Dom Parkerów - Kirby i Irma

Granmor

A on zmierzył dziwnym wzrokiem postac. Zaciekawila go ta teoria.-Moze...wejdziesz.

Naomi/Missy

Jack bez słowa wszedł do środka. - Wiesz, jakbyście już znaleźli osoby za to odpowiedzialne, to zawsze mogę się z nimi zaprzyjaźnić tylko po to, byście ich schwytali. - rzucił propozycję współpracy. Uważał, że zna takie szalone mózgi, bo on jest jednym z tych naukowców, którzy lubią niszczyć.

Granmor

-Istoty...które chciały się zemści za Willarda już nie żyją, zostały unicestwione co do jednego. - powiedział powaznym tonem.

Naomi/Missy

- To kto teraz zabił ? - zapytał równie poważnie. Napięta atmosfera trwała między mężczyznami.

Granmor

-tego niestety nie wiemy. - powiedział po chwili dodając.-Sposób morderstw wydaje się by podobny...ale ten ktoś jest znacznie bardziej okrutny. prosze sobie wyobrazi ze prawie zawsze odrąbuje ofiarom dłonie.

Naomi/Missy

- Trzeba by było jakoś do niego dojść... pozwolicie, że pomogę ? - zastanawiał się, więc chodził tam i spowrotem. Wreszcie czuł się potrzebny.

Granmor

-Um...pewnie. - usmiechnal sie.-Nie widze przeszkod...

Naomi/Missy

- Teraz tylko trzeba jakoś złapać psychopatę... co o nim wiecie ? - coraz bardziej lgnął w tą intrygę. Cóż, akcja mu się bardzo spodobała.

Granmor

-Nie współpracuję z policją więc nie wiem co oni mają, my wiemy że ofiary są wręcz przypadkowe.

Naomi/Missy

- A wiesz może, kto w policji zajmuje się tą sprawą ? - spytał. Z policją też da radę pracować, byleby pomóc.

Granmor

-Ktoś nowy...Steven? Tak, jakoś tak się nazywał. - powiedział z delikatnym uśmiechem.

Naomi/Missy

- Dzięki. Myślisz, że to ma jakiś sens, jak zabójca wybiera sobie na ofiary zupełnie różne, przypadkowe osoby ? - tak zastanawiał się i nie mógł nic wymyślić.

Granmor

-Prowadzi go tylko żądza mordowania, nic więcej. To chyba najbardziej przeraża. - powiedział bez więszych emocji.

Naomi/Missy

- Yhm. Ten wasz Willard to miał jakąś rodzinę ? Może to być jakiś jego krewny, który chce go pomścić. - myślał na tyle intensywnie, na ile mógł, ale ja dziś nie myślę intensywnie, więc słabo mi to wszystko idzie.

Granmor

Z tego co wiem, ten....morderca jest ubrany jak bezdomny. Willard był skurwielem, ale było go stac na ubranie.[/i]

Naomi/Missy

- Bezdomny, który zabija ? On musi widzieć się z psychiatrą. - skomentował luźno Jack.

Granmor

-Poczekaj....mam kilka fotek ofiar. - no i pokazał mu....wybite oczy, rozszarpane twarze, wyrąbane dłonie, rozcięte klatki piersiowe..... FUUUJ XD

Naomi/Missy

Przyglądał im się z zaciekawieniem. Jego te fu fotki nie ruszały xD. - Czy pobiera z nich jakieś narządy ? - nagle go oświeciło, że to może były chirurg jest.

Granmor

-Tak, nikt nie znalazł oczu, dłoni, kości....ale to nie jest chirurg....nie ucina tego wszystkiego w sposób chirurgiczny tylko...na siłę

Naomi/Missy

- Z oczu może wysysać białko, co szybko ugasi mu pragnienie. Skóra z dłoni może służyć mu za pożywienie. Przez to otrzymuje dużo składników odżywczych i dlatego rośnie w siłę. Tylko nie wiem, po co mu kości... może handluje nimi gdzieś ? - fuj teoria, ale jakaś jest. Już widzę bezdomnego wysysającego białko z oka (ble Razz

)

Granmor

Ja niestety też widzę. XD
-Dosyc...intrygujące. - parsknął śmiechem.

Naomi/Missy

- Mówię po prostu to, o czym w dzieciństwie opowiadał mi ojciec. - lepiej nie wspomnę jakiego miał on ojca, bo to już w ogóle.

Granmor

-Takie przypadki już były? - zainteresował się. To mogło byc sladem.

Naomi/Missy

- Ojciec mówił, że często się to dzieje w Pensylwani. Bezdomni zabijają innych, a także siebie nawzajem tylko po to, by mieć, czym żyć. - jak jakiś naukowiec gadał, choć ja o takich rzeczach na świecie nie wiem.

Granmor

-Hmm....przerażające jest to do czego jest zdolny głodny człowiek. - wymruczał.