Dom Lady G.

miss. · Wysłany: Sob 21:11, 08 Mar 2008 Temat postu:

- Może dlatego że jest wcześnie. Ale jestesmy w podobnej sytuacji... wprowadziliśmy się wczoraj. I również nikogo jeszcze nie poznałam.

Seraphiel · Wysłany: Sob 21:21, 08 Mar 2008 Temat postu:

- Ładnie tutaj, miła okolica. Pewna odmiana po mieście pełnym wieżowców i tłumach na ulicach - Zaśmiał się. Mimo iz wiedział że nie powinien wziął i spróbował jedną babeczkę.

miss. · Wysłany: Sob 21:27, 08 Mar 2008 Temat postu:

Jak tylko dotknął babeczki mimowolnie się uśmiechnęła.
-To skąd pan przyjechał?

Seraphiel · Wysłany: Sob 21:32, 08 Mar 2008 Temat postu:

Martin przełknął kęs.
- Z Nowego Jorku. Firma w której pracuję ma tam główne biuro. A państwo skąd są?

miss. · Wysłany: Sob 21:34, 08 Mar 2008 Temat postu:

-Seattle. I przy okazji przepraszam za mojego męża. Ostatnio jest... hm. nie w humorze. No i doddatkek czymś jest zajęty. - usmiechnęła się lekko. - A czym się ta firma zajmuje?

Seraphiel · Wysłany: Sob 21:39, 08 Mar 2008 Temat postu:

- Sprzedaż sprzętu RTV. Pracowałem w dziale reklamy. Trochę stresująca praca. Zwłaszcza jak się ma pod sobą 60 pracowników.

miss. · Wysłany: Sob 21:45, 08 Mar 2008 Temat postu:

Stresująca? Ona doskonale wie co to stresująca praca.
- Och doskonale wiem co to stresująca praca. - napiła się herbaty

Seraphiel · Wysłany: Sob 21:49, 08 Mar 2008 Temat postu:

- Tak ... - dopił resztę herbaty.
- Będę się już zbierać nie chcę zajmować państwu czasu - podniósł się z kanapy.

miss. · Wysłany: Sob 21:53, 08 Mar 2008 Temat postu:

Już? Przynajmniej nie siedziałam sama. - uśmiechnęła się i również wstała. - Miło bylo poznać.

Seraphiel · Wysłany: Sob 21:58, 08 Mar 2008 Temat postu:

- Tak, mnie również - uśmiechnął się i poszedł do drzwi.
- Dowidzenia - powiedział i wyszedł.

[wisteria lane --> dom Martina Van Loon'a]

miss. · Wysłany: Sob 22:02, 08 Mar 2008 Temat postu:

-Dowidzenia. - zamneła drzwi i usiadla na kanapie. Siedziała sama i jadła babeczkę. Humor jakoś jej sie popsuł.

miss. · Wysłany: Pią 20:21, 14 Mar 2008 Temat postu:

Iz miała dzisiaj nocny dyżur. Wróciła zmęczona do domu i usiadła na kanapie. Właściwie to sie na niej położyła i chwilę póxniej zasnęła.

Future Lover · Wysłany: Pią 20:39, 14 Mar 2008 Temat postu:

Daniel chodził na paluszkach żeby żony nie obudzić.

Ofelia · Wysłany: Czw 19:27, 20 Mar 2008 Temat postu:

Wyszła z domu na spacer. A ponieważ natknęła się na dom Izzie, stwierdziła, że zapukać nie zaszkodzi. No więc podeszła pod drzwi, zastukała w drzwi i czekała.

miss. · Wysłany: Czw 19:30, 20 Mar 2008 Temat postu:

Była w trakcie picia hektolitrów kawy przed kolejnym nocnym dyżurem w szpitalu. Odstawiła kubek i poszła otworzyć drzwi.
- Chris... Hej, wejdź. - uśmiechnęła się i wpuściła ja do środka. Skierowaly sie też do kuchni, gdzie usiadły.
- Napijesz się czegoś?

Ofelia · Wysłany: Czw 19:42, 20 Mar 2008 Temat postu:

-Nie dzięki.- podziękowała za picie, gdy tylko znalazły się w kuchni. -Nie przeszkadzam Ci? Tak nagle wpadłam, nawet nie zadzwoniłam.

miss. · Wysłany: Czw 19:44, 20 Mar 2008 Temat postu:

-Oczywiscie, że nie przeszkadzasz. - uśmiechnęła się i napiła. - Co słychać, dawno sie nie widziałysmy.

Ofelia · Wysłany: Czw 19:47, 20 Mar 2008 Temat postu:

-To dobrze- uśmiechnęła się. -Fakt, dawno Cie nie widziałam. U mnie nudno i monotonie... Tylko praca utrzymuje mnie przy życiu. To znaczy dlatego, że tam się coś dzieje. A jak u ciebie?

miss. · Wysłany: Czw 19:51, 20 Mar 2008 Temat postu:

-Podobnie bardzo. Z tym, że ja przychodze z pracy pół żywa i tak naprawde później nie mam na nic siły. - napiła się - Jesteś pewna, że nie chcesz kawy?

Ofelia · Wysłany: Czw 19:54, 20 Mar 2008 Temat postu:

-Ja nie mam tak ciężko w pracy... I pracuję mało. A jak wracam do domu, to kompletnie nie wiem za co się wziąść.- mruknęła -Pewna, ale dzięki, że się tak o mnie troszczysz.

miss. · Wysłany: Czw 19:59, 20 Mar 2008 Temat postu:

-Zacznij piec. To jest świetne na odstresowanie i zabicie wolnego czasu. - wstała i wzięła z lady jakiś pakunek owinięty folią. Jak to rozwinęła okazało się, że to babeczki. - Proszę poczęstuj się. Dzisiaj pieczone

Ofelia · Wysłany: Czw 20:02, 20 Mar 2008 Temat postu:

-Piec? Czy ja wiem... To nie jest łatwe.- stwierdziła i przyjżała się pakunkowi, który właśnie rozpakowywała Izzie. Gdy zobaczyła, że są w nim babeczki, zaświeciły się jej oczy. Wzięła sobie jedną. -Dzięki. Wyglądają pysznie.- stwierdziła i ugryzła. Dużo ugryzła. -I są pyszne- wymamrotała z pełnymi ustami.

miss. · Wysłany: Czw 20:04, 20 Mar 2008 Temat postu:

Zaśmiała się
- to jest łatwe. Naprawde. Spróbuj kiedyś.

Ofelia · Wysłany: Czw 20:07, 20 Mar 2008 Temat postu:

-Dla ciebie łatwe. Mnie najbardziej przeraża to, że trzeba wszystkiego odmierzyć określoną ilość. A ja tak na oko nie umiem... Doprawić, czy coś.- znów wgryzła się w babeczkę.

miss. · Wysłany: Czw 20:15, 20 Mar 2008 Temat postu:

-kup sobie ciasto w proszku. - wyszczerzyła się - Tam masz wszystko odmierzone. Ale szybko Ci sie znudzi tak i zaczniesz robić je całkowicie samodzielnie.- uła zaświrowała.