Dom Bree van de Kamp

MrSiM

- Dobrze się czujesz Nico? - zapytał

Granmor

-Nico, Nico Collard. - powiedziała już całkowicie zestresowana.
Dopiero wtedy zauważył rękawice, które znajdowały się na kanapie w worku. -Więc, Pani Nico Collard. Jest Pani aresztowana pod zarzutem sześciu morderstw. Pójdzie Pani z nami.
[color=orange]-Co? No Pan chyba żartuje! - oburzyła się Nico. No bo teraz przegiął.[/i]
Dwóch policjantów eskortuje Nico do radiowozu. Reszta, jeżeli Jeanelle chce to zostaje.

MrSiM

Kiedy policjant poszedł wszyscy zebrali się w kupkę i zaczęli dyskutować
I co my teraz zrobimy?

Jeanelle

Jeanelle pobiegła za policjantami- panie włądzo, proszę poczekac, ona niczego nie zrobiła-wskazała na Nico- tę rękawiczki były w jej torebce, która przez cały czas leżała w kuchni, poza tym ona tez ma alibi, była cały czas tu w domu u Bree. więc nie może jej pan aresztować, bo nie zrobiła nic złego.-potem wskazała na gościa omdlałego- go zabierzcie.

Granmor

Policjant stwierdził że wszystko wykaże się w śledztwie, po czym odjechał.

MrSiM

- To ja polecę za Jeanelle
James wychodzi

Sahem

Bree nie mogła nic w tej sytuacji zrobić. Po prostu nic.
Poprosiła Orsona, by ten został w domu, a ona popędzi na posterunek.
Jak zaplanowała, tak też zrobiła.

[wychodzi]

MrSiM

Przychodzi Maryla, sama wiedziała, że może się to nie udać, bo Bree już ją kilka razy chłodno potraktowała, ale jednak zapukała, bo chciała każdego poinformować

Sahem

/Mr.SiM nie musisz każdego z osobna zapraszać xP wystarczy, że wspomnisz w jakimś temacie, że wszyscy są zaproszeni

MrSiM

/aha dobra xD za to Marylka sobie trochę pobiegała od domu do domu xD

Kiedy już Maryla pozapraszała wszystkich to udała się do Taylor z nowiną

Granmor

*piątek*

Julie przyjeżdża tutaj ze szpitala. Puka do drzwi.

Sahem

Słysząc dzwonek do drzwi poszła otworzyć.
- Julie? - zapytała zaskoczona nieco nie dowierzając temu, co widzi.

Granmor

-Cześć Bree, tak, jestem na tydzień w kraju. - uśmiechnęła się i zdjęła okulary przeciwsłoneczne. -Chcę z Tobą porozmawiać o tym, co mnie tutaj sprowadziło. Mogę wejść?

Sahem

- Oczywiście, wchodź - Bree zaprosiła przyjaciółkę do idealnego salonu - Miło cię widzieć - uśmiechnęła się uprzejmie.

Granmor

-Tak, Ciebie też. - uśmiechnęła się i usiadła gdzieś. -To zabrzmi makabrycznie, ale ściągnął mnie tutaj morderca. Wasz morderca.

Sahem

Bree również zajęła jakieś miejsce.
- Morderca? No tak... - w któż by inny? - Mamy tu kolejnego psychopatę - niestety.

Granmor

-Znasz Glenna? Glenn Matthews, on.... on się przyjaźni z moim mężem. - Julie nieco gestykuluje sobie. -Wczoraj został zaatakowany w moim domu. To znaczy, morderca chciał mnie zabić ale on się pojawił i mnie uratował. Teraz leży pod respiratorem. On wygląda jak Patrick Bree, to znowu się zaczęło. - mówiła takim tonem bardzo.... suchym. No bo złe wspomnienia.

Sahem

Nie znała faceta. Cóż. Bree nie wszystkich musi znać.
- Kto? Ten Glenn? - nie zrozumiała o co Julie chodzi.

Granmor

-Morderca, ma tę samą maskę, ten sam nóż.... On, dzwonił do mnie i mi groził. Z jakiegoś powodu jestem dla niego ważnym obiektem, dlatego przychodzę do Ciebie. - poprawiła sobie swój pierścionek od Kurta Cobaina, który wiele lat temu dostała od kogoś. -Potrzebuję broni.

Sahem

Morderca. No tak. Bree widziała go. Napadł ją i Nico w domu Veronici.
- Rozumiem... - odparła spokojnie. Wiedziała, że Julie ma zezwolenie na broń, bo miała, prawda?

Granmor

No, Sawyer ją kiedyś uczył strzelać, ale nie pamiętam co z zezwoleniem. xD -Ile osób zamordował? Wiesz może?

Sahem

- Kilka... - nie liczyła. Uważała to za makabryczną rzecz wyliczać ile ofiar ma na koncie ten morderca.

Granmor

Julie powiedziała tak cicho "łał". -Aż chce się człowiek w taki dzień napić. - powiedziała aa do aa. XD

Sahem

Bree uśmiechnęła się krzywo.
- W każdym bądź razie policja musi go jak najszybciej złapać - nie chciała więcej ofiar.

Granmor

-Hm, to chyba ich sprawa priorytetowa. - mruknęła z delikatnym uśmiechem. -Lepiej powiedz mi co u Ciebie, coś radosnego. - chciała mało subtelnie zmienić temat.