Dom Fordów

Nina

- Who, the hell... - mruknęła pod nosem, a w siedzibie firmy ochroniarskiej jak na złość nikt się nie zgłaszał. Zastanawiając się, kogo niesie do ich domu, poszła otworzyć. A nadmienić należy, że wciąż była w ubranku weselnym, przy uchu miała słuchawkę telefonu bezprzewodowego no a jej mina nie była zbyt przyjazna.
- Słucham? - zapytała.

Granmor

-Um...cześć, nazywam się Tyler Stobbard....jesteś Sara Ford? - spytał z delikatnym uśmiechem.

Nina

Kiedy usłyszała jego nazwisko, nieprzyjazny wyraz twarzy zmienił się w zdziwienie, a potem popłoch.
- O Chryste! Zapomniałam o naszym spotkaniu! - krzyknęła, zasłaniając usta ręką. - Przepraszam cię najmocniej!

Granmor

-E, nic się nie stało. - odpowiedział nieco rozbawiony. -[i]Ale....fajnie że przynajmniej nazwisko zapamiętałaś.

Nina

Wyłączyła się w końcu, bo i tak nikt nie odbierał w tej firmie ochroniarskiej.
- Wejdź... - odsunęła się z przejścia. - Przepraszam za to, jak wyglądam, ale wynikły nam tu niespodziewane kłopoty... - tłumaczyła się gęsto, prowadząc gościa do salonu.

Granmor

-Zdążyłem zauważyć. - powiedział żartobliwie. -Ja może po prostu nie w porę.. - mruknął.

Nina

- Daj spokój... Napijesz się czegoś? - zapytała, w zamieszaniu kompletnie zapominając przedstawić gościa mężowi i vice versa.

Granmor

-Nie za wcześnie? - zdziwił się nieco, uśmiechnął do Sawyera by nie było że wpada byle ch.... i sie bawi z nimi w dom.

Nina

- Jak już powiedziałam, w inne dni o tej porze funkcjonujemy normalnie... Ale wczoraj ktoś włamał nam się do domu i... Sam wiesz, nerwówka - powiedziała, patrząc niespokojnie na śpiącego Jamiego.

Granmor

-J-ja myślałem że Andy koloryzował. - powiedział szeptem, tak na poważnie.

Nina

- Z czym? - nie zalapala, bo taka roztargniona byla, ach.

Granmor

-Z tym jak tutaj jest. - odpowiedział.

Sahem

Sawyer powitał gościa machnięciem ręki, bo zajęty był wyszukiwaniem mimo wszystko kolejnych firm ochroniarskich.

Nina

- A... O tak... Pytałam już, czy napijesz się czegoś? - spytała, przygładzając mimowolnie włosy ręką.

Granmor

-Tak, a ja podziękuję. - powiedział zadowolony z tego że poznal Sare.

Nina

- A zatem... Rozgość się - powiedziała, wskazując mu miejsce na kanapie.

Granmor

No to gdzieś usiadł.-Dasz radę gadać o interesach? - spytał tak...kontrolnie? Mozna tak powiedziec? XD

Nina

Można xD
- Oczywiście. Zawsze jestem w stanie gadać o pracy - odpowiedziała zaraz, zwarta i gotowa, o.

Granmor

[color=#838B8B]-Oczywiście, widzę Cię nadal w redakcji, to nie oto chodzi. Andy pisał o Tobie tyle dobrego że nie mógłbym inaczej. Pytanie tylko, czym możesz się zająć...bo pościgami to już chyba nie. - powiedział z delikatnym uśmiechem patrząc na małego.

Nina

Coś aż ją ścisnęło w żołądku, na wspomnienie o zmarłym przyjacielu, a potem za chwilę ścisnęło drugi raz, na wzmiankę o tym, że nie będzie już więcej pościgów...
- Ja... - spojrzała na Sawyera. - Dalej będę pisać, a jak trafi się coś... No cóż. Hm... Bardziej skomplikowanego... - nie chciała walić prosto z mostu, że dalej interesują ją pościgi.

Granmor

-Jeśli dasz sobię radzę, to okey, ale nie chcę Cię przemęczać. - powiedział to tak jakby załapał aluzję,

Nina

Skinęła głową i uśmiechnęła się przyjaźnie.
- A u ciebie jak? Wolisz pościgi czy spokojną pracę za biureczkiem? - spytała, nie potrafiąc darować sobie małej nutki złośliwości.

Granmor

-Mm...mam kilka pościgowych sukcesów za sobą, w Paryżu, więc chyba jednak to. - powiedział z uśmiechem.

Nina

- A zatem koniecznie musisz mi o którymś opowiedzieć. I podrzucić coś do przeczytania... Bo ty moje artykuły czytałeś, jak mniemam?

Granmor

-Tak, bylem na studiach w tym samym czasie co Andy. - powiedzial z usmiechem. -Tylko miejsca pracy wybralismy inne. Co do Twoich...to czytalem te ktore byly na biurku Maxwella' ,calkiem niezle.