Dom państwa Solis

Seniorita-Qabi

-Tak-spojrzała na Lynn

Tom S.

No, ale jak to się wszystko skończyło? Pytała dalej Lynette. I wogóle kiedy to się stało?

Seniorita-Qabi

-Jack umarł a ta kobieta odeszła-usiadła skulona-Niedawno-dodała

Tom S.

Umarł!?! powiedziała głośno Lynette. Więc zgaduję w ciemno - Lisa wreszcie go zabiła?

Seniorita-Qabi

-Ona żyje, ale Jacka zabiła Lisa

Tom S.

O Boze powiedziała Lynette. Pogadały jeszcze chwile o szczegułach całej akcji. Lynette w pewnym momencie zorientowała się, ze jest juz bardzo póxno wiec pozegnała sie z Gaby i poszła do domu

[Wychodzi: Lynette]

Seniorita-Qabi

Obudziła sie z wrzaskiem, miała sen związany z tym że nigdy już nie zobczy Carlosa i bedzie wychowywała sama dziecko.

Seniorita-Qabi

Zeszła na dół zrobiła coś do jedzenia, potem wyszła na ganek z kawą i siedziała myśląc o Carlosie.

Seniorita-Qabi

[narracja]Zatrzęsło domem, Gabi siedziała w kuchni i zaczeło wszystko wypadać z szafek, sztucce, noże, szkalnki, talerze itp. Ukryła się przerażona pod stołem.[/narracja]

Seniorita-Qabi

Gabi wyszła przed dom-Cholera-warknęła przyglądajac się w połowie rozwalonemu gankowi, rozrzuconym doniczkom i zniszczonym drzewom

Seniorita-Qabi

Wyszła na ulicę
[Wychodzi:Gabi]

Seniorita-Qabi

Siedziała w kuchni ze łzami w oczach, dopijała kawę i myślała o Carlosie

Seniorita-Qabi

Gabi jak od jakiegoś czasu spała w sama w pustym domu, zawsze zasypia ze łzami w oczach.

Granmor

[narracja]Gaby, po jakimś czasie, budzisz się czujac dziwne zimno na swojej skórze. Zauważasz ze okno jest otwarte.[/narracja]

Seniorita-Qabi

-Przecież zamykałam wszystko?-dopytywała samą siebie, wstała okryła sie szlafrokiem i zamknęła okno

Granmor

[narracja] Po chwili, słyszysz za sobą kroki, jednak nie masz nawet czasu zareagować. Ktoś zakłada Ci śmierdzący worek na twarz, a po chwili odurza jakimś przedmiotem.[/narracja]

Seniorita-Qabi

Chciała krzyczeć ale nie była wstanie

miss.

Dzewczyny doszły i zadzwoniły. Oczywiście nikt nie otworzył, a pod drzwiami leżała gazeta xd
- Nie ma jej...

Arno

Koło domu przechodził Mason.
- Hej Cecylia! Co jest?... - spojrzał pytająco na Rudą, bo nie wiedział co się stało, jej mina nie wróżyła niczego dobrego, lekko się zaniepokoił; czekał na jej odpowiedź.

Masełko

Znów ten Mason-pomyślała i uśmiechnęła się słodko-Nie twój interes okay?

candace

Wytrzeszczyła oczy na siostrę "Czemu się tak niemiło odezwała? Chociaż i może ma racje, lepiej żeby te wieści sie nie rozniosły" - O Manson - usmiechnęła się słodko - Widzę, że nas ciągle prześladujesz, powinnyśmy się Ciebie bać? - zaśmiała się.

miss.

Wyczuła, że nie dziewcyny nikoniecznie chcą wtajemniczać Mansona.
- Nie... nic sie nie stało. - uśmiechnęła się, tak troche szucznie xd - szukamy naszej znajomej.

Arno

[ Masona * ! Very Happy

]

- Jakiej?... Tak przy okazji to ja wogóle jeszcze tu nikogo nie znam, nikt nie przyszedł nas odwiedzić, a widzą, że mają nowych sąsiadów... Jak się nazywa twoja przyjaciółka i co się stało, może ja będe mógł Ci jakoś pomóc - na Masona nie podziałał blef Cecylii, uśmiechnął się do niej i nie miał zamiaru się odczepić. Wkurzały go te dwie dziewczyny, które były razem z Cecylią; swoimi dziwnymi tekstami.

miss.

/Manson fajniej xd

- no ale własnie chyba za bardzo jej nie poznasz, bo jej znaleźć nie możemy. A i to nie jest moja przyjaciółka, tylko znajoma. - Rudą baaardzo drażniło jak ktoś pierwszą lepszą znajomą nazywał przyjaciółką, a dlaczego? o tym w następnym odcinku xd

Arno

- A co się z nią stało ?! Ruda mogłabyś mi przedstawić swoje koleżanki... a przy okazji to chyba... nie macie się czego bać, chyba to potwierdzisz ? Wink

Jestem znajomym Cecylii.