Dom Bree van de Kamp

Q.m.c

Bree spojrzała na Gabi... i zapytała:
-O co chodzi? -w tym momencie wskazała na sofe, po czym razem usiadły.

Seniorita-Qabi

Dowiedziałam się swoimi sposobamami [powiedziała cicho] od Jacka, że jego siostra zabiła swojego narzeczonego z zazdrości, Jack myśli że Lisie teraz odbiło. No i jeszcze jedna ważna rzecz obaj do niedawna nie wiedzieli że są rodzeństwem. Mam jeszcze nadzieje że coś od niego wyciągnę.
[Powiedziała jednym tchem Gabi]

Q.m.c

Bree patrzyła przez moment na Gabi...nie wiedziała juz co ma o tym wszystkim myslec...
-Widze,ze sie zaprzyjazniliscie...-powiedziała cicho Bree- a wracając do sprawy...to co to za sposoby były? -zapytała

Seniorita-Qabi

[Ah ... No ... te co zawsze] [Zaśmiała się Gabrielle]

Q.m.c

Bree sie usmiechneła
-Mogłam sie domyslic...-powiedziała po czym dodała-napijesz sie moze herbaty?

Seniorita-Qabi

Tak chetnie [Odpowiedziała Pani Solis]

A co tam u ciebie?Dawno się nie widziałyśmy więc opowiadaj. [Zapytała Gabi]

Seniorita-Qabi

Gabi szybko wypiła goracą i pyszna herbatkę i pobiegła do domu.
Dowidzenia Bree i dziękuje za ugoszczenie.
[WYCHODZI:Gabriella]

Q.m.c

Bree pozegnała sie z Gabi i wrocila do kuchni.

Q.m.c

Bree zobaczyła ze na ulicy cos sie stało...ludzie szli w kierunku domu Gabi, postanowiła ,ze sama tez tam pojdzie i sprawdzi o co chodzi.

Sahem

Nie tak miało wyglądać życie na przedmieściach, a przynajmniej nie tak je sobie wyobrażał... Po raz kolejny został w domu sam, by po raz kolejny czytać tę samą książkę. Jednak nie narzekał, lubił ciszę, a szczególnie wtedy, gdy Bree była u sąsiadki...

Sahem

Po niecałej godzinie poczuł się nieswojo. Bree powinna już dawno krzątać się po kuchni przygotowując kolację. Czyżby się zasiedziała u Gabrielle? Nie... To nie było w stylu jego żony. Znudzony dłuższą samotnością postanowił wyjść, by poszukać małżonki.
[wychodzi Rex]

Sahem

[wchodzi Rex]
Skierował się ku garażowi, a następnie pojechał w stronę szpitala. Chciał jak najszybciej odebrać te dokumenty.
[wychodzi Rex]

candace

Do domu wpada Danielle, szybko wyciąga zimne picie z lodówki i jakieś chrupki. Włączą telewizor i ogląda swój ulubiony serial

candace

Następnego dnia Danielle postanowila zadzwonić do Julie i umówić się na wypad na miasto, postanowiła kupic sobie jakąś nową, ladna bluzeczkę.

<Danielle dzwoni do Julie>

Seniorita-Qabi

[Ding! Dong!]

Bree to ja Gabi. Powiedziała jeszcze zmęczona wypadkiem Gabrielle.

Tom S.

Witaj kochanie - powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy Bree. Nie jesteś za słaba żeby juz spacerowac po ulicy? Prosze siadaj - Bree wskazała fotel w salonie. A więc co cię do mnie sprowadza? Zapytała Bree ciągle się usmiechając.

Seniorita-Qabi

Przyszłam poplotkować i popytać się o dzień mojego wypadku, bo widzę wszystko za mgłą i tak naprawdę niewiem czemu spadłam. Usiadła z ulgą Gabi.

Sahem

[wchodzi Rex]
Mężczyzna usłyszał dzwonek do drzwi, więc z ciekawości zszedł na dół spojrzeć kogóż to niesie nad ranem do ich domu.
- Ach, to ty Gabi... - zmusił się do uśmiechu - Witaj - przywitał się - A teraz panie wybaczą, muszę trochę popracować - usprawiedliwszy się ruszył na piętro

Seniorita-Qabi

Witaj Rex... Odpowiedziała cichutko Gabi.

Tom S.

Uśmiech na twarzy Bree zniknął gdy Rex się pojawił lecz po chwili ponownie się pojawił. Bree nic nie powiedziała i dopiero gdy Rex odszedł odpowiedziała na pytanie Gaby: Ja, tzn. my nie wiemy co się stało. Usłyszałyśmy karetkę koło twojego domu więc wszystkie wyszłyśmy zobaczyć co się stało. No i potem pojechałyśmy za tobą do szpitala. Myślałam że dowiem się własnie od Ciebie co się stało. Wiem tylko tyle, że spadłaś z balkonu...

Masełko

Julie zapukała do drzwi.

Seniorita-Qabi

A wiesz co mi powiedział Carlos .... Przerwała słysząc pukanie do drzwi Ciekawe kto to? Zapytała Gabi Carlos powiedział, że mnie upuścił jak się całowaliśmy... Powiedziała kpiącym głosem.

Tom S.

Przepraszam, zaraz wracam - powiedziała Bree i poszła otworzyć drzwi. Witaj Julie, zawołać Danielle? Zapytała Bree

Seniorita-Qabi

W tym samym czasie Gabi zobaczyła na stole znajoma gazetę. Wzięła ją do ręki i zaczęła przeglądać, natknęła się na artykuł, który w jej domu był wyrwany. Gabrielle wyrwała ta stronę i schowała szybko do kieszeni.

Masełko

-Dzień dobry!! tak jeśli pani może-uśmiechneła się