Dom Davida Jones

Arno

Usiadł na kanapie i popijał colę, nie wiedział o co spytać więc czekał aż piękna brunetka zacznie rozmowę, na chwilę oderwał wzrok od jej nóg i spojrzał na jej promienną twarz.

Seniorita-Qabi

-Od dawna pan tu mieszka?-zapytała patrząc na niego.

Arno

- Piętnaście lat. - cmoknął z przekąsem i uśmiechnął się do Peyton - Co Panią tu sprowadza? - uśmiechnął się do niej jak to Karl - flirciarsko.

Seniorita-Qabi

-Chce odpocząc, a to miejsce wydało mi sie najlepsze do tego.

Tarantino

[boze, do ktorej wy tu gracie : o]

*Chloe pokazała minę do Peyton "Mam dosyć tego sąsiada, powinien sobie pójść". Po chwili jednak uśmiechnęła się do Karla i zapytała go:
- Który jest pana dom? *Podeszła razem z nim do okna, czekając aż mężczyzna pokaże jej swój cichy zakątek*

Arno

- Karl. - poprawił szczerząc się do niej i kontynuował - Ten. - wskazał palcem - Dokładnie naprzeciwko Waszego. - uśmiechnął się lekko do Chloe i kontynuował rozmowę z Peyton :
- Tak, Wisteria to idealne miejsce by odpocząć i uciec od dawnego życia, jest tu tak spokojnie; tak ... choć nie zawsze... ; wiele mnie tu spotkało; Tobie też na pewno dużo się przydarzy. - Karl totalnie zdezorientowany nie wiedział o czym miał rozmawiać z Peyton, więc załatwił sytuacje tak jak umiał; to było oczywiste...uśmiechnął się do niej niejednoznacznie i pił dalej swoją colę.

Seniorita-Qabi

Spojrzała na Chloe i uśmiechnęła się dajac jej do zrozumienia, że napewno zaraz sobie pójdzie-Mam nadzieje, że nie będzie to nic złego-skiwrowała swoje słowa do Karla.

Arno

- Czas pokaże. - szepnął.

Seniorita-Qabi

Skinęła głową i spojrzała na niego-Mieszka pan tutaj sam czy z rodziną?

Arno

- Od kilku lat sam. Rodzina kilka ulic dalej.

Seniorita-Qabi

-To często pan ich widuje-uśmiechneła się.

Arno

- Dosyć rzadko. - uśmiechnął się do Peyton.

Tarantino

*Zdezorientowana Chloe zdecydowała nie wtrącać się w rozmowę. Wypiła kawę, po czym postanowiła włączyć muzykę*

Tarantino

[no napiszcie cos]

Arno

[ tylko nie wiadomo co. to niech Chloe coś zrobi Very Happy

]

Seniorita-Qabi

-A czemu? Przecież mieszkacie tak blisko?

Arno

- Tak wychodzi, zresztą ona ma faceta. Ostatnio córkę widziałem gdy złamała kostkę. [/i] - odburknął uśmiechając się lekko.

Tarantino

*Chloe uśmiechnęła się słodko i wtrąciła:
- Peyton, musimy jeszcze dokończyć rozpakowywanie się. Karl, bardzo dziękujemy Ci za wizytę, będziemy w kontakcie. *otworzyła drzwi Karlowi*

[wychodzi Karl]

- Chodź teraz moja księżniczko na górę! *Peyton i Chloe pobiegły od razu do sypialni*

. . .

*Po chwili Chloe zaczęła rozbierać Peyton . . .*

Arno

usuńcie.

Tarantino

[nie no, bez przegiec, nie ma okna na dachu]

Arno

[ jest jest

już nie bd usuwał posta, zacząłem to daj skończyć xd ]

Nina

[muszę się wtrącić jako admin. masz postać serialową, więc musisz się trzymać jakichś ram. bez przesady, karl nie podglądałby w ten sposób

]

Tarantino

[nie ma okna, masz spasc z tej drabiny ; d ]

Seniorita-Qabi

-Wiesz, że zachowałaś się nie miło w stosunku do naszego sąsiada-zaśmiała się i patrzyła na nią.

Tarantino

- Weź mi o nim w ogóle nie mów.

*Położyła się na łóżku*