Dom Fordów

Nina

- Tak własnie, poproszę - odparł i zamachał sobie nogami.

Sahem

Zrobił mu w końcu te kanapki. Oczywiście nie wycinał tych trójkątów, ani nie obkrajał skórek.
Zapakował je mu do pudełka na drugie śniadanie.
- A co chcesz zjeść teraz?

Nina

- Może płatki? - poprosił.

Sahem

Zrobił mu te płatki. Z tego co mi się wydaje to były jakieś niezbyt wysokocukrowe.
Postawił ją przed synkiem i wręczył mu łyżkę.
- Smacznego - uśmiechnął się i nalał sobie kawy.

Nina

- A jest niespodzianka? - spytał, bo mimo iż był wyrośnięty ponad wiek, to jednak wciąż bym dzieckiem, które lubiło niespodzianki w pudełku płatków, ot.
Sara się jeszcze umalowała i ubrała, a teraz biegała w jednej szpilce, szukając drugiej.

Sahem

- Zajrzyj do pudełka - uśmiech nie znikał z jego twarzy. Co jakiś czas popijał gorącą kawę. Tak, ona zdecydowanie poprawiała mu rano humor.

Nina

Zajrzał i zadowolony wziął sobie niespodziankę.
Sara zbiegła w końcu z góry, zgarnęła Jamiego, pocałowała Sawyera na dowidzenia i pojechali, bo Sara była już spóźniona do pracy.

Sahem

Sawyer nie wiem, czy jeszcze miał pracę. Muszę się zastanowić.
W każdym bądź razie pił teraz kawę.

Naomi/Missy

[wchodzą panie Hold]
Spacerowały sobie, ale Naomi troszkę się nudziło, więc przyszła do sąsiadów z córeczką. Zapukała.

Sahem

Jako, że aktualnie był bezrobotny, chodził jeszcze w szlafroku.
Z kubkiem kawy poszedł otworzyć drzwi.
Zmieszał się jednak trochę widząc kobietę z dzieckiem.
- Dzień dobry - uśmiechnął się do nich.

Naomi/Missy

- Dzień dobry. Przeszkadzamy ? - zapytała miło mama, widząc zmieszanego Sawyera.
A mała przyglądała się panu, no bo ona to go jeszcze nie zna.

Sahem

- Nie, skądże - uśmiechnął się - Wejdziecie? - zaproponował, po czym zaprowadził je do salonu.
- Musisz dać mi chwilkę, aż się ubiorę - no i pobiegł na górę, gdzie wcisnął się w jeansy i koszulkę. Chwilę później zszedł na dół.
- Już jestem

Naomi/Missy

- Boże, nigdy nie miałam czasu do was wstąpić, a pewnie wiele się u was zmieniło... jest Sara ? - o, to może porozmawiają o tym, jak im się wiedzie.
Mała coś tam zaczęła marudzić, że chce jej się pić.
- Sawyer, masz może jakiś soczek dla mojej małej damy ?
A ona tak śmiesznie zmarszczyła nosek i wtuliła się w mamę.

Sahem

- Sara pojechała do pracy - odparł niezbyt zadowolony z takiego stanu rzeczy - Jasne, a ty napijesz się czegoś? - zapytał powoli wycofywając się do kuchni.

Naomi/Missy

- Herbaty. A co u was się zmieniło ? Sara nadal jest redaktorką tej gazety, czy zmieniła pracę ?

Sahem

Przyniósł w końcu tę herbatę. Podał ją kobiecie, a dziecku sok ze słomką.
- Sara? Przejęła gazetę - odparł jakoś tak od niechcenia usiadłszy na fotelu.

Naomi/Missy

- Jak widzę nie za bardzo podoba ci się ta perspektywa. A ty piszesz nadal ? - patrząc na jego minę wolała zakończyć temat Sary. Napiła się.
A mała nie ruszała soku, jakby to trucizna jakaś była.

Sahem

Pisanie też nie było dobrym tematem...
- Nie - odparł krótko i zamoczył usta w kawie, aby nie musieć nic dopowiadać.
- Czemu nie pijesz soczku?Nie lubisz soku pomarańczowego? - zapytał po łyku małą uśmiechając się do niej.

Naomi/Missy

- Lubię. A kim pan jest dla mamy i taty ? Pan jest moim wujkiem ? - zainteresowana dziewczynka powiedziała coś od rzeczy.
Naomi spojrzała na nią zdumiona, nie wiedziała, co powiedziećź...

Sahem

Popatrzył najpierw zdziwiony na małą, a następnie na Naomi.
- Tak... - odparł niezbyt pewnie - Chyba tak - uśmiechnął się do niej lekko.

Naomi/Missy

- Jak od wujka, to mogę pić. Tatuś zabronił mi pić napoi od obcych. - i napiła się tego soczku., a Naomi wzruszyła się tą sytuacją. - Przepraszam Sawyer, ona jest czasem niemożliwa. - powiedziała ocierając jedną malutką łzę w swoim oku xD.

Sahem

No, on się nie wzruszył aż tak bardzo. A jeżeli to nie było tego po nim widać.
- Twój tatuś miał rację - odparł do małej - Zaraz niemożliwa - uśmiechnął się zwracając się już do Naomi.

Naomi/Missy

- Wiem, bo mój tatuś jest mądry i pisze książki. Pan zna mojego tatusia, prawda ? - ona była taka słodka, jak zadawała te pytania.
Naomi tylko uśmiechnęła się do nich obojga i tak pomyślała o tym, że szkoda, że to James nie jest jej biologicznym ojcem... tak więc Naomi na chwilę wyłączyła się z rozmowy.

Sahem

- Znam - odparł nadal się uśmiechając. Te dzieci coraz mądrzejsze się robią...

Naomi/Missy

[b]- A mama mówiła, że pan też pisze książeczki. Napisał pan jakąś książeczkę dla mnie i innych dzieci ? - chociaż to jej wujek, to ona dopiero przy kolejnym spotkaniu zacznie mówić 'wujku Sawyerze !'.