Dom państwa Solis

Sahem

- No nie taka nowa - odparła uśmiechając się lekko - Mieszkam tu już prawie rok - dodała po chwili.

Seniorita-Qabi

-Carlos!-pisnęła-Ona rodzi!-wstała i podbiegła do Xiao Mei.

Granmor

Carlos też podbiegł, pojechali do szpitala.

Masełko

- Mhm.- zamyśliła się.- To powinnam panią znać, bo ja tu mieszkam od urodzenia z matką wariatką.- zaśmiała się.
- Oczywiście żartuję.

Sahem

Słysząc "wariatką" popatrzyła dziwnie na Julie, ale kiedy ta wyjaśniła, że to żart uśmiechnęła się.
- No, nie będzie źle - powiedziała spoglądając na mokrą plamę na sukience.

Naomi/Missy

Siedziała przy stole, przyglądała się akcji z Xiao Mei i czekała na męża.

- Jaka poch**aniona wiocha. Nie mów, że to też było zaplanowane. Ale chyba widocznie rodzina, lub bliska znajoma tych o. - kiwnęła głową na Solis'ów i zaklęła raz jeszcze.

James/Johnny

A mąż dopił do końca swój kieliszek i wrócił do żony. Już jestem kochanie. powiedział i pocałował ją romantycznie, po czym usiadł koło niej.

Kamila

- Czemu ona tak się do nas cieszy ? - dobra, nie znała kobitki i coś jej tu *za przeproszeniem* śmierdziało.

- Chociaż nie klnij, bo i tak sobie za dużo pozwalasz. Myślisz, że ta kobieta jest tu na prawdziwych papierach ? - no tak, może to sprzedana ofiara z przemytu ? Ale moje słońce ma wyobraźnię... Razz

Sahem

[wchodzą: Hodge'owie]

Cała ta nieprzyjemna sytuacja z kostnicą nie mogła popsuć ich wieczoru.
Wrócili na swoje miejsce, w sposób jak najmniej rzucający się w oczy.

Masełko

- Nie wiem, czy zdążyłaś dostrzec, ale ja nie dam sobie w kaszę dmuchać, więc długo bym nie pożyła z matką wariatką. A jak widać.. żyję, więc nic się nie dzieje.- uśmiechnęła się, bo plama prawie zniknęła.
- Przepraszam, że zepsułam tym pani zabawę. Pewnie imprezowałaś i dobrze się bawiłaś, mi się jednak tutaj nie uśmiecha. Chłopak, który.. Zresztą nieważne.

Naomi/Missy

- Kochanie, coś długo siedziałeś w tej toalecie... - no cóż żona podejrzliwa, a nie naiwna jest.

- Mnie to nie interesuje, ale jeśli myślisz, że ona przebywa tu nielegalnie, to ja uważam, że jest tu jak najbardziej legalnie. O, państwo młodzi nawet wrócili... - spojrzała na Hodge'ów. - A co ty mówiłaś ? Że ja sobie nie mogę pozwalać ? Ja mogę sobie pozwalać na wszystko, a tobie nic do tego. A teraz pozwól, że odejdę od ciebie, bo nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Ty po prostu nie potrafisz się świetnie bawić, tylko chcesz robić z siebie sztywniarę. Tak na pewno sobie nie znajdziesz faceta, za to ja będę mieć ich na pęczki. A tera cześć. - i usiadła przy stole. Widać było, że jest trochę wściekła.

Sahem

- No - uśmiechnęła się - I tak nie wyjdę stąd dopóki to nie wyschnie, więc chętnie posłucham - do nastolatek było trafić najłatwiej, wystarczyło ich tylko wysłuchać...

Masełko

- Nie lubię o takich rzeczach rozmawiać, no ale dobra. Znam fajnego kolesia. Historia banalna, ale prawdziwa XD Nie raz mnie denerwuje. Pije piwo w moim pokoju i później mam problemy, jest strasznie leniwy, ale ma coś takiego fajnego w sobie.- uśmiechnęła się sama do siebie.

Sahem

- Pije piwo? - początkowo uznała, że to następny żart, bo przecież picie piwa w tym wieku to nie jest coś złego...
- Jeżeli na ciebie zasługuje to powinnaś podtrzymać tę znajomość - mówiąc to sięgnęła po ręcznik, by wysuszyć materiał sukienki.

Mortifere

[wchodzi: Kyle]
Spacerując zauważył, że większość domów jest pusta tylko jeden dom jest 'żywy'. Chciał zobaczyć co się tam dzieje, ale wolał się nie wpraszać. obserwował dom z zewnątrz.

James/Johnny

No wiesz... przy okazji rozglądałem się po domu. Nieźle urządzony dom mają. - no i wziął dla siebie i żony po kawałku tortu. Marnie mu szło to jedzenie, bo strasznie ciągnęło go do kieliszków... ale musi jakoś się powstrzymać.

Naomi/Missy

No i zjadła swój kawałek. - Przecież my już tu razem byliśmy. Nie pamiętasz ? - spytała i zaczęła wyczuwać to, że on jednak coś pił...

Kamila

- Rób co chcesz, ja już się do ciebie nie wtrącam. - powiedziała już do siebie i usiadła gdzieś na drugi koniec stołu. Znów czuła się bardzo samotna.

Masełko

- Ale chodzi o to, że mi się już raz za to dostało, bo mama pomyślała, że to ja piłam.- przewróciła oczami.- Mhm.. nawet waham się czy, no wie pani.- zrobiła dziwaczną minę i zaczęła przykładać do siebie dwa palce wskazujące.

Future Lover

Zaczął szukać Edie. Nigdzie jej nie było xD Biedny.. Sam został.

Sahem

- Czy...? - no, nie zauważyła miny, bo suszyła sukienkę.

James/Johnny

Owszem pamiętam, ale zawsze może się coś zmienić od czasu do czasu. kręcił jak mógł i miał nadzieję, że mu uwierzy. Zjadł swój kawałek ciasta i nawet mu się trochę spać zachciało.

miss.

A więc Ruda mi się tutaj gdzieś zagubiła... podejrzewam że gdzieś sie bawi. W towarzystwie Jamieho albo i nie XD

Masełko

- Bo my chcemy się kochać.- szepnęła jej na ucho.- I nie wiem, czy to jeszcze nie jest za wcześnie. Może poczekać?

Sahem

Sama straciła cnotę w wieku Julie, a przynajmniej tak w przybliżeniu, bo nie wiedziała ile ona ma lat.
- Jeżeli jesteś gotowa... - no bo nie powie dziewczynie, żeby to zrobiła... - Nie pozwól tylko, żeby to on decydował - dodała prawie natychmiast.