Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Śro 23:16, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[No właśnie, nie wiem,czy nie ZA słodki ]
Tak spędzali ten nocny - a potem poranny - czas. Razem. I to było dla nich najwazniejsze.
[Nie mam pojęcia, co teraz mają zrobić. Wymyśl coś ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nina
be somebody
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 3757
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:20, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[teraz niech sobie leżą, po zmianie czasu ich ruszymy, czy cos ]
Wtuliła się z Mike'a bardziej i leżała sobie z przymkniętymi oczami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Śro 23:24, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[No, to do zmiany czasu! Lecę, bo trza się zająć prawdziwym życiem teraz
Dziękuję za cudowną randkę i za umożliwienie rozwinięcia pseudopoetyckich skrzydeł wyobraźni, Nino droga ]
I leżeli aż im się czas zmienił na następny dzień
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nina
be somebody
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 3757
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:53, 20 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[nar]Aż tu nagle ziemia potężnie się zatrzęsła - pierwszy raz od wielu, wielu lat, w Fairview było trzęsienie ziemi.[/nar]
Kiedy było po wszystkim, przerażona Susan nie wiedziała, czy najpierw się ubierać do końca - złapała jakieś ciuchy, kiedy zaczęło się trzęsienie - czy biec szukać Julie, czy może sprawdzać czy dom w którym są zaraz się nie zawali.
- Mike! To było... Trzesienie ziemi! Ale u nas nie ma... - mówiła od rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Czw 22:50, 20 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Mike był "dosyć zdziwiony" nagłą zmianą sytuacji, Wyskoczył z łóżka założył coś pytając Susan, czy wszystko w porządku. Sądząc po hukach na dole i na ulicy nie wszystko i nie wszędzie było w porządku. Spojrzał przez okno i zobaczył dosyc dziwny widok [opisany zresztą tam, gdzie Granmor opisał trzęsienie ziemi]. Ubrali się z Susan bardziej trochę - tak, żeby móc wyjść na ulicę ewentualnie... - i ostrożnie zeszli po schodach. Kątem oka zauważył jeszcze, że zdążyła założyć kolczyki [tak sobie pozwoliłem sentymentalnie...].
W kuchni i salonie dużo rzeczy leżało na podłodze - a nie powinno ich tam być... - wczorajsze wino zleciało na podłogę i sie rozbiło, szafka ze szklankami rozwalona, o szklankach nie wspominając... Wyszedł na ganek zobaczyć co z Bongo. Był cały, ale przerażony i ciągle szczekał. Mike odszedł kawałek dalej, coby zobaczyć jak wygląda dom i czy się trzyma. Było dosyć nieźle, ale garaż był prawie całkiem zniszczony przez drzewo które na niego upadło. Na szczęście samochód był na zewnątrz i właściwie nie ucierpiał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nina
be somebody
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 3757
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:25, 20 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Wyjrzała przez okno - jej dom stał, ale był w kiepskim stanie. Zresztą, nie miała głowy teraz o tym myśleć.
- Mike, Julie... - jęknęła. - Ona... Nie wiem gdzie ona jest... Pojechała na zakupy, a jesli coś jej się stało? - znów prawie wpadła w panikę, gotowa na boso biec szukac córki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nina
be somebody
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 3757
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 14:54, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Susan wyjrzała przez okno i zobaczyła, że Julie siedzi przed domem. Założyła to co było pod ręką, czyli swoją sukienkę, buty i już wybiegała z domu Mike'a.
[wychodzi: Susan]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Nie 13:14, 30 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Straty nie były tak wielkie, jak u innych mieszkańców Wisteria Lane. Mike musiał właściwie tylko posprzątać potłuczone szkło w domu, naprawić szafkę... i zburzyć do końca garaż, ażeby potem go odbudować od podstaw. Cały dzień zszedł mu na tych porządkach i załatwianiu ekipy do garażu - co było zadaniem trudnym i czasochłonnym zaważywszy na to, że na dobrą sprawę każdy dom w Fairview wymagał pomocy ekipy.
Gdy skończył z porządkami w domu postanowił zanieść Susan jej rajstopy, które zostały w sypialni. []
[wychodzi: Mike z rajstopami w kieszeni]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Nie 14:11, 30 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[wchodzi: Mike]
Zabrał ciasto z kuchni, założył na siebie coś fajniejszego i poszedł do Sus zgodnie z umową.
[wychodzi: Mike]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Wto 22:58, 02 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Mike obudził się, poszedł na spacer z Bongo, pobawił się z nim trochę w ogrodzie. Potem przyszykował odpowiednie na pogrzeb Lisy ubranie. Myślał o niej trochę - znał całą jej historię, kilka razy z nią rozmawiał [powiedzmy... bo to mała uliczka, musieli się zetknąć w czasie nieopisanym w grze ] i sprawiła przyjemne wrażenie.
Szkoda mu było dziewczyny, a już szczególne Patricka. Świetny człowiek a takie go spotkało nieszczęście...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Czw 20:03, 04 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Mike był już gotowy, Bongo radosny.
Mężczyzna wystawił więc psa na taras i poszedł w czarnym garniturze na pogrzeb.
