Dom Katherine Mayfair

Sahem · Wysłany: Pon 14:09, 30 Mar 2009 Temat postu:

- W porównaniu z Chicago na pewno - przytaknęła - Ale myślę, że mieszkańcy mają o wiele więcej dobrego smaku niż ci się wydaje - uśmiechnęła się lekko.

Jazine · Wysłany: Pon 14:12, 30 Mar 2009 Temat postu:

Ścisnęła rękę w pięść schowaną pod stołem i uśmiechnęła się sztucznie.
- Wprawdzie, można by spróbować czegoś nowego.

Sahem · Wysłany: Pon 20:07, 30 Mar 2009 Temat postu:

- No popatrz! - pokiwała głową, co miało wyrazić coś w rodzaju podziwu - Po raz pierwszy przyznajesz mi rację - na jej twarzy pojawił się mały uśmiech - Czy nauka nowych rzeczy nie jest wspaniała? - który urósł w ciągu sekundy...
Przewróciła stronę w segregatorze.

Jazine · Wysłany: Pon 20:10, 30 Mar 2009 Temat postu:

Wewnątrz Bree wszystko buzowało, jednak nie dała po sobie poznać chowając zirytowanie pod ciepłym uśmiechem.
- Zatem przejdźmy do potraw. Jak co roku proponuję tradycyjną sałatkę z jabłkiem. Wyciągnęła karteczkę z przepisem.

Sahem · Wysłany: Pon 20:27, 30 Mar 2009 Temat postu:

- Sałatkę z jabłkiem? - popatrzyła na nią nieco zaskoczona. Nie wiedziała jeszcze, że to przecież tradycja. No, ale przecież Katherine do konserwatywnych kobiet nie należała i wyznawała zasadę, że tradycje są po to, by je urozmaicać. Stąd też w tradycyjnym świątecznym puddingu znalazła miejsce szczypta chilli, a w placku jagodowym babci Katherine pojawiły się maliny...

Jazine · Wysłany: Pon 20:29, 30 Mar 2009 Temat postu:

- Tak. Jest z nami od ośmiu lat, była na pierwszym balu sponsora i na tym również jej nie zabraknie.

Sahem · Wysłany: Pon 20:34, 30 Mar 2009 Temat postu:

- W takim razie dobrze... - odparła jakoś beznamiętnie, by następnie upił łyk kawy - A co powiesz na gęś zapiekaną w panierce z kardamonu? tu przewróciła kolejną stronę ukazując fotografię potrawy i przepis tuż obok niej - Podaliśmy taką na przyjęciu urodzinowym wiceburmistrza

Jazine · Wysłany: Pon 20:37, 30 Mar 2009 Temat postu:

- Doskonale, proponuje również mają francuską zupę cebulową. Rzuciła, kładąc kolejny przepis obok Katherine.

Sahem · Wysłany: Pon 20:42, 30 Mar 2009 Temat postu:

- Zupa cebulowa i sałatka jabłkowa to nie jest chyba najlepszy pomysł - uśmiechnęła się do niej kręcąc głową - Nie chcemy przecież, by goście rozchorowali się przed wniesieniem deserów - to już podchodziło pod uszczypliwość...

Jazine · Wysłany: Pon 20:48, 30 Mar 2009 Temat postu:

Bree uderzyła dłońmi w stół i podniosła się z krzesła. Jednak po chwili wykonała serię krótkich oddechów i ponownie usiadła.
- Masz rację, w takim razie co podamy na deser? Nie zaproponowała własnej potrawy gdyż nie chciała poddawać jej kolejnej krytyce Katherine.

Sahem · Wysłany: Pon 20:56, 30 Mar 2009 Temat postu:

Uśmiechnęła się do siebie widząc reakcję Bree.
- Na deser? Nic zbyt ekstrawaganckiego - tu przeniosła wzrok na segregator Bree - Mogę? - nie czekając na odpowiedź przerzuciła kilka kartek - Twój biszkopt w połączeniu z moją polewą cytrusową będzie idealny - mówiąc szczerze to ona w tej chwili czuła się wspaniale. Wydawało jej się, że Bree jest dla niej starszą siostrą, z którą może się bez przerwy sprzeczać.

Jazine · Wysłany: Pon 21:01, 30 Mar 2009 Temat postu:

Uśmiechnęła się i przytaknęła.
- Tak świetnie się dogadujemy. Jednak pozwól, że to ja zajmę się muzyką i dekoracjami.

Sahem · Wysłany: Pon 21:08, 30 Mar 2009 Temat postu:

- Oczywiście! W końcu to ty organizowałaś ten bal przez tyle lat - przytaknęła jej niezbyt szczęśliwa. Nie dała tego jednak po sobie poznać.

Jazine · Wysłany: Pon 21:11, 30 Mar 2009 Temat postu:

Zmarszczyła brwi sądząc, że owe zachowanie nie pasuje do sposobu bycia Katherine. Jednak przemilczała ten temat w nadziei, że przyjaciółka nie wtrąci kolejnego irytującego zdania. - Więc, możemy brać się za przygotowywania?

/ Bree i Katherine same przyrządzały wszystkie potrawy? Czy wyręczył ich kucharz? Pamiętam, że Bree mówiła ile zajmują przygotowania i jaka to ciężka praca jednak na balu był jakiś kucharz. (Katherine musiała spróbować każdej potrawy przed podaniem).

Sahem · Wysłany: Pon 21:17, 30 Mar 2009 Temat postu:

Katherine zgodziła się na to wszystko z kilku powodów. Jednym z nich był z całą pewnością rodzaj uczucia, którym darzyła Bree. Z drugiej jednak strony, wiedziała, że i tak ona będzie musiała się wszystkim zająć, gdy to Bree odbierze tegoroczną nagrodę.
- Sądzę, że można je uznać za oficjalnie rozpoczęte - zamknęła z hukiem swój segregator no i w serialu byłby przeskok do innej sceny xP

/Na 100% robił to kucharz. One tylko całości doglądały.

Jazine · Wysłany: Pon 21:19, 30 Mar 2009 Temat postu:

Bree złapała przyjaciółkę i obdarowała ją pocałunkami w stylu "cmok cmok" w policzek. Spotkamy się przed balem.

Sahem · Wysłany: Pon 21:23, 30 Mar 2009 Temat postu:

- Do zobaczenia - odwzajemniła te "cmok cmoki" i odprowadziła Bree do drzwi - Jesteśmy pod telefonem - mrugnęła do niej uśmiechając się na "do widzenia". Zamknęła za nią drzwi.

Sahem

Katherine na ślub nie poszła.
Nie miała powodu. Powiedzmy, że jednak męża zabiła, a wszyscy się dowiedzieli, kim tak naprawdę jest Dylan.
Po co, więc miała narażać się na zbędne spojrzenia mieszkańców?
Wdzięczna była jednak sąsiadkom. Dzięki nim nie siedzi teraz w więzieniu...

Sahem

[5 LAT PÓŹNIEJ]

Siedziała przed laptopem i przeglądała strony internetowe na temat demencji i ogólnie starości.
Obawiała się, że właśnie wkraczała w ten etap życia. Od dawna nie widywała się z żadnym mężczyzną...

Nina

Po przeskoku

Susan podpłynęła sobie pod dom Katherine, na kawę i ploteczki.

Sahem

Usłyszała pukanie do drzwi.
Zamknęła laptopa nie wyłączając go jednak. Wstała i poszła otworzyć.
- Susan! Jak dobrze cię widzieć! - uśmiechnęła się na jej widok.

Nina

- Przyszłabym z podarkami, ale wszyscy wiedzą, że nie jestem najlepsza w pieczeniu ciasteczek - uśmiechnęła się ładnie. - Co powiesz na poranną kawę?

Sahem

Uśmiechnęła się tylko. Nigdy nie zapomni dnia, kiedy po raz pierwszy spróbowała wypieków Susan...
- Wypijemy na ganku, czy w środku? - dziś był dość ładny dzień, a dodatkowo z ganku miały widok na całą ulicę.

Arno

Akurat przechodziła obok domu Katherine i zauważyła, że ma gościa - Susan. Uśmiechnęła się szeroko i pomachała im z daleka, po czym skierowała się na ganek Pani Mayfair.

Sahem

W oczekiwaniu na odpowiedź Susan zauważyła Lynette.
Pomachała jej uśmiechając się. Im ich więcej tym lepiej.