Dom Edie Britt

Tom S.

To... To ty wiesz że ona jest znowu w Farview? Zapytała teraz bardziej zaskoczona niz przestraszona Lynette

Seniorita-Qabi

Gabi spojrzała na nią ze zdziwieniem

No tak , wariatka do mnie przyszła, chciałam żeby zapłaciła za to że mnie postrzeliła, ale mi zawiała zdenerwowana usiadła na schodach przed domem

Tom S.

Była u ciebie? Zapytała Lynette siadając obok Edie... Hmm to szkoda że nie wiesz gdzie ona jest. Jak będziesz coś wiedziała to mogła byś zadzownić do którejś z nas? zapytała.

Seniorita-Qabi

Jasne zadzwonie i pójdziemy do niej uśmiechnęła się szatańsko

Tom S.

Lynette znowu się przestraszyła gdy zobaczyła uśmiech Edie. Ok, ale gdy będziemy tam jechały będziesz musiała wziąć coś na uspokojenie bo będziemy chciały z nią porozmawiać a nie z resztakmi które po niej pozostaną- odpowiedziała Lynette widząc ciągle ten uśmiech.

Ok Gaby no to my się zbieramy - daj znać jak będziesz o czymś wiedziała.

Kiedy trochę się oddaliły Lyn zapytała idziesz teraz do mnie czy już do domu?

Seniorita-Qabi

Narazie dziewczyny powiedziała i weszła do domu

Lynn jak chcesz mogę iść jak pójde do domu to będę sama siedziała bo Carlos ciągle gdzieś znika powiedziała smutnym głosem

Tom S.

Ok, no to idziemy

[Wychodzi: Gaby i Lyn]

Tarantino

[wchodzi charles]

*kladzie zaproszenie na wycieraczce*

[wychodzi charles]

Tom S.

[Wchodzi: Martha]

Martha puka do drzwi

[Przypomniało mi się, że Edie miała stracić swój dom w 3 dni a chyba już tyle minęło XD (albo i więcej)]

Granmor

[o ku*wa, fakt xPP]

[wchodzi ten starzec co poprzednio, razem z policją.]

Dobijają się do drzwi, nie zwracając uwagi na Marthę.
Ten facet, staruszek, ledwo sie trzymie.

Seniorita-Qabi

-Już idę-powiedziała i otworzyła drzwi, szybko chciała je zamknąć ...

Granmor

-Dzień dobry. - odezwał się jeden z glin.-Spakowała się Pani?? Od dzisiaj, ten dom oficjalnie należy do tego Pana. - pokazał palcem na staruszka.

Seniorita-Qabi

-Nie i sie nie spakuję-zaczęła zamykać drzwi

Granmor

Gliniarz podstawił nogę - - Wyrzucimy Pani rzeczy przez drzwi, a Pani pójdzie na 24 goziny spać gdzieś indziej za utrudnianie pracy. - stwierdził glina.

Tom S.

Zostawcie ją krzyknęła Martha. Możecie jej dać jeszcze troszeczkę czasu? Np. do wieczora? Zaproponowała

Granmor

-Był czas, trzy dni i trzy noce. Ani minuty dłużej. - gliniarznie dawał za wygraną, za to dziadek zaczął cięzej oddychać.

Seniorita-Qabi

-To mój dom i nie wyjdę stąd-krzyknęła

Granmor

Starzec zmierzył wzrokiem Edie.-To mój dom, laluniu, zobaczysz!! Pozwę Cię do sądu, że nie będziesz mogła przeczytać aktu oskarżenia - bo będzie za długi! Zniszczę...zniszczę... - facet się zaczął dusić.

Tom S.

Martha spojrzała na duszącego się faceta ale nie miała zamiaru mu pomagać za to co przed chwila powiedział...

Granmor

Dziadek się ciągle disu, w końcu pada na ziemię.
Policjant spogląda na mezczyzne, sprawdza tętno.-Nie żyje.

Tom S.

Martha była w lekkim szoku lecz zapytala policjanta:
No to co bedzie z tym domem? Edie może go zatrzymać?

Seniorita-Qabi

Edie stała bez ruchu

Granmor

Policjant spojrzał na Marthę:-Chyba tak, cóż, życzę miłego dnia.
[wychodzi glina, policjanci, trup]

Seniorita-Qabi

Usiadł na schodach

Tom S.

[wow szybko poszło Smile

]

Martha usiadła koło Edie i powiedziała: Miałaś szczęście. Ciekawe co by było gdyby... A z resztą, masz swój dom - to jest najważniejsze