[Wychodzi: Mike]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Wto 22:49, 16 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
[Wchodzą: Mike i Susan]
Wsiedli do samochodu i pojechali do szpitala w dość przygnębionych nastrojach...
[Wyjeżdżają: Susan i Mike]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Pią 0:23, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
[Wchodzi: Mike]
Zajął się Bongo, dał mu pobiegać po ogrodzie i nasypał jedzenia do miski. Poszedł się wykąpać i zjadł jabłko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Sob 15:03, 17 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Gdy przechodził obok okna jego oko padło na dom Youngów. Nagle go zamurowało. Na wierzch jego umysłu wypłynęło to, co chowało się pod powierzchnią przez ostatni czas. Zobaczył wymierzoną w Susan lufę pistoletu i twarz swojego... syna. Zakręciło mu się w głowie. Od tej chwili myślał głównie o Zachu. CO z nim, GDZIE jest, CO robi, KIEDY się zobaczą...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Granmor
DIVA
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 14886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Nie 21:30, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Przychodzi listonosz z listem:
"Cześć Mike!
Mam nadzieję że jeszcze pamiętasz swojego starego kumpla,
Tim'a. Dowiedzialem się iż mieszkasz w Fairview i oto jestem!
Będę tutaj kilka tygodni, może się spotkamy?
Zatrzymałem się w tym hotelu za miastem, co powiesz na dobre piwo?
Przyjdź w nastepną niedzielę.
Tim"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Nie 21:56, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Mike przez okno zauważył przypadkiem listonosza. Gdy oddalił się do następnego domu podszedł do skrzynki i wyjął list. Przeczytał go ze zdumieniem.
Jak to, Tim? Mike sądził, że to może nie być najlepszy pomysł, żeby spotykać się z kolegą z więzienia... Ale z drugiej strony był ciekaw, jak inni ludzie po jego placówce funkcjonują... Swoją drogą, ciekawe, czemu i jakim cudem Tim znalazł Mike'a? A moze szykuje się jakieś większe spotkanie byłych kryminalistów? Po plecach przeszło mu coś na kształt ciarek, ale postanowił pojechać - z czystej ciekawości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Sob 20:37, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
_______________TYGODNIOWY_PRZESKOK_______________
Mike obudził się rano i odbył tradycyjne czynności. Zerknął na leżący w kuchni na blacie list. To już dzisiaj, pomyślał. Zastanawiał się codziennie po cholerę ktoś chce się z nim spotkać i średnio mu się to wszystko podobało. Ale i tak nie miał żadnych planów na ten dzień. Miała mieć jakieś spotkanie... Włączył komputer i posurfował trochę po internecie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Nie 18:35, 09 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Po jakimś czasie pomyślał, że właściwie nie wie, czy spotkanie Sus jest nadal aktualne. Stwierdził, że zapyta czy może ma ochotę pójść z nim na to spotkanie. Poszedł ją o to zapytać - o 8 nie powinna już spać...
[Wychodzi: Mike]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Śro 14:36, 12 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
[Mike wrócił, zrobił co musiał, wystawił Bongo na dwór i poszedł po Susan. Razem wsiedli do samochodu i pojechali do hotelu.]
(Załóżmy, że Mike i Sus już pojechali a matka Sus została zająć się Julie, OK? Bo nie chcialbym znowu przegapić takiej akcji Chyba, że Nina albo Granmor mają jakieśzastrzeżenia co do niehumnitarnego traktowania matek odwiedzających swoje córki... czy coś)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nina
be somebody
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 3757
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 17:43, 12 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
[żadnych zastrzeżeń, w miejscu akcji przyda się panikara-Susan i bohater-Mike ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Nie 0:20, 16 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
[Wjeżdża: Mike]
Wysiadł z samochodu i poszedł do domu. Wziął Bongo do środka i dał mu jeść. Sam totalnie nie był głodny, więc tylko umył się szybko i poszedł do łóżka. Długo nie mógł zasnąć, ale wreszcie mu się to udało. Nie chciał mieć snów - to była jego ostatnia przed zaśnięciem myśl.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Pon 19:36, 17 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Mike obudził się jakoś dziwnie późno. Wydarzenia dnia poprzedniego były dość oszałamiające - a na oszałamiające wydarzenia receptą Mike'a był sen [a nowego znaczenia nabierze to w trzecim sezonie ].
Spojrzał na sufit i jego biel przypomniała mu o ślubie, na który był zaproszony. Siostra Patrica. Musi pójść. Wstał, ogarnął się i znalazł odpowiedni na TĘ okazję garnitur. Zajrzał do lodówki i zobaczył pustki. Wsiadł do samochodu i pojechał do supermarketu.
[Wychodzi: Mike]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Pon 19:46, 17 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
[Wjeżdża: Mike]
Pół godziny później Mike był już u siebie z zakupami i zabierał się do przyrządzania czegoś na później.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dean
Ton Vieux
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Nie 1:32, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Jakoś tak zmienił zdanie co do wyprawy na ślub i w efekcie został w domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Future Lover
Buffalo Bill
Dołączył: 17 Gru 2007
Posty: 13881
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:26, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
[Wjeżdża:Veronica]
Rower rzuciła na chodnik. Podeszła do drzwi i zapukała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|