Dom Edie Britt

Future Lover

-To nastawienie się przyda.-Kiwnęła głową. Charlotte była chyba jedną z tych osób, które Edie darzy sympatią, podziwem i szacunkiem. Rzadko się takie coś zdarzało.
-Nawet nie wiesz jak mi miło, że się wprowadzasz.

Sahem

- Ja się cieszę, że znalazłam na tej prowincji kogoś z kim można normalnie porozmawiać - uśmiechnęła się.
Ciężko powiedzieć co też Lady G. tak naprawdę myślała. Była zimną i nieprzystępną osobą.

Future Lover

-Niewiele tutaj takich osób.-Wyjrzała przez okno.
-Na przykład.. Susan Mayer. Strasznie ciężki przypadek.-Zaczyna się... Edie musi przecież ostrzec każdego nowego mieszkańca przed Susan Mayer.

Sahem

- Coś z nią nie tak? - zapytała spokojnie.
Lubiła wiedzieć o ludziach dużo. Jak najwięcej. O każdym.

Future Lover

-Rozwódka. Podwójna.-Pokręciła troche głową.
-Nie dziwie się tym facetom. Żałosna fajtłapa.-Napiła się swojego drinka.
-Psuje każde przyjęcie na którym się pojawi, dlatego już od dawna jej nigdzie nie zapraszam.

Sahem

- Musiała coś zarobić na tych rozwodach - a ona tylko o pieniądzach. No, ale dobrze wiedzieć, kto tu w okolicy także je ma.

Future Lover

-A skąd.-Spojrzała z pogardą na dom Sus.
-Przed tymi rozwodami ledwo wiązała koniec z końcem. Teraz jest jeszcze gorzej. Mogłaby pucować buty myszy kościelnej.

Sahem

Zaśmiała się lekko na tekst o myszy kościelnej. Ale był to naprawdę krótki i przelotny śmiech.
- Czyli trzeba trzymać się z dala od tej Mayer...

Future Lover

-Zdecydowanie. Natomiast Bree Hodge... Właścicielka firmy kateringowej.-Edie nie znała dokładnej nazwy. Powiedziała to wszystko takim oficjalnym tonem, jakby chciała podkreślić, że Bree śpi na forsie.

Sahem

To ją jakby zaciekawiło.
- Słyszałam coś o niej... - pokiwała lekko głową - Napisała jakąś książkę o tym, jak być dobrą kurą domową?

Future Lover

-Tak. Zbiła na tym fortunę.-Z zazdrością patrzyła na dom Bree. Na szczęście szybko jej przeszło.
-Jeżeli chodzi o charakter... Ta kobieta to robot. Ukrywa każdą emocje za nieszczerym uśmiechem.

Sahem

- Czyli także nikt ciekawy... - westchnęła - Zaczynam utwierdzać się w przekonaniu, że jesteś jedyną normalną osobą na tej ulicy

Future Lover

To jej bardzo schlebiało.
-Według mnie osobą godną uwagi może być jeszcze Gabrielle Solis. Kiedyś była topmodelką.

Sahem

Nie przepadała za modelkami. Zbyt wyniosłe i głupie. Ale można było nimi łatwo manipulować.
- Modelką? Wyrzucili ją?

Future Lover

-Sama zrezygnowała.-Spojrzała wtedy już wreszcie na Charlotte.
-Za namową męża, biznesmena.-Jej wyraz twarzy mówił wszystko. Oni też byli nadziani.

Sahem

- Znowu mężczyzna? - ech... Jakie te kobiety są słabe.
Upiła kolejny łyk drinka.

Future Lover

-Tak. To przyjemna para, widać, że się kochają.-Choć też mają na koncie rozwód i różne skandale. Edie lubiła Gaby, więc wolała o tym nie wspominać. Przynajmniej na razie.

Granmor

Nico wyszła z taksówki, ciągnąc za sobą walizkę na kółkach dotarła do różowego domu. Puka do drzwi.

Future Lover

Otworzyła i była jeszcze w szlafroku.
-O co chodzi?

Granmor

-Bonjour, miss Britt. Mon nom est Nico Collard, byłyśmy umówione. Dzwoniłam wczoraj o 24. - uznajmy że tak było, godzina do Nico podobne - załatwiała wszystko na ostatnią chwilę. XD

Future Lover

Teraz jej się przypomniało. Swoją drogą, kolejna kobieta z Francji. Ciekawe.
-Tak, tak. Prosze wejść.-Zaprosiła ją do środka, no bo jest jeszcze w szlafroku i tak dalej.

Granmor

-Merci, ładny dom. Bardzo gustowny. - rozejrzała się wokół. Podobał jej się układ i tak dalej.

Future Lover

Słyszała to już wiele razy.
-Dziękuje.. A więc.. Wybrała pani już nieruchomość tak?-Zapytała zmierzając do swojego baru. Trzeba poczęstować gościa drinkiem.

Granmor

-Oui, bardzo mi zależy na domu świętej pamięci Hadleya. - powiedziała uprzejmie.

Future Lover

-Drinka?-Zapytała już przygotowując jakiegoś.
-Hadley'a tak?-Ostatnio wiele osób interesuje się tym domem. Edie nie wiedziała o co chodzi i w sumie... nie interesowało ją to.