Dom Bree van de Kamp

Sahem

Aresztowano Satine?! Za co?!
- Ależ oczywiście, proszę wejść - zaprosiła go gestem dłoni do środka.

Future Lover

Ten detektyw... Ver już od dawna mu nie ufała. I jest to udokumentowane moim postem, że miała złe przeczucia! xD Nie przywitała się, to był znak, że szacunku brak!

Granmor

-Trzeba powiedzieć, że nie próżnowała. Po Waszym spotkaniu włamała się do Fairview Reality, szukając obrazu. - oznajmił poważnym tonem. -Ale nie to jest najważniejsze. Rozwiązałem zagadkę Patricka H.

Sahem

- Włamała się? - zapytała z niedowierzaniem - Obrazu? - nie rozumiała o jaki obraz chodzić mogło. W ogóle mało co rozumiała, aż do momentu, gdy wspomniał o Patrick'u.
- Rozwiązał ją pan?! - wypuściła powietrze z ulgą - Aresztowaliście już tego psychopatę?

Granmor

John wyciągnął pistolet z kabura, po czym wymierzył sobie w głowę. -Hhuhuhuhuhuhuhu..... guilty. - i teraz mierzy do Bree i reszty. -Myślę że czas, bym wyjaśnił co nieco.

Future Lover

-John...-Wstała. Uśmiechnęła się szeroko.
-Wiedziałam, że coś z tobą nie w porządku. I bynajmniej nie chodziło o wodę kolońską, której używasz.-No i teraz bardzo niebezpieczna sytuacja. Spojrzała nerwowo na Fransua. Idiotka, dzisiaj pozwoliła mu trzymać broń.

Sahem

Początkowo myślała, że zamierza po prostu oprzeć dłoń na kaburze. Jakież było jej zdziwienie, gdy wymierzył lufę najpierw w swoją skroń, a następnie w nią!
- To TY?! - darowała sobie uprzejmości.

Future Lover

Ver pokazała Fransua, że ma powoli zbliżyć się do Bree. W tym wypadku jej 'przetrwanie jest priorytetem. Tzn. tak oczami przewróciła, no i wiecie jak. Oczami pokazała. Oczy jej się zaświeciły i pokazała.
Fransua to właśnie uczynił. Powoli zbliżał się do Bree, korzystał z tego, że John patrzy na Veronice.

Granmor

-To ja, Patrick Hadley 2. Miło mi. - oznajmił z uśmiechem po czym dodał.-Oczywiście, miałem wspólnika. Ale on teraz siedzi z Satine w areszcie. York niezależnie od tego, jak zimną suką jest - nie posiedzi długo. W końcu niewiele dowodów na jej winę. - tak, moi drodzy. Wróci. xD

Sahem

- Ale dlaczego Patrick Hadley? Nie było cię stać na coś oryginalniejszego? - zapytała z ironicznym uśmieszkiem - I te wszystkie sms'y...

Future Lover

-Jesteśmy pod wrażeniem John. Wykiwałeś wszystkich.-Wyjęła papierosy. Musi zapalić. No musi zapalić. Zapaliła.
-Ale... Nie potrzebujesz teraz Bree prawda?-Może uda się ją stąd wyprowadzić. Ta valley girl Rachel Sweet będzie musiała jej wypłacić niezłą premie. No i spojrzała na Bree. Jej wzrok miał mówić 'on ma spluwe, my nie. Lepiej go nie drażnić.'

Granmor

Wskazał pistoletem na kanapy po lewej od drzwi. -Zapraszam.

Sahem

Spojrzała na panią detektyw. No tak, zagalopowała się.
Ale taka już była. Gdy chodziło o ochronę rodziny posuwała się do wielu rzeczy.

Future Lover

Więc pewnie tam usiedli wszyscy. Ver była zdenerwowana strasznie, ale udawała wyluzowaną.
Fransua za to czekał na moment w którym będzie mógł użyć pistoletu.

Granmor

-Więc.... kto ma jakieś pytania? - zapytał podskakując dziwnie. Zachowywał się dziwnie, zupełnie inaczej.

Future Lover

-Motyw, detektywie Myers.-Wbiła w niego wzrok. Teraz będzie próbowała zapanować nad sytuacją.

Sahem

Dopiero gdy usiadła na kanapie zrozumiała, że właśnie do niej facet mierzy z pistoletu.
Drżenie rąk ukryła składając je razem na kolanach.

Granmor

-Motyw? Nic wielkiego. Oprócz tego, że ukradnę to czego Satine się nie udało. - mowa oczywiście było o obrazie. -Pytacie jak to zrobię, skoro tutaj, przed Wami, powiedziałem kim jestem? - spojrzał na nich oczekująco, jakby chciał odpowiedzi. -Well to proste, zabiję Was.

Future Lover

Fransua spojrzał na Bree i miał taki pozytywny wyraz twarzy. To miało mówić 'ta suka nas stąd wyciągnie'.
Veronica za to powoli panikowała. Nie pokazywała tego jednak. Przegrałaby gdyby pokazała strach. Buchnęła dymem z papierosa.
-I uciekniesz z tym czymś?-Uniosła brwi wysoko.
-Prędzej czy później cie złapią.

Sahem

Uśmiechnęła się dyskretnie do chłopaka.
Oby Veronica wiedziała co robi...

Granmor

-Są miejsca niedostępne dla rządu USA. Myślę że o tym wiesz, Tons. W końcu... nie żyjesz. - uśmiechnął się. -Następne pytanie. - strzelił w sufit i piękne meble Bree zabrudził tynkiem czy czymś tam.-Was czas się kończy.

Sahem

Wydała z siebie zduszony okrzyk.
Nie myślała w tej chwili o swoich pięknych meblach.
Ach... Gdyby miała w tej chwili przy sobie swój rewolwer. Rozwaliłaby mu łeb.

Future Lover

-Więc... Po co straszyłeś kury domowe?-Uśmiechnęła się szeroko.
-O i dlaczego dałeś mi możliwość zgarnięcia tych dwudziestu milionów?-No bo to w końcu z nim rozmawiała przez ten czat.

Granmor

-Po co? Tak, tak! Ty! - powiedział z uśmiechem. -Naprawdę pokrzyżowałaś moje plany. Dałbym Ci te pieniądze, zniszczenie sielankowego Fairview. Kolejnym krokiem miało być zabicie Julie Walker. - powiedział po czym dodał. -Kobieta ma szczęście, że właśnie leci do Indonezji.

Future Lover

-John...-Pokiwała głową z uśmiechem.
-Mówimy o 20 milionach. Wiesz jak kocham pieniądze.-Wstała. To początek taktyki, którą przed chwilą wymyśliła.