Dom Rebecci Bloomwood - NA SPRZEDAŻ

James/Johnny

Mężczyzna wziął prysznic i w szlafroku powędrował do sypialni. Tam z szafy wyciągnął odpowiednie ubrania i po prostu ubrał się.

Naomi/Missy

Naomi zjadła swoją porcję i wypiła swoją szklankę mleka. Obmyła talerz i szklankę, po czym weszła do sypialni. - Ty idź na śniadanie, ja muszę się ubrać. - powiedziała zabierając swoje rzeczy i zamknęła się w łazience. Ubrała się w śliczną czarną sukienkę i ładnie się wymalowała. - Wychodzę ! - krzyknęła na pożegnanie i po prostu wyszła z domu.
[wychodzi Naomi]

James/Johnny

Mężczyzna nie chciał jeść grzanek, więc wziął pilot i siadł przed telewizorem.

James/Johnny

No i tak James widział, a raczej zobaczył Patricię. Dalej ogląda ten program.

James/Johnny

"Pewnie chcieli odciąć się od tej chorej rzeczywistości w Nowym Yorku." - taka myśl przeszła przez mózg Jamesa. Lecz ciekawość nigdy nie daje za wygraną, więc też był ciekawy, jak oni mogli zniknąć z oczu całej ludzkości, jak mogli odciąć się całkowicie od świata. Już z coraz większą ciekawością oglądał ten oto program.

James/Johnny

Nagle mężczyzna z telewizji zamilkł. "Pewnie ktoś zadzwonił do telewizji, by więcej o tym nie mówiono." - pomyślał James. Lecz czekał na dalszą reakcję prezentera w telewizji.

James/Johnny

"To ta kobieta tu mieszka ? I co ona zrobiła ?" - te dwie myśli przeszły mu po głowie. Postanowił wyjść z domu i poszukać tej oto Patrici...
[wychodzi James]

James/Johnny

TYGODNIOWY PRZESKOK :
James obudził się. Żona jeszcze słodko spała. Mężczyzna leżał sobie na łóżku patrząc na swoją księżniczkę i czekając, aż ona się przebudzi.

Naomi/Missy

I żona się przebudziła. Przeciągnęła się. - Dzień dobry mężu. - powiedziała na dobry początek dnia.

Naomi/Missy

Tak małżeństwo spędziło dziś dzień razem, a Naomi pod wieczór wyszła z domu.
[wychodzi Naomi]

Kamila

[wchodzi Dominika]
Domcia dawno nie odwiedzała sąsiadów i tak przyszła do Hold'ów i puka.

James/Johnny

James poszedł otworzyć. - Witaj Dominiko. Co cię sprowadza w nasze kąty ? - spytał całując rękę gościa.

Kamila

- Chcę pogadać. - powiedziała i weszła do środka razem z mężczyzną. Usiadła na sofie, a James tuż obok niej.
- Oglądałeś wiadomości ? Znam tą babę stamtąd. Jest to Patricia Serwer i mieszka ona z mężem i dziećmi na Wisterii. Chcesz zobaczyć ? - szybko mu to powiedziała, jakby wiedziała, że ta sprawa również go interesuje. Uśmiechnęła się szyderczo przy podawaniu tych "tajnych" informacji.

James/Johnny

- Jasne, że chcę zobaczyć. - powiedział i ubrał płaszcz, bo wieczorem jest zazwyczaj zimno. - Prowadź. - powiedział i wyszedł z kobietą zamykając drzwi na klucz.
[wychodzą James i Dominika]
[zacznij]

James/Johnny

[wchodzą James i Dominika]
Tak oboje weszli do środka. Mężczyzna ściągnął płaszcz, a założył na siebie swój golf. - Usiądź, bo trochę zdyszana jesteś. - zwrócił się do kobiety i poszedł do kuchni. - Może się czegoś napijesz ? - spytał trzymając w ręku czajnik.

Kamila

Domcia siadła na fotelu.
- Jak już trzymasz czajnik w ręku, to zaparz mi herbaty. Ale gdybyś nie uciekał wcześnie, to by mnie nie przyłapali, a ja co miałam zrobić ? Po prostu najzