Dom Kevina Thomasa

Viktor · Wysłany: Pon 20:34, 24 Mar 2008 Temat postu:

Zupa Idy okazała się bardzo dobra, zadowolona z siebie schowała ją do lodówki a następnie postanowiła odpocząć.

Viktor

Nowy dzień

Ida zaczęła przygotowywać się do wyjścia do Ruth.

Viktor

Po jakimś czasie wzięła garnek z zupą którą ugotowała według polecenia Ruth i wyszła do Karen.

[wychodzi Ida]

Sahem

[wchodzi: Shannon]

Od razu od David'a postanowiła iść do Idy.
Podeszła do drzwi, poprawiła bluzkę i zapukała.
Nic.
Zapukała po raz drugi i trzeci. Rozejrzała się wkoło i podeszła do okna. Przystawiła do niego rękę próbując coś zobaczyć. Ech... Firanka przeszkadzała. Westchnęła. Spędzi te święta samotnie...

[wychodzi: Shannon]

Viktor

***Nowy dzień***

Wstała z łóżka, nakarmiła kota i zrobiła sobie śniadanie.

Viktor

Po śniadaniu postanowiła odwiedzić Karen i dać jej świąteczny prezent, uszykowała małą świąteczną paczuszkę w której był porcelanowy kotek dla Karen i wyszła z domu.

[wychodzi Ida]

Viktor

[wchodzi Ida]

Wróciła i usiadła przed telewizorem.

Viktor

Po jakimś czasie postanowiła iść na spacer.

[wychodzi Ida]

Viktor

[wchodzi Ida]

Usiadła na fotelu i zaczęła robić na drutach.

Viktor

**Nowy dzień**

Po śniadaniu kończyła robić sweter na drutach.

[wchodzi Karen]
Podeszła do drzwi i zapukała.
- Cześć Karen. powiedziała Ida otwierając drzwi
- Cześć, może pojedziemy razem do centrum handlowego? zaproponowała koleżance
- Dobry pomysł, muszę kupić parę rzeczy. wzięła swoją torbę na kółkach z którą zawsze chodziła na zakupy i razem poszły do centrum

[wychodzą Karen i Ida]

Viktor

[wchodzą Karen i Ida]

Weszły do domu i Ida zrobiła herbatę.
Usiadły przy stole i zaczęła oczywiście plotkować.

Viktor

[wchodzi Ruth]

Podeszła do drzwi i zapukała.
- Ciekawe kto to może być? powiedziała i otworzyła drzwi
- Cześć Ruth, wejdź.
- Cześć Ida, przyniosłam ciasto. O Karen witaj! powiedziała wchodząc do środka
- Napijesz się czegoś?
- Tak, poproszę herbaty.
No to zrobiła jej tą herbatę, pokroiła ciasto i usiadła do stołu.
Ruth zaczęła żalić się że Lucy ją opuściła.

Viktor

- Jak to dałaś mu koszulę?! krzyknęła Ruth kiedy usłyszała że Karen poszła przeprosić Orsona
- Przecież to zboczeniec! Zapomniałaś?!
- Nie przesadzaj, to miły mężczyzna, nie jestem pewna czy można tobie ufać...
- Co?!! O czym ty mówisz?!
- No wiesz... kiedyś już nas oszukałaś, powiedziałaś że Bree jest biedna i cierpi z głodu.
- Wydaje nam się że masz małą obsesję na jej punkcie.
- Nie, tego już za wiele! krzyknęła i wyszła trzaskając drzwiami
[wychodzi Ruth]

Viktor

Karen i Ida jeszcze trochę poplotkowały, potem Karen musiała już iść do domu.

[wychodzi Karen]

Sahem

[wchodzi: Grace]

Podeszła do drzwi i zapukała. Ida mieszkała w całkiem fajnym domu...

Viktor

Przyczłapała sie do drzwi i otworzyła
- Witaj Grace! -powiedziała zadowolona wpuszczając ją do środka

Sahem

Uśmiechnęła się wchodząc do środka.
- Pomyślałam, że wpadnę do ciebie na chwilę przed ślubem Hodge'ów - stanęła w salonie.

[powiedzmy, ze przez ten miesiac przeskoku sie troche poznaly xD]

Viktor

[ok]

- Napijesz się czegoś? -zapytała prowadząc ją do salonu

Sahem

- Jeżeli mogłabym prosić o szklankę wody - uśmiechnęła się siadając w fotelu. Słyszała coś o tym, że Ida lubiła wypić, ale jakoś w to nie wierzyła.

Viktor

Poszła do kuchni i po chwili wróciła w towarzystwie kotka
- Proszę. -powiedziała kładąc przed Grace szklankę z wodą, usiadła na drugim fotelu i wzięła kota na kolana
- I co tam u was? -zapytała głaszcząc kotka

Sahem

Sięgnęła po szklankę.
- U nas? - upiła łyk wody - Shannon szykuje się na wesele, a ja - uśmiechnęła się - Postanowiłam odwiedzić ciebie

Viktor

- Ja jestem już gotowa na wesele, wystarczy że przebiorę i mogę iść. -powiedziała poprawiając nowo zrobione loki

Sahem

- Ja praktycznie też - u fryzjera była dziś wcześnie rano, a sukienkę już wczoraj przygotowała - Czuję, że to będzie całkiem ciekawe wesele - uśmiechnęła się upijając łyk wody.

Viktor

- Tak na pewno... myślisz że będzie dużo darmowego jedzenia?

Sahem

Piła właśnie wodę i prawie się zakrztusiła, ale umiała to tuszować. Uśmiechnęła się kącikiem ust.
- W końcu to wesele - zauważyła.