Dom Davida Jones

Tarantino

Po godzinie przyjemnych rozmow, roztargnien z cowboyem, starym kawalerem kochajacym internet Taisha postanowila poznac sasiadow. Na pierwszy ogien padl dom rodziny Sollis. Taisha jak najpredzej szukala na Wisteria Lane bratniej duszy

Granmor

[wchodzi Patrick]

Patrick podszedł do kolejnego domu, zapukał do drzwi.

Granmor

Po pewnym czasie, Patrick napisał wiadomosć podobną do tej dla Mike'a - że zaprasza na imprezę i datę spotkania.
Odwrócił się, idąc w stronę ulicy.
[wychodzi Patrick]

Tarantino

*Taisha idzie wolnym krokiem w kierunku domu, czyta wiadomość, podpisano Patrick Hadley, to nazwisko nie było jej znane, bierze wiadomość do domu i kładzie na pierwszym lepszym stoliczku. Ściąga czarne szpilki, zdejmuje żakiecik i idzie w kierunku łazienki. Po chwili idzie na kanape, za pół godziny przyjedzie Charles. Taisha bardzo kochała i szanowała swojego brata, więc postanowiła zaparzyć kawę, aby zmęczony mógł ją wypić i poczuć się przyjemnie*

Tarantino

*Charles długo się nie pojawia, Taisha nagrywa mu się na komórke. Po chwili do umysłu Taishy wchodzą czarne myśli. Bierze laptopa na kolana, loguje sie na xxx.com.srom i umawia się z "pan i władca". Z jednej strony cieszyła się z umówionego spotkania, z drugiej czuła się pusta i próżna robiąc coś, czego Charles- najbliższa jej osoba nie wie. Smutno jej, że oszukuje rodzine i . . . . . . . . siebie.*

Tarantino

[wchodzi Charles]
*wita sie z siostrą, dziękuje za kawę, siada na kanapie i ogląda razem z Taisha TV opowiadając cały dzisiejszy dzień. W tym momencie Charles poczuł się szczęśliwym, mniej samotnym. Chciał, aby ta chwila trwała wiecznie*

Tarantino

d z w o n i k t o s d o d r z w i

*szybko wyrywa sie Taisha zdziwiając Charlesa. Otwiera, ku jej oczom w drzwiach staje Pan i władca. Taisha po cichu tłumaczy mu, że nie teraz, że jutro. Pan i władca dziwi się i odchodzi*
- Kto to był? *zapytał Charles patrząc się w telewizor*
- Pomyłka *uśmiechnęła się do brata kłamiąc mu w oczy*

Tarantino

- No, pora brać kąpiel. Idź pierwsza *powiedział*, a ja tu posiedze i pooglądam telewizję.

*Taisha idzie do góry po schodach w stronę łazienki. Zdejmuje ubrania. Jej ciało otaczają lustra zajmujące całą powierzchnię ściany. Taisha nie mogła oderwać wzroku od odbicia siebie. Wtedy coś w niej pękło, czuła żal o to, że okłamuje swego brata. Czuła żal, że lubi seks z obcymi. Czuła żal, że robi tak ważną rzecz z nieznajomymi, a nie ma z kim porozmawiać. Taisha zaczęła płakać. Odkręciła kurek z wodą, zapalając świece dookoła wanny. Łkała tak głośno, że tylko odkręcona woda zagłuszała rozpaczanie jej duszy.*

Tarantino

po kilku godzinach wszyscy poszli do łóżek. Charles pogrążył się w głębokim śnie, snując o kobiecie o której marzy. Taisha pogrążyła się w swojej bezradności i bezsilności, albowiem jej nałóg (dość nietypowy) miał dla niej nigdy się nie skończyć.

Tarantino

*Taisha zamykając laptopa, ubrała się i wszyła z domu.*

[wychodzi Taisha]

Naomi/Missy

[Kamila, wyręczę cię]
[wchodzą Ewa i Naomi]
[i]- Umowa ta sama co wcześniej ok ? - spytała Naomi, myśląc, że Ewa znowu się zgodzi. [/color]

Kamila

- A nie możesz tym razem ty zapukać ? Przecież będę koło ciebie, nie musisz się bać sąsiadów, a mąż na pewno cię nie zdradził, tylko poszedł się komuś wygadać... - Ewa próbowała przemówić kobiecie do rozumu, lecz nie wiadomo, czy ta zrozumiała.

Naomi/Missy

- Proszę cię ty zapukaj, a ja się schowam. Przecież ta osoba co tu mieszka nie powie mi wprost, że ma romans z moim mężem, tylko będzie go kryła, a tobie powie, że jest zajęta, a ty wtedy spojrzysz przez okno lub wypatrzysz go za nią... - Naomi zaś próbowała wmówić Ewie swoją teorię.

Kamila

- Dobrze, już dobrze. Zapukam, jeśli tego chcesz. - musiała ulegnąć, bo nie chciała się kłócić. Chce pomóc, ale może nie powinna się wtrącać do tej sprawy ? Naomi schowała się za drzewem, a Ewa zaczęła pukać.

Tarantino

*Charles otwiera drzwi, zdziwiony pyta się:
- o dobry wieczór. w czymś mogę pomóc?

Tarantino

*czeka na reakcje kobiety troche zniecierpliwiony*

Kamila

- Widział pan może niejakiego Jamesa Holda ? Właśnie się umówiliśmy, a on się nie pojawia, więc szukam go po sąsiadach. Zna pan go ?- spytała i było jej wstyd o takie rzeczy pytać tak przystojnego faceta.

Tarantino

- nie. nie orientuję się jak kto i jak się nazywa w tej okolicy. jestem prawie że świeży *odparł z uśmiechem*

Kamila

- Ewa Forger. - Ewa uścisnęła dłoń mężczyzny.
- Mogę się wprosić do środka ? - spytała.

Tarantino

*Charles zdziwił się trochę brakiem manier u kobiety, zdegustowany odpowiedział:
- tak, proszę. *wprowadził kobietę do środka, zamknął drzwi i zaczął zbierać wszystkie kartki z projektami ogród, które były wszędzie- dosłownie wszędzie*

Naomi/Missy

Źle się stało dla Naomi, bo Ewa wprosiła się do jakiegoś faceta, zamiast pomóc szukać jej męża. Wkurzyła się niemiłosiernie. Poszła tym razem szukać sama swojej zguby.
[wychodzi Naomi]

Kamila

Ewa chciała pomóc temu panu, więc podniosła kilka kartek, a na każdej był projekt ogrodu.
- Projektujesz ogrody ? - spytała i zachwycała się projektem na każdej kartce.

Tarantino

- tak, tak. *odparł krzątając się do domu i kładąc projekty na blat kuchenny*

Kamila

- A mógłbyś zaprojektować ogród do mojego i moich koleżanek domu ? - spytała i dalej zbierała z tym panem kartki.

Tarantino

- Hmm. Jasne, tylko wszelkie formalności trzeba dokonać w moim biurze. Po ich dokonaniu przyjdę zobaczyć przestrzeń dostępną pod ogród i na pewno coś wymyślę. *powiedział uśmiechając się*