolejne piwo.-Moja koleżanka zna świetny koktajl na kaca.

Arno

- Ja znam lepsze sposoby. - uśmiechnął się pod nosem i dodał - Jak będę go potrzebował to się do Ciebie zgłoszę.

Granmor

-Chyba do niej, nikt nie zna jego receptury. Oprócz niej samej. - powiedział z uśmieszkiem.

Arno

- W takim razie będziesz musiał mnie z nią poznać - uśmiechnął się jednym kącikiem ust i uniósł butelkę do góry - Zdrówko. - roześmiał się i wziął kolejny haust piwa.

Granmor

Uśmiechnął się pod nosem i też się napił.

Arno

Popijając piwo zadzwonił sobie do Serenki,o.

Granmor

No to on czekał aż gość skończy.

Arno

A on w trakcie rozmowy uśmiechnął się cwanie do Gerry'ego. Popijał cały czas popijał piwo. W ogóle się nie krępował z tą rozmową. A tak btw. to jakoś przez Ferwju się bardziej śmiały do ludzi zrobił; w NY imprezy itd. ale mimo to kiedyś z początku był ostrożny i nieśmiały.

Granmor

No to Gerry odwzajemnił uśmiech i stuka palcami o stół rytmicznie.

Arno

- No stary... Niestety muszę lecieć. - powiedział z uśmiechem i dopił piwo - Spotkamy się jutro? - spytał wstając.

Granmor

-Pewnie. - odpowiedział z uśmiechem. Odprowadził go do drzwi.

Arno

Wymienili się numerami komórek w razie czego.
- So...cya tommorrow. - odrzekł z uśmiechem i już prawie się odwrócił tyłem - I'm going to VdW. - puścił mu oczko, a szeroki uśmiech ukazał lśniące zęby. Pomachał mu i wyszedł z posesji.

[wychodzi Majkel]

Granmor

**Po koncercie**

Gerry praktycznie dzisiaj nie spał, całą noc siedział na sofie, oglądał kroniki policyjne i pił piwo. dlatego teraz śpi.

Granmor

Gerry jak zwykle udawał rano że śpi. Nie lubi żegnać się z fankami, więc udaje że śpi do momentu aż wyjdą z jego domu. Co jakiś czas z jakąś śpi. Później poszedł skorzytsać z łazienki, prysznica i nad basen.

Granmor

Gerry nie miał dzisiaj nic ważnego do załatwienia. Odpisał na maile, wrzucił notatkę na swój blog, zadzwonił do Patricka [ jednak ten nie odpowiadał] i postanowił coś obiad zjesc na miescie.
[wychodzi : Gerry]

Granmor

**Następny dzien**

Gerry nie miał dzisiaj w planach niczego szczególnego, to co zwykle, obiad u Patricka, próba w garażu. Włączył w salonie komputer i przygotował sobie śniadanie. Po chwili usiadł przy komputerze i obserwował swoją aukcję na amazon.com.

Future Lover

[Wchodzi:Matthew]
Tutaj się przybłąkał. Zapukał do drzwi.

Granmor

No to Gerry mu otworzył.-O, cześć.

Future Lover

-Hejjj...-Tak przeciągnął.
-Widzisz.. Wyprowadziłem się od Julie i tak sobie pomyślałem, że wpadne.-Walnął prosto z mostu. A co sie będzie.

Granmor

-Jasne, wchodź. - uśmiechnął się pod nosem, bo tu nie było nic śmiesznego. -Przykro mi, wyglądaliście na szcześliwych.

Future Lover

-Byliśmy.-Wszedł.
-Ale czasem tak bywa.-I uśmiechnął sie krzywo.

Granmor

-Dobra, mam wolny pokój więc nie musisz się bać spania na kanapie. - uśmiechnął się w sposób podobny do Charliego z LOST, czyli głupkowato.

Future Lover

-Wow.-Troszke go to zaskoczyło ale tylko troszke xD
-Dzięki, stary.