Dom Fordów

Kamila

- Ja poproszę małą czarną. - powiedziała Dominika.
- Ja to co Domcia. - powiedziała Ewa nie namyślając się dłużej nad tym czego chciałaby się napić.
- Nie cieszysz się ze swojego małżeństwa ? - spytała po chwili Domcia zauważając jego minę, jak powiedział, że jest żonaty.

Sahem

Domcia? Przecież się im nie przedstawił!
- Wybaczcie, jestem Sawyer, Sawyer Ford - spojrzał na kobiety. Chciał uniknąć pytania Dominiki...

Kamila

- Dominika Pest.
- Ewa Forger. - przedstawiły się obie dziewczyny. Dominika za to zrozumiała, że mężczyzna chce uniknąć jej pytania więc zadała nowe.
- A kim byłeś, zanim pojawiłeś się na Wisteria Lane ?

Sahem

- Piszę książki - odpowiedział znikając w kuchni, chwilę później był już z powrotem niosąc trzy kawy, po jednej wręczył każdej z dziewczyn, a jedną zachował sobie.
- A wy, od dawna mieszkacie tutaj? - dość miał już odpowiadania na pytania

James/Johnny

[wchodzą James z Naomi]
- Kochanie, ty dzwonisz ?- zapytał James czekając na reakcję żony.

Naomi/Missy

- To chyba jasne, że ty będziesz dzwonił. Jesteś panem naszego domu i naszej rodziny. - powiedziała mądrze Naomi i czekała aż mąż zadzwoni do środka.

James/Johnny

James nigdy nie dawał żonie za wygraną, więc postanowił znowu postawić na swoim.- Ale ty jesteś moją szyją i rękę przy okazji... - mówiąc to puścił do niej oczko i czekał na jej reakcję.

Naomi/Missy

- No dobra, zrobię to dla ciebie, ale to ostatni raz. - uległa. Zawsze ulegała. I obiecała, że nigdy więcej już tego nie zrobi, a zawsze to robiła. Zadzwoniła.
[ding dong !]

Kamila

- No już trochę tu mieszkamy. A jeżeli będziecie mieć jakieś problemy z sąsiadami czy z domem to proszę do nas. - powiedziała Ewa z miłym wyrazem twarzy. Teraz to naprawdę wyglądała olśniewająco... jak anioł.

Sahem

Już miał upić kolejny łyk kawy, gdy usłyszał dzwonek do drzwi. "Znowu kogoś niesie..." - pomyślał uśmiechając się do kobiet sztucznie - Panie wybaczą - wstał i ruszył ku drzwiom frontowym - Witam - spojrzał na parę nieznajomych

James/Johnny

- Witaj. Jesteśmy tutaj nowymi sąsiadami. Możemy się wprosić na kawę ? Bo żona chce poznać tutejszych sąsiadów, a i tak nie zajmiemy panu dużo czasu, bo będziemy odwiedzać całą tą tajemniczą ulicę. - powiedział James podając rękę Sawyerowi.

Sahem

Uścisnął dłoń mężczyzny i uśmiechnął się do kobiety.
- Nawet nie wie pan jak tajemniczą - ledwo zdążył się wprowadzić, a już mógł powiedzieć, że to nie jest normalne przedmieście - Zapraszam do środka, tylko nie wystraszą się państwo bałaganu, wprowadziliśmy się dwa dni temu - odśpiewał swoją śpiewkę

[jak pisalem - ja lece, wiec jak nie chcecie gadac to wchodzcie Wink

a jak nie to odmowicie i leccie do gabby xD]

Naomi/Missy

- Ja poproszę kawę. Z mleczkiem poproszę. - powiedziała do mężczyzny i podparła się o męża. - Dzień dobry paniom. - tym razem zwróciła się do kobiet siedzących na kanapie. - Panie długo tu mieszkają ? - zapytała jeszcze raz kobiet na kanapie i czekała na odpowiedź. Teraz powiedziała na ucho do męża : - Chodźmy do kogoś innego, ten pan ma już gości.- po czym powiedziała, że muszą już iść i poszli do Gabrielle Solis.
[wychodzą Naomi i James]

Sahem

- Tak, do widzenia - zmusił się na kolejny sztuczny uśmiech i odprowadził parę do wyjścia, po chwili znów wrócił do salonu - Nowi sąsiedzi są popularni na ulicy - usiadł na kartonie i sięgnął po swoją kawę

[na chwileczkę i lecę Wink

]

Kamila

- Bo wszyscy lubią takich sąsiadów jak ty... i twoja żona oczywiście. - powiedziała Ewa i wzięła następny łyk kawy.
- Tylko szkoda, że ci nowi nie zostali na dłużej, było by tobie raźniej Sawyer w towarzystwie choć jednego faceta co nie ? - i znowu pytanie zadane przez Dominikę i następny łyk kawy zaczerpnięty z pełnej i ciepłej filiżanki.

Sahem

Normalnie nie narzekałby na brak towarzystwa mężczyzn i cieszył się z tego. W tej jednak chwili zastanawiał się, gdzie jest teraz Sara...
- Albo chcą wybadać, czy nikogo nie zastrzelimy - upił łyk kawy - Mogę wam obiecać, że na razie nie - kolejny sztuczny uśmiech

Sahem

Zbliżała się 15, a Sary jak nie było, tak nie ma. Sawyer w końcu nie wytrzymał.
- Wybaczcie mi na chwilę, posiedźcie i pooglądajacie... - hmm, ale co? - Eee... kartony? - zapytał niepewnie, po czym wybiegł z domu, następne co można było usłyszeć to pisk opon...
[WYCHODZI: Sawyer]

Sahem

[WCHODZĄ: Sawyer i Sara]
Kiedy zbliżali się do domu przypomniał sobie o dwóch sąsiadkach pijących kawę.
- Cholera! - przyspieszył - Zostawiłem w domu dwie sąsiadki! - dopiero w tej chwili zdał sobie sprawę z tego, że coś mogłyby podwędzić - Miejmy nadzieję, że są uczciwe... - na jego czole pojawił się pot

Nina

Spojrzała na niego, wyrwana z zamyślenia.
W razie czego wiesz które to sąsiadki. Jeśli coś podwędzą pójde im nakopać do tyłków. zażartowała, odzyskując powoli humor i pociągnęła go do domu.
Idź je skontroluj, a ja doprowadzę się trochę do porządku. Muszę wyglądać jak potwór z Loch Ness.

Sahem

Starał się nie wybuchnąć śmiechem, co było dość trudne. Opanował się jednak i ruszył do salonu, gdzie zostawił dwie kobiety.
- Już jestem - uśmiechnął się - Mam nadzieję, że jakoś spędziłyście ten czas - np. zwędzając biżuterię Sary, chociaż... Nawet on nie wiedział, gdzie mogłaby być...

Nina

Uśmiechnęła sie pod nosem, zadowolona z żartu i poszła na górę nie zahaczając o salon, gdzie siedziały sąsiadki. Weszła pod prysznic, wykąpała się, wytarła do sucha i z ręczniku owiniętym dookoła ciała, umalowała się, wysuszyła włosy i założyła kolczyki. Potem przeszła do sypialni, zrzucając tam ręcznik na podłogę i ubierając czyste ciuchy - założyła krótką dżinsową spódniczkę i zieloną bluzkę wiązaną na szyi. W ten sposób odmieniona zbiegła po schodach i weszła do salonu.
Witam sąsiadki. rzuciła grzecznie, podchodząc do męża.

Sahem

- A to moja żona, o której wam opowiadałem - uśmiechnął się obejmując Sarę jedną ręką w pasie

Kamila

- Witaj Saro. Dominika Pest jestem. Miłego masz męża... - powiedziała Dominika i uśmiechnęła się szeroko.

Nina

Wiem. uśmiechnęła się szeroko i na dowód, że chociaż Sawyer jest miły dla wszystkich kobiet, to jest tylko JEJ mężem - wspięła się na palce i cmoknęła go lekko w usta.

Sahem

Zaskoczył go ten pocałunek, ale nie protestował... Uśmiechnął się tylko, dalej obejmując Sarę ramieniem w pasie.