Dom Fordów

Nina

Usmiechnęła się lekko.
- Posiedzi ci chwilę na kolanach, jak zrobię kawę to go wezmę - odparła i wepchnęła Jamiego wujkowi Patrickowi na kolana xD
- Uznaliśmy z Sawyerem, że jeśli dalej tak bedzie szło z jego książkami, moja praca - teraz jeszcze sporadyczna - nie wystarczy. Więc znalazł sobie nową - w straży. Kłóciliśmy się o to przez bity tydzień, ale w końcu odpuściłam. Ale przyrzekłam mu, że jeśli coś mu się stanie... Sama go zamorduję.

Granmor

A on uśmiechnął się do dzieciaka, bo nie chciał żeby ten zaczął płakac. Głupio by się czuł, jak jakaś Buka. Chciał zaproponowac pomoc finansową, ale moze Sara by go pobiła. Ugryzł się więc w język. -Dodatkowa praca nie jest złym pomysłem, ale czy to musi byc straz?

Nina

- O to już musisz spytać Sawyera - wzruszyła ramionami. - Gdy tylko wysuwam jakiś argument, że nie jest bezpieczna - ta praca znaczy się - on mnie kontruje i mówi, że moja wcale nie jest lepsza...

Granmor

Patrick pomyślał że Sawyera w trakcie pożaru może byle jaka belka zabic, ale ponownie wolal to przemilczec. -To już specyfika naszego miasta, że dziennikarze mogą się bawic w detektywów. Morderca na mordercy. - pokręcił głową i zrobił jakąś głupkowatą minę do dziecka.

Nina

Sara dokładnie sobie zdawała z tego sprawę, no ale cóż mogła zrobić.
Zrobiła kawę i podała jeden kubek Patrickowi.
- Mnie już jakoś mniej ciągnie do tych wszystkich sensacji. Całkiem inaczej było, kiedy Andy żył... - westchnęła. - A co tam u was?

Granmor

-Julie mi mówiła że niedługo przyjedzie jej siostra. Rzekomo chce poznac narzeczonego przed ślubem. - odpowiedział podając dziecko Sarze. -A co u mnie....Lena ostatnio wróciła z trasy, staramy się jakoś nadrobi ten czas...no i to tyle, chyba. - uśmiechnał się delikatnie.

Nina

- Nie wiedziałam, że Julie ma siostrę... - rzuciła w przestrzeń, sadzając sobie Jamiego na kolanie i popijając kawę.

Granmor

-Bo one się nie lubią...to znaczy, nie lubiły. Miria miała za złe że Julie zostawiła wszystko na jej barkach, a po śmierci ich ojca kłóciły się oto co zrobi z rodzinnym domem..... jakoś teraz jest okey. - o tym wszystkim było w krótkim opowiadaniu o pogrzebie ojca xD.

Nina

- Julie kłóciła się o majątek? - zdziwiła się nieprzyjemnie.

Granmor

-Nie, chciała zostawic dom tak jak stał. Miria chciała za pieniądze z domu kupic apartament. Skończyło się na tym że Julie ją przekonała do zostawienia domu a sama jej kupiła to mieszkanie. - odparł lakonicznie.

Nina

Sara zreflektowała, że raczej niekoniecznie powinna się wtrącać.
- wybacz wścibstwo - skrzywienie zawodowe - uśmiechnęła się lekko.

Sahem

/powiedzmy, że juz Sawyer w domu jest xD

A Sawyer odsypiał noc, bo mieli wezwanie do pożaru jakiejś knajpy.

Nina

/to powiedzmy, ze Sara wróciła od Tylera xD
Odebrała Jamiego od opiekunki i wróciła do domu. Zmęczona jakniewiemco. Jamie też był zmęczony, więc położyła go do łóżeczka, a sama poszła wziąć dłuuugą kąpiel.

Sahem

Usłyszał, że Sara wróciła. Słuch miał teraz dużo lepszy, więc słyszał naprawdę ciche kroki. Ale nie przeszkadzało mu to spać. Przekręcił się na bok i dalej drzemał.

Nina

Jamie dał rodzicom chwilkę, więc nie wzywał.
Sara wobec powyższego relaksowała się w wannie, uważajac żeby się nie zrelaksować za bardzo i nie utopić

Sahem

A gdyby Sara się utopiła to Sawyer już by się nigdy nie mógł spokojnie zrelaksować, więc lepiej, żeby Sara uważała.

Nina

Po godzinie, kiedy woda zrobiła się już całkiem zimna, dokończyła toaletę wieczorna i ubrana w pidżamkę poszła zajrzeć do sypialni. A jako że mi się nudzi, to weszła do łożka i cmoknęła Sawyera w skroń, żeby go obudzić i spytać jak minął dzień, czy coś.

Sahem

Rozumieli się bez słów.
Otworzył jedno oko spoglądając na żonę.
- Już jesteś?

Nina

Pokiwała głową i uśmiechnęła się ładnie.
- Bardzo zmęczony?

Sahem

- Nie bardzo - nie chciał narzekać, bo to byłoby tylko kolejnym argumentem dla Sary, że jego praca jest za bardzo niebezpieczna i ciężka.

Nina

- Pewnie, a te wory pod oczami to oznaka wypoczęcia - uśmiechnęła się ciepło i przeczesała mu palcami włosy.

Sahem

- Powiedz lepiej, co tam u Jamie'go - syna ostatnio rzadko widywał, przez te tornado.

Nina

- Niania wybawiła go za wszystkie czasy, do tego stopnia, że zasnął prawie od razu, jak go położyłam - odparła.

Sahem

- To tak, jak jego tatuś - uśmiechnął się lekko - Tylko tatusia nie chciała bawić żadna niania...

Nina

- Jak ja dam tatusiowi nianię, to więcej nie będzie chciał - oznajmiła groźnie.