Dom Bree van de Kamp

Sahem

- No tak... - westchnął. Sięgnął po coś tam i zaczął to kroić.
- To będzie wspaniałe przyjęcie - uśmiechnął się.

Viktor

- Mam taką nadzieję, będzie dużo jedzenia więc goście będą mogli wybierać, alkohol też już jest, pozostaje jeszcze tylko kwestia zastawy nie wiem czy wybrać moją najlepszą porcelanę czy jakieś zwykłe ładne talerze, boje się że przy tak duże liczbie ludzi może coś się stłuc.

Sahem

- Cokolwiek wybierzesz, wiem, że będzie do doskonały wybór - odpowiedział wznawiając krojenie. Tak... Ten ślub będzie wspaniały.

Viktor

Zastanowiła się chwilę i podjęła decyzję
- Chyba jednak zwykła zastawa, za bardzo boje się o porcelanę, będzie wielu gości...

Sahem

- Aż tak wielu? - spojrzał na nią odrywając na chwilę uwagę od deski do krojenia. Wiedział, że Bree bardzo cieszyła się z tych zaręczyn i możliwa byłaby do zaproszenia naprawdę wielu osób...

Viktor

- No wiesz... moje przyjaciółki, sąsiedzi, znajomi, trochę osób będzie. -odpowiedziała coś tam gotując

Sahem

Nic nie odpowiedział, najważniejsze, żeby Bree była szczęśliwa.
- Pójdę wziąć prysznic - powiedział kończąc krojenie.

Viktor

- Dobrze. -powiedziała i dalej gotowała

candace

[przychodzi Danielle]

Przyszła do domu, zamknęła sie u siebie w pokoju i wybierała ciuchy na imprezę.

Sahem

Tak, prysznic po pracy to coś, o czym każdy marzy.
Wyszedł z łazienki do sypialni. Przebrał się w coś i zszedł na dół.
- Na którą zaprosiłaś gości? - zapytał spoglądając na zegar stojący w salonie.

Viktor

- Na 19. -odpowiedziała kończąc gotować
- Danielle! -krzyknęła wołając córkę

candace

No nie. Zawsze ktoś musi jej przeszkadzać. To wyszła z pokoju i stanęła na schodach.
- Słuuucham?

Viktor

- Nie mów tak, to niegrzeczne. -skarcił ją
- Mam nadzieję że będziesz odpowiednio się zachowywała na dzisiejszym przyjęciu.

candace

- Na imprezie u Chrisa? Taa, jasne.

XDD

Viktor

- Jakiej imprezie? U jakiego Chrisa? -zapytała tak w stylu Bree

candace

- Nie mówiłam Ci? - udała zdziwienie. - Przecież dzisiaj są urodziny Chrisa, tego ze szkoły. Muszę na nie iść.

Viktor

- W takim razie napisz mu kartkę z życzeniami i list w którym go przeprosisz, bo nie możesz dzisiaj nigdzie wyjść, gdybyś aktywnie uczestniczyła w życiu tego domu wiedziałabyś że dzisiaj odbędzie się bardzo ważna uroczystość z okazji moich zaręczyn z Orsonem. -ach... cała Bree, spojrzała na córkę z lekkim wyrzutem, w głębi serca czuła że ona i tak jej nie posłuch i pójdzie na tą imprezę

Sahem

A Orson stał obok Bree i patrzyła na Danielle dając jej do zrozumienia, jak ważne to przyjęcie jest dla jej matki.

candace

No Danielle się zrobilo troche głupio, ale i tak pójdzie na imprezę. Może troszkę później, ale pójdzie o.
- Okej. Jeszcze zobaczę. - uśmiechnęła sie blado, bo czuła, że zawiedzie matkę. Ale co tam. Poszła do siebie do pokoju i znowu zaczęła szukac odpowiednie ciuchy etc.

Sahem

Odprowadził dziewczynę wzrokiem, a następnie przeniósł go na Bree.
- To dobre dziecko - uśmiechnął się lekko próbując pocieszyć narzeczoną.

Viktor

- Nie powinnam tak na nią naciskać. -powiedziała cicho

Sahem

- Dobrze zrobiłaś - on zgadzał się z Bree we wszystkim - Powinna wiedzieć, że to ważne dla ciebie - podszedł do niej i odgarnął kosmyk włosów, które opadł z nienagannej fryzury.

Viktor

Wszystko było już gotowe, stół nakryty, kieliszki i alkohol do toastu gotowe, w tle grała muzyka. Bree skończyła robić makijaż, poprawiła piękną suknię którą założyła i zeszła na dół.

Sahem

Wszystko byłoby idealne, gdyby nie ten deszcz... Musiało się tak rozpadać akurat dzisiaj.

[musimy teraz czekac na gosci i przede wszystkim na Nine xD]

Granmor

[uch...no to ten wieczor bedzie dlugi xDDD Nina ma niedlugo sesje]