Dom Patricka Hadleya

Arno

- Przy niej pierwszy raz się całowałem. - powiedział, po czym roześmiał się lekko; bo to było nawet śmieszne; zresztą to na pewno nie interesowało Julie i dodał - Na pewno Cię to nie interesuje... - i uśmiechnął się lekko.

Granmor

-Jasne, jest u siebie, idź tam, ja mam coś do robty. - odparl Patrick i znikl w kuchni.-Nie..jak chcesz, to opowiedz..- odparla patrzac na sprzet.

Arno

- Z tego co wiesz; to pochodzę z Toronto; więc tam są takie nietypowe kluby. Dla różnych ludzi w różnym wieku etc. - powiedział i umilkł na chwilę; spojrzał na Julie i aż uśmiechnął się bardzo szczerze na jej widok; z każdym dniem w jego oczach piękniała i wrócił do opowieści - Zabrałem swoją wieloletnią przyjaciółkę na drinka do jednego z tych klubów i żeby potańczyć. Klub jest podzielony na różne strefy; w których puszczali różne kawałki. No i zaczęliśmy tańczyć i tak to się stało... - powiedział z uśmiechem - Nic nadzwyczajnego.

eee; nie mam weny do pisania opowieści.

Granmor

-Ladnie.....moje poznanie sie z Jamiem zna pol ameryki... - powiedziała z krzywym uśmiechem.

Arno

- I to jest minus tej pieprzonej popularności. - powtórzył to co ona kiedyś powiedziała i uśmiechnął się do niej.

Granmor

Julie spojrzała na siebie w lustrze.-Okropnie wyglądam... - mruknęła.

Arno

- Ładnie... - powiedział krótko i tajemniczo.

Granmor

-Ta, z rozmazanym tuszem jak gothka. - parsknęła śmiechem.

Arno

Wstał i stanął obok niej i też się przeglądał w lustrze z uśmiechem na twarzy; ale tak na prawdę to podglądał Julie w lustrze; oglądał jej twarz.
- Tusz to nie wszystko. - powiedział cicho i o mało nie parskając tak jak ona śmiechem.

Granmor

Zaczęła poprawiać swój makijaż.-Zjesz coś?Na dole powinnan mieć coś w lodowce.

Arno

- Jeśli mogę. - powiedział uśmiechając się skromnie i puszczając jej oczko.

Granmor

Przestała się uśmiechać, tym oczkiem jej facet przypomniał. -Chodź... - odparla schodzac na dol, gdzies po drodze się zatrzymala.-Jack!

Future Lover

-Julie.. Przyszedłem porozmawiać.-Powiedział spokojnie.

Granmor

Julie uśmiechnęła się słodko chwytając za powiedzmy jabłko które było na tacy, rzuciła w niego.-TERAZ?! TERAZ CHCESZ ROZMAWIAĆ?!!!! Jak to powiedziałeś, chyba nie mamy o czym.

Arno

Mason już schodził po schodach gdy nagle usłyszał krzyk Julie. Postanowił im nie przeszkadzać; zwłaszcza, że to z jego winy się rozstali; usiadł na półpiętrze i czekał na uspokojenie sytuacji. Chciał pogadać z Julie... i chyba zaraz będzie miał okazję.

Future Lover

-Ale to nie ja sie puszczam!-Wykrzyknął w końcu.

Arno

Gdy Mason usłyszał słowa Jacka; wkurzył się; zamknął oczy; otworzył usta i zatknął je dłonią.

Granmor

Julie jebnęła Jack'a w twarz, po chwili otworzyła usta.-C-czekaj... - odwróciła się na pięcie, podeszła do siedzącego Masona i kopnęła go z całych sił.-Ty skurwielu!To Cię kurwa bawi?! - wrzesnęła.

Sahem

[<lol> z tej Julie niezłe ziółko xP]

Arno

- Co mnie kurwa bawi?! - wykrzyknął udając zdziwienie; był bardzo wiarygodny; dodał po chwili - Ja nic mu nie powiedziałem Julie! Masz mnie za jakiegoś idiotę?! Nic mu nie mówiłem! - wykrzyknął znów poddenerwowany.

Granmor

-Wiedziałeś TYLKO Ty, rozumiesz cholera?! Tylko! - dalej go kopie.

Arno

- A Patrick kurwa??!! Jak zwykle o wszystko sie mnie podejrzewa! - znów wykrzyczał co chwilę łapiąc się za brzuch z bólu i dodał znów urywając słowa - Ja...Mu nic...Nie...Powiedziałem...kurwa mać!

Granmor

-Tak się składa że rano uznaliśmy to za pomyłkę i że nikomu nie powiemy, kutasie. - dalej kopie Masona.
[narracja]Mason czujesz się coraz słabszy, kaszlesz.[/narracja]

Arno

Mason słabo się czuł. Nie bije kobiet; ale nie mógł sobie tak pozwolić; bo mogłoby to źle poskutkować na jego zdrowie; podniósł się chwiejąc pod wpływem kolejnych kopnięć Julie; aż w końcu złapał ją za nadgarstki i przygniótł ją do ściany; wkładając jej kolano między krocze; a nadgarstki trzymając w górze - tak jak w chwycie policyjnym; tyle, że ona stała przodem do niego.
- Nie mam z tym nic wspólnego! A obietnice nie zawsze się spełnia. - warknął z udawaną irytacją; kochał ją ale musiał ją jakoś powstrzymać; lekko go wnerwiła.

Future Lover

Podszedł do Masona i walnął go w twarz.
-Łapy przy sobie.-Krzyknął.