Dom Bree van de Kamp

Sahem

Ślub to ciężki kawałek chleba? Przecież nie będą robić nie wiadomo czego...
Chociaż... Nawet nie wiedział, jak ciężki kawałek chleba będą musieli z Bree przełknąć jeszcze tego wieczoru.

miss.

Podeszła do Bree, Orsona i ej jakieś kobiety.
- Gratuluję i życzę Wam powodzenia. - rzuciła lekko i się uśmiechnęła
- no i perfekcyjne przyjęcie. Bree jednak masz do tego talent. To na kiedy planujecie ten ślub?

Viktor

[nie mam pojęcia kiedy oni ten ślub mieli w serialu, ale jakoś bardzo szybko xD]

- Dziękuję, a ślub już niedługo za dwa tygodnie -powiedziała do Izzie

miss.

- To wspaniale. Przygotowania w pełni już prawda? Aż się dziwię, że znaleźliście jeszcze czas na zorganizowanie tego przyjęcia. - usmiechneła sie i napiła szampana.

Future Lover

/Kurde... Dobiero teraz zauważyłem tamten post

Elle troszke zdumiona wybiegła za siostrą.
[Wychodzi:Elle]

Viktor

- Tak, prawie wszystko jest już zaplanowane. -odpowiedziała Bree i popiła szampana

Arno

- Na pewno będzie świetnie, bo w końcu Ty organizujesz. - uśmiechnęła się.

Sahem

Shannon upiła kolejny łyk szampana. Uśmiechnęła się do Grace i znów zaczęła krążyć palcem po brzegu kieliszka.

miss.

Niezauważalnie zmierzyła nieznaną kobietę wzrokiem. Mam na myśli oczywiście Madlejn czy jak jej tam jest. Uśmiechnęła się czarująco.
- My się chyba nie znamy Izzie jeszcze Williams. - podała jej ręke i uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Pozory.

Naomi/Missy

- A kim jest tamta kobieta ? - spytała pokazując głową na Gabrielle i czekając na odpowiedź Edie.

Kamila

Dominika upiła trochę szampana.

A Paulina przeprosiła Carlosa i podeszła do Bree, Orsona i innych kobiet.
- Gratuluję Bree dobrego wyboru. Już z daleka widać, że będziecie szczęśliwym małżeństwem. - pogratulowała Paula i uśmiechnęła się do Bree, a potem do reszty kobiet.

Future Lover

-To Gaby Solis. Była modelka... Nie kojarzysz?-Udała zdziwienie.

Naomi/Missy

- Właśnie, że nie. A ta druga ? - tym razem wskazanie Susan. Co jak co, ale Iva wszystkich musi znać, o.

Future Lover

-Susan Mayer.. Wyjątkowa łamaga.-Mruknęła.

Viktor

- Co miało znaczyć to "jeszcze"? -zapytała niepoinformowana Bree

Seniorita-Qabi

Uśmiechała się sztucznie do wszystkich i piła któregoś już drinka.

miss.

Roześmiała się. Tylko nikt nie wiedział jak przy tym cierpi.
- Wszystko co dobre się kiedyś kończy. Życzę wam dużo więcej wytrzymałości. - usmiechnęła się.

Arno

Usmiechnęła się do Izzie i powiedziała :
- Miło mi Izzie. Madaleine Rosseau, kiedyś Devouey. - i uśmiechnęła się szczerze i tak tajemniczo.

Nina

Carolyn podjechała pod dom Bree. Zaparkowała samochód, rozłożyła parasol i poszła, aby zadzwonić do drzwi. Co też uczyniła.
Susan siedziała sobie i rozmawiała z przyjaciółkami.

Viktor

Bree szybko poszła otworzyć
- Witam. -powiedziała przypatrując się kobiecie, pomyślała sobie że to pewnie ktoś zaproszony przez Orsona
- Proszę wejść.

Nina

- Bree Van De Kamp, prawda? - zapytała, przekraczając próg i uprzednio składając parasol.

Viktor

-Tak, już niedługo Hodge. -odpowiedziała z uśmiechem
- Przyszła pani na przyjęcie? Proszę wejść do salonu, goście już tam są.

Nina

- Jestem Carolyn Bigsby, byłam sąsiadką Orsona - powiedziała, przekrzywiając głowę w bok. - I nie przyszłam tutaj świętować.

Viktor

Uśmiech zniknął z twarzy Bree, spojrzała na Orsona a potem na Carolyn
- Więc po co pani przyszła? -zapytała zaskoczona

Nina

Spojrzała na Orsona i uśmiechnęła się kwaśno.
- Znowu zaręczony... Szybka robota - udała pochwalny ton. - Wiesz, że on zabił swoją pierwszą żonę? - zapytała Bree, patrząc jej prosto w oczy.