Dom Patricka Hadleya

Granmor

W końcu postanowił wyjść z domu. Wtedy przypomniał sobie o Gabrielle. Mimo że było wcześnie, był pewien że ona go nie wygoni z rana.

[wychodzi Patrick]

Granmor

Patrick przyszedł, znalazł w ksiązce telefonicznej Toma odpowiedni numer telefonu. Zadzwonił pod wybrany numer, zamawiając ogromny bukiet róż.

Granmor

Patrick wyjrzał przez okno, p oczym wybrał numer telefonu Sus.

Granmor

Rozłączył się, schował telefon do kieszeni. Zmierzył wzrokiem robotnika-Niexle Wam idzie. - stwierdził po czym poszedł gdzieś posiedzieć.

Granmor

Kiedy przeczytał kilka rozdziałów książki, postanowił poćwiczyć grę na gitatrze. Przeszedł do ogrodu, razem z akustyczną gitarą i zaczął grać jakąś piosenkę.

Granmor

W końcu Patrick skończył grać na gitarze, wrócił do domu. Powoli miał dość widoku robotników, jednak jak sami mówili niedługo remont powinien się skończyć. Płacił w końcu ekstra pieniądze, za to by trwał on maksymalnie trzy dni.
Sprawdził swoją pocztę, po czym zadzwonił do przyjaciółki.

Granmor

Po telefonie do Newport, Patrick znowu usiadł za komputerem. Minął go jakiś facet, trzymający w ręku panele. Patrick mruknął coś pod nosem, wszedł na "Oficicjalny blog Patricka Hadley'a" i zaczął pisać..

Tarantino

[wchodzi charles]

*kladzie zaproszenie na wycieraczce*

[wychodzi charles]

Granmor

Gdy Patrick się obudził, było jeszcze wcześnie. Dom był już gotowy [później zdjecie]. Wypił piwo, umył się i ubrał.

[wychodzi Patrick]

Granmor

[wchodzi Patrick]
Położył kluczyki od samochodu na kartonie, przeszedł do salonu - gdzie na kolejnym kartonie stał laptop. Usiadł na krzesełku i włączył laptop.

Granmor

Dom ukończony.
Zdjęcie po remoncie:
[link widoczny dla zalogowanych]

Granmor

Patrick wstał z kanapy, podszedł do okna. Zaczął obserwować, to co się dzieje na ulicy. Hmm, nic się nie działo. To właśnie ciekawiło Patrick'a w Fairview, niby tak cichutko i niepozornie - a co chwilę nowy skandal, co chwilę nowe morderstwo. Napił się wody, po czym zjadł kanapkę.
O piątej powinien przyjść facet od telefonu, wolał podłączyć także stacjonarny.
[wychodzi Patrick]

Granmor

[wchodzi Patrick]

Po wejściu do domu, zamknął za sobą drzwi. Poszedł do kuchni, zaparzył sobie kawy i zrobił lekki obiad.

Granmor

Po zjedzeniu obiadu, sprawdził maile i wysłał jeden do Erica. Zszedł na dół, zamknął się w studiu i sobie gra testując sprzęt.

Granmor

Patrick odłożyłgitarę, przesunął mikforon. Wyszedł z piwnicy, sprawdził wiadomości na sekretarce. Nie było żadnej, oprócz wiadomości z pralni.
[wychodzi Patrick]

Granmor

[wchodzi Patrick]

Przychodzi do domu, sprawdza sekretarkę. Dzwoniła do niego Jodie, prosząca o telefon do Erica. Zmęczony poszedł na górę wziąć prysznic. Póżniej zszedł na dół, zrobił sobie coś do jedzenia i poszedł przed tv.

Granmor

**Ranek**

Dzisiaj był szczególny dzień dla Patricka, wtedy sobie przypomniał że nie zaprosił jeszcze Lisy. Wziął prysznic, umył zęby, ubrał sie i wyszedł z domu. Oczywście wcześniej, zamknął frontowe drzwi na klucz.
[wychodzi Patrick]

Granmor

[wchodzi Patrick]

Przychodzi do domu, dzwoni do firmi cateringowej. Zamawia jakieś przekąski, później sprawdza czy płyty Cd są poukładane. Po tym wszystkim, zabiera się za małe porządki.

miss.

[wchodzi Ruda]
Przełkneła głośno sline i zapukała do drzwi. Było jej baaardzo głupio.

Granmor

Patick podśpiewując sobie pod nosem, otworzył drzwi. Widząc kobietę mruknął -O, witam, coś Pani się stało? - spytał mocno zdziwiony.

miss.

Usmiechneła sie tak ładnie, prawie jak pani w reklamie blen-a-med XD
-Przepraszam, że przeszkadzam, ale... ma Pan może lód - dotarło do niej jak to musiało glupi zabrzmieć wiec wysiliła sie na troche więcej wytlumaczenia - Chyba sobie kostke skręciłam, mam nadzieję że nie, ale wole nie ryzykowac że sie nie będę w buty mieścić. A do domu mam troche zadaleko
Ach udało jej się/

Granmor

Patrick uśmiechnął się krzywo.-Oczywiście, proszę wejść. Już idę po lód. - powiedział, po czym znikł w środku mieszkania..

miss.

"Boże ale ze mnie idiotka" pomyślała i weszła do środka.

Granmor

Po krótkiej chwili, przychodzi trzymając w ręku woreczek, podał go dziewczynie.-Proszę. - uśmiechnął się szeroko.-Mieszkasz w okolicy?

miss.

- Dzięki, parę przecznic dalej - Przyłozyła lód do kostki -Jeszcze raz przepraszam za kłopot, nienawidze robić z siebie takiej idiotki - uśmiechnęła się krzywo i tak widac że biednej głupio. Dopiero teraz jej sie przypomniało ze sie nie przedstawiła, a to takie niekulturalne A tak w ogóle, to Cecylia Lind jestem, ale wszyscy raczej mówią na mnie Ruda