Dom Fordów

Sahem

Mogłoby się wydawać, że Sawyer nie zwracał uwagi na bełkot malca, ale w momencie, gdy ten wydukał "DADA" mężczyzna podskoczył do chłopaka.
- Co powiedziałeś?! - w jego głosie słychać było wyraźnie entuzjazm - No dalej, powtórz... - patrzył na malca - DADA...

Nina

Jamie zapluł się ślinką w radosnym rechocie, ale "dada" nie powtórzył. Uderzał natomiast miarowo rączkami w szczebelki łóżka, po czym wyciągnął je, żeby tata wziął go na ręce.

Sahem

Sawyer był tak rozpromieniony, że dopiero w drzwiach przypomniał sobie o synku. Wyciągnął go z łóżeczka i razem poszli do sypialni.
- Nie zgadniesz co nasz mały geniusz przed chwilą powiedział - stanął nad łóżkiem tuż obok Sary.

Nina

Jamie za nic mając sobie drzemkę mamusi, wydarł się z rąk Sawyera: "aghpft!", co natychmiast sprawiło, ze Sara usiadła prosto na łóżku.
- Hmm, co? - spytała nieprzytomnym i rozespanym głosem.

Sahem

- Nasz mały geniusz powiedział przed chwilą "DADA" - odpowiedział rozpromieniony od ucha do ucha. Widać było, że jest dumny z "wyczynu" syna.

Nina

a Sara, jak to zazdrosna mama, której synek najpierw mówi tata, a nie mama, nie uwierzyła.
- Taaa? Musiało ci się przesłyszeć...

Sahem

- Słyszałem wyraźnie - uśmiechnął się trzymając na rękach syna - Może uda się mu powtórzyć - spojrzał na Jamie'go - No dalej, powiedz "DADA"

Nina

Jamie potarł piąstką nos i zamiast tego, czego od niego chcieli, powiedział głośne: "Aaaaaam".
- Musiało ci sie pomylić, on jest głodny... - powiedziała, wstając z łóżka.

Sahem

- Wiem, co słyszałem i na pewno było to "DADA" - odpowiedział dość pewnie. W końcu słuch także mu się wyostrzył w ciągu ostatnich miesięcy.

Nina

- I w jakim to było języku? Suahilli? - uśmiechnęła się, podchodząc do męża i synka, po czym stając na palcach i dając bo buziaku każdemu.
- Chodźcie na śniadanie, chłopcy i dady - dodała wesoło.

Sahem

Postanowił już nic nie mówić, ale i tak wiedział, że słyszał "DADA". Sara najwyraźniej mu zazdrościła, że Jamie najpierw powiedział właśnie "DADA", a nie "MAMA".
Zszedł za żoną niosąc ze sobą syna do kuchni.

Nina

- Co chcesz jeść? - spytała Sawyera, nastawiając ekspres i ziewając.

Sahem

Posadził syna w foteliku i wręczył mu zabawkę, mały strażacki wóz.
- Zjeść? Obojętnie - odparł siadając przy stole.

Nina

No więc zjedli, a potem zadzwoniła Julie W.

Sahem

Sawyer rozmawiał sobie przez telefon.

[wchodzi: Mark i kobieta]

- To tutaj, pamiętasz? - Mark spojrzał na żonę uśmiechając się lekko. W końcu z tego co się udało mu wyśledzić to właśnie tu mieszkają ci cali Fordowie. Kobieta przytaknęła. Zapukał do drzwi.

Nina

Wzięła Jamiego na ręce, żeby nie przeszkadzał w rozmowie Sawyerowi i poszła otworzyć.
- Słucham? - spytała z uśmiechem, poprawiając sobie synka i opierając go na biodrze.

Sahem

- Witam - Mark uśmiechnął się do rudowłosej kobiety z dzieckiem - Nazywam się Mark Thomson, a Shannon pani już chyba zna... - tu wskazał na blondynkę stojącą obok niego.
- Witaj Saro - tak, to była ona. Ta sama blondynka, która rok temu próbowała odbić jej męża...

Nina

/looool xD
Sarę zamurowało - i to dosłownie. Otworzyła usta i ponownie je zamknęła.
- What... What, the fuck, are you doing here? - spytała Shannon, grzecznie i uprzejmie jak zawsze.

Sahem

- Wiem, że może dziwić cię moja wizyta, ale... - tu przystanęła - Zmieniłam się - uśmiechnęła się lekko - Wyszłam za mąż - tu pokazała dłoń, na której znajdowała się obrączka.
Sawyer skończył rozmawiać. Postanowił sprawdzić z kim też Sara rozmawia. W momencie, gdy podszedł do drzwi zamarł w bezruchu.
- Co ona tu robi!? - to pytanie było raczej skierowane do Sary niż do państwa Thomson.
Mark stał w milczeniu. A więc tak wygląda ten cały Sawyer...

Nina

- O taak, masz męża? Czyjego? - spytała, krzywiąc się. - Wydawało mi się, że podczas naszej ostatniej rozmowy, wyraziłam się jasno - dodała, mrużąc oczy.

Sahem

- Po co w ogóle z nią rozmawiasz? - nie wiedział o tej rozmowie, ale tak samo, jak Sara nie chciał Shannon widzieć już więcej.
Spuściła głowę bez słowa.
W tym momencie do rozmowy wtrącił się Mark.
- W tym sęk... - westchnął - Ona nie pamięta waszej ostatniej rozmowy - tu objął Shannon w pasie - Straciła pamięć kilka miesięcy temu

Nina

- Straciła pamięć, ale wie kim jesteśmy? - uniosła brew. - Zapewne straciła pamięć przed powiedzeniem panu, jak chciała zniszczyć moją rodzinę?

Sahem

Nie odpowiedział.
- Jest w trakcie terapii, małymi kroczkami wraca jej pamięć - tu urwał, bo Shannon mu przerwała.
- Pierwszą rzeczą, którą udało mi się odtworzyć byliście właśnie wy... - westchnęła - Mój terapeuta radził, żeby iść za tym tropem - spojrzała na Mark'a - Nie do końca jestem pewna co zrobiłam, ale nie było to nic dobrego - w tym momencie sięgnęła do torebki wyciągając z niej mały bucik - Sądzę, że powinniście to odzyskać - wręczyła go Sarze - Chciałam wszystko wyjaśnić i... - urwała, by nabrać powietrza -... błagać o wybaczenie - w tym momencie cała ta kwestia zabrzmiała, jak wypowiedziana z ust zupełnie innej osoby. Shannon nigdy nie przepraszała, przynajmniej "stara" Shannon.

Nina

Teraz to Sarę naprawdę zatkało. A pani Ford nie zdarzało się to zbyt często. Odchrząknęła i podała syna mężowi, po czym zagapiła się na ten bucik. Mały przedmiot, już dawno za mała część garderoby jej synka, jednak wywołała lawinę wspomnień.
- Nie wiem czy to jest - odchrząknęła. - Dobry pomysł. Przynajmniej nie w tym momencie...

Sahem

Sawyer stał za Sarą trzymając Jamie'go.
- Rozumiem - odparła spokojnie - Na nas już chyba czas... - zwróciła się do Mark'a. Odeszła od drzwi.
- Ona naprawdę się zmieniła - mężczyzna zwrócił się do Fordów upewniając się, że Shannon nie usłyszy. Podszedł do żony, a następnie razem ruszyli ulicą.

[wychodzą: Thomson'owie]