Dom państwa Solis

Nina

Zaśmiała się z tego, bo uznała to za dobry żart.
- No coś ty, mam dorosłą córkę, gdzie tam w ciąży - powiedziała wesoło, w ogóle nie dopuszczając myśli, że mogłaby ponownie zostać mamą.

Seniorita-Qabi

-No co? Jesteś jeszcze młoda i możesz mieć dzieci.

Nina

- Kompletnie o tym nie myślimy z Mike'm - uśmiechnęła się.

Seniorita-Qabi

-A szkoda-mrugnęła do Susan i dopiła kawę.

Nina

Ona też dopiła swoją.
- Daj spokój, kolejne dziecko musiałoby mi matkować - uśmeichnęła się lekko.

Seniorita-Qabi

-Oj, nie przesadzaj Susan.

Nina

- Dobra. To co z tymi zakupami? - spytała, odstawiając kubek po kawie na stolik.

Seniorita-Qabi

-Możemy iść, nawet teraz-roześmiała się i powoli wstała.

Arno

ROK PÓŹNIEJ - Gaby od jakiegoś czasu mieszka(ła) tutaj ze swoim nowym mężem Victorem.

Gaby była na dole, a on w tym czasie rozmawiał z Gilem (ich pośrednikiem od nieruchomości) schodząc razem z nim po schodach.
- Czyli mam go sprzedać od razu? - zapytał Gil.
Przyglądając się twarzy Gila odpowiedział - Nie przejmuj się zbyt wysoką ceną, chcę go sprzedać od zaraz. - cały czas miał uśmiech na twarzy.

Sahem

[Victor nigdy nie mieszkał w tym domu xP Kazał go nawet Gabby sprzedać, ale ona nie chciała, bo mogła się tu spotykać z Carlosem Wink

]

Seniorita-Qabi

Gabi podeszła do Victora-Co się tutja dzieje?-zapytała lustrujac obydwu.

Arno

Uniósł brwi i złożył ręce.
- Rozmawiam z naszym pośrednikiem od nieruchomości. - powiedział spokojnie, po czym patrząc na Gaby wskazał ręką na Gila - Gaby, pamiętasz Gila? - zapytał.

Seniorita-Qabi

Skrzywiła się delikatnie-Pamiętam, że mówiłam Ci, że nie jestem jeszcze gotowa aby sprzedać ten dom-położyła ręce na biodrach.

Arno

- Gil, dasz nam chwilę? - spytał patrząc na niego.
- Jasne. - powiedział mężczyzna kiwając głową i sobie poszedł gdzieś na górę.
- Gaby, przecież umówiliśmy się, że po ślubie sprzedasz ten dom... - powiedział patrząc na nią z góry, czekał co ona na to odpowie.

Seniorita-Qabi

-Nadal jest tutaj dużo rzeczy ... -westchneła i rozłozyła ręce obracając sie delikatni ei przyglądajac wszystkiem po kolei.

Arno

- Mój dom ma ponad 1000 metrów. - powiedział spokojnie kładąc dłonie na jej ramionach - Na pewno znajdą się jakieś szafy. - był poważny jak zwykle.

Seniorita-Qabi

Spojrzała mu przez chwilę w oczy-Po prostu nie spieszy mi się z wyprowadzką stąd, okej?-przechyliła głowe w bok obserwując męża.
-To nadal jest mój dom, jestem tu bardzo szczęśliwa-dodała po chwili.

Arno

- Będziesz teraz miała nowy. - powiedział spokojnie - Czy nie jesteś szczęśliwa? - uśmiechnął się.

Seniorita-Qabi

Zrobiła zmartwioną minkę-Tak ... jest śliczny-spuściła delikatnie głowę.

Arno

- Więc dlaczego nie pozwalasz sprzedać tego? - spytał z wyrzutem - Na co czekasz?

Seniorita-Qabi

-Mieszkałam tutaj przez tyle lat, związałam sie z tym domem, miejscem i przyjaciółkami.

Arno

usuncie. xDDD

Sahem

[Gabby mówiła im, że wyjeżdża przed domem Lynn xD]

Sahem

Carlos wpadł do domu.
- Gabby! Zmiana planów! Powinniśmy zejść do piwnicy! - wszedł po schodach szukając, hmm... byłej żony. Postanowił zajrzeć jeszcze do salonu.
- Victor?!

Sahem

[nar]W czasie tornada Carlos i Victor zaczęli walczyć. W ferworze przenieśli się do domu Mary Alice.[/nar]