Dom Lady G.

miss.

- Ale teraz jest dobrze. Wiec nie ma co się przejmowac tym co było.

Kamila

- Racja. Owen śpi ? - załóżmy, że go Alli znała i pierwszy raz dzisiejszego dnia zadała jakieś pytanie Izzie xD. O, i nawet napiła się trochę kawy.

miss.

- Tak. On się zamęczy z tym klubem, ale no cóż...- westchnęła. i uśmiechnęła się lekko.
- Mam nadzieje, że smakują ci mojej babeczki.

Kamila

- Tak, są przepyszne. Nie proponowałaś mu nigdy zmiany pracy ? Wiesz, jak ta go zamęcza, to lepiej by ochłonął sobie w innej. - mówiła, co myslała, a nie wiedziała, że Owen lubi swoja pracę.

miss.

Spojrząłana nią takimi wielkimi ślipiami.
- Teraz to żartowałaś co? Jakbym to zaproponowała to od razu by sie spakował i wrócił tam do tego swojego pokoiku na zapleczu. Przecież on tam mieszkał Strasznie lubi tą pracę i lubi Serenę, nie odszedłby.

Kamila

- Wiesz, nie wiedziałam. - i trochę się skarciła w myślach, że za długi język ma i wtrąca się w sprawy innych. A mamusia jej mówiła, by się nie wtrącała...

miss.

- Nic się nie stało przecież. -uśmiechnęła się.

Kamila

- Ale dobrze wam się układa ? Kiedy można spodziewać się ślubu ? - a teraz ze ślubem wypaliła xD. Marzycielka.

miss.

Teraz miałą jeszcze wiekszy wytrzeszcz xD
- Ślub? Śluby są przereklamowane. I wiem co mówię. Później pójdziesz do pracy, a jak niechcący wrócisz nakryjesz męża z sąsiadką. Nie dzięki. Później jest za dużo zachodu z rozwodem.

Kamila

- Chyba cię rozumiem. - nigdy nie miała męża, z którym rozwiodła się przez to, że ją zdradził, więc nie rozumiała Izzie. Ale przynajmniej się starała.

miss.

Izzie miała. Maż się później przeniósł do kochanki, która zaszła w ciąże XD z tym że on umarł a owa kochanka poroniła na dywanie Izzie XD btw straaasznie brakuje mi Victora XD
- Idziesz dzisiaj na dyżur? Mnie jeszcze nocka czeka... - se westchnęła.

Kamila

- Tak, też muszę iść. Chyba powinnyśmy się już na niego zbierać. - tak spojrzała na zegarek i pomyślała, że lepiej przyjść teraz.

miss.

- Yhy. Jakoś by trzeba. - nie chciało jej się. Za spać jej sie chciało bardzo bardzo XD

Kamila

[i]- Może lepiej nie idź ? Zawsze można coś wymyślić... [i]- puściła do niej oczko. Och, Allison robi się na grzesznicę, diablicę.

miss.

Zaśmiałą się.
- Muszę... zresztą mam do wyboru izbe przyjęć albo nalewanie drinków. W szyciu głów jestem lepsza więc wybieram szpital. - wyszczerzyła się
- Jedziemy razem cyz jak?

Kamila

- Możemy jechać razem. - jej tym bardziej było na rękę, bo nie musiała do domu po samochód się wracać.

miss.

- to daj mi tylko chwilę przebiorę się. - i poszła na górę a za chwile wróciła.
- możemy jechać. - uśmiechnęła sie i pojechały.

[wychodzą Izzie i Allis.]

miss. · Wysłany: Sob 12:41, 07 Mar 2009 Temat postu:

Izzie wróciła do domu. W pracy dostała ofertę by na jakiś czas wyjechać szkolić się do innego miasta. Ba do innego stanu. Wyjechać w trybie natychmiastowym. Ona chciała... ale nie wiedziała co na to Owen. Więc musiała z nim porozmawiać.
A jak już z nim porozmawiała to się spakowała. I cały czas ryczała. Ale pojechała.

[Wyjeżdża na jakiś czas: Izzie.]

miss.

Przecież ten dom jeszcze wolny jest.

Pod dom podjechał czarny jeepowaty [nie wiem jak go inaczej określić XD] samochód i samochód firmy przewozowej.
Izzie wysiadła od strony kierowcy i rozejrzała się.
Stęskniła isę za tym domem, za wistrią...

Nina

Owen wyjrzał przez okno. Westchnął i zatęsknił za dobrymi czasami.

miss.

Izzie pomogła mu wysiąść i tam w ogóle.
- I znów tu jesteśmy

Nina

- Taaa... - mruknął. - Ciekawe, czy Serena ma nadal swój klub. Szkoda, że nie ma żadnego stanowiska dla inwalidy - dodał ponuro i podjechał wózkiem w stronę domu.

miss.

Westchnęła.
- Może zostaniesz jakimś kierownikiem... I będziesz tylko pokazywał palcem co i jak. Na pewno będzie dobrze. - pomogła mu i razem weszli do środka.
- Home sweet home. - uśmiechnęła się
- Upiec babeczki?

Nina

Prychnął tylko, bo już to widział...
- Nie wiem, jak tam chcesz - wzruszył ramionami, parkując wózek przy oknie. W mega depresji był.

miss.

A ona nie wiedziała co zrobić, żeby go z niej wyciągnąć, wiec sama prawie z nią wpadła. Ale próbowała być silna. Chociaż codziennie ryczała prawie jak... jak nie wiem co xD
Usiadła gdzieś tam i taka zmartwiona siedziała.