Dom Patricka Hadleya

Granmor

-Dzwoń, proszę. - powiedział z usmiechem Patrick. -Julie?
Julie uśmiechnęła się tajemniczo.
-Niee... - jeknął z uśmiechem Patrick. -Ich? Oni nie pasują do Fairview.

Future Lover

Dita spoglądała raz na Julie, a raz na Patricka i czekała na dalszy rozwój wydarzeń.

Granmor

-Przecież to świetni muzycy! - powiedziala z uśmiechem Julie.-Wiesz o tym.... po prostu, wiesz.
Patrick westchnął i wzruszył ramionami. -Dzwoń... - jęknął.

Future Lover

Dita ucieszyła się troche i założyła nogę na nogę.

Granmor

Julie wyciągnęła z uśmiechem telefon, wybrała jakiś numer. -Halo? Krwawy? - spytała z uśmiechem.-Heej, Julie z tej strony. Wiesz o Jamie'm nie? Jest w Fairview? Nie Wiem, ale to dobrze, da mi papiery osobiście. Jest Penny w...domu? Super, macie czas na rozmowę? Słuchaj, siedzę właśnie w domu Patricka, razem z sąsiadami, wpadliśmy na pomysł by spotykać się u Pata na grze i w ogóle, ale potrzebujemy perkusistki..... co? Tak, Krwawy, chcemy też coś nagrać. Więc jak, wchodzisz w to? - spytała po chwili zamykając oczy. -Krwawy, Ty stara dupo, zawsze wiedziałam że można na Ciebie liczyć. Co? Okey, przyjeżdzajcie. Na razie...Tak, mieszkamy w Fairview, tak, tym gdzie sie roi od morderstw. Mhm, tak, znam doktora Willarda. Mieszkał niedaleko Patricka. No to pa. - Julie się rozłączyła. -Jadą tutaj.

Future Lover

-Jadą? Czemu nie przylecą?

Granmor

Patrick uśmiechnął się.-Mieszkają w przyczepie. - powiedział z wzrokiem typu "Tak, seriously".

Future Lover

Dita nieźle sie zdziwiła. Nie chciała być niemiła więc powiedziała:
-Cóż... nieraz to bardzo ułatwia... życie. - Powstrzymała się od śmiechu.

Granmor

Patrick uśmiechnął się. -Taa, bardzo, będą jechać od Newport...
-Są może nieco ekscentryczni, ale za to jacy nich muzycy... - powiedziała z uśmiechem patrząc na Ditę.-To Penny i Krwawy, pozostali z Without you, oprócz Jamie'go.

Future Lover

Będe współpracowała z gwiazdami. Cudownie!-Powiedziała również się uśmiechając.

Granmor

Patrick był już zupełnie rozbawiony. - Ale jak Krwawy będzie Ci proponował grzybki halucynki, to ich nie bierz, okey?

Future Lover

-Spokojnie o mnie się nie martw.-Powiedziała i szeroko się uśmiechnęła.

Granmor

-Krwawy już nie ma ... grzybków. - powiedziała z powagą Julie, patrząc na Patricka. Wtedy coś jej wpadło do głowy, zauważyła jak on na nią patrzy, znaczy się, na Ditę.

Future Lover

-Mogę tu zapalić?-Spytała troche niepewnie.

Granmor

-Pewnie. - rzucił Patrick.
-Więc, Dito, czym się zajmujesz? Oczywiście poa graniem i śpiewaniem... - powiedziała patrząc na nią.

Future Lover

Wyjęła papierosa i zapaliła go.
-Teraz właściwie szukam pracy. Kiedyś tańczyłam w nocnym klubie. Ale wtedy byłam młoda i głupia.

Granmor

-Też tak o sobie mówiłam, ale Patrick raz stwierdził że może jestem starsza, ale to drugie podobno się nie zmieniło. - powiedziała z uśmiechem Julie.

Future Lover

Dita uśmiechnęła się i zaczęła kontynuować:
-Cóż więcej mogę o sobie powiedzieć. Mąż mnie zostawił. Tęskniłam za nim ale po jakimś czasie miłość przeminęła i przyjechałam tutaj. Szukać szczęścia...

Granmor

-No to sporo nas laczy, poza tym ze ja tego kutasa jeszcze kocham. - powiedziala z usmiechem. -Potencjalnie, powinnam sie rzucic na Patricka, ale miedzy nami jest brak ..... tego, no, tego przedmiotu z ktrego mialam problemy, chemii.[/i]

Future Lover

-A więc zostaniecie dobrymi przyjaciółmi. A co do miłości... Przeminie... Zawsze przemija...-Powiedziała patrząc się przed siebie.

Granmor

-Mam nadzieje, jego slowa byly jak grom z jasnego nieba. - jeknela.

Future Lover

-Yhmm... Mason sie chyba przestraszył, bo nic nie mówi.

Granmor

-Mason sie we mnie wpatruje. - wyjasnila z usmiechem.-Mysli ze na niego lece, czy cos.

Future Lover

-Ha! Na twoim miejscu prędzej bym była z kobietą niż z nim

Granmor

-Ej, Dita, on tu siedzi. - powiedzial Patrick powstrzymujac usmiech, ledwo, ale nie mozna bylo go rozczytac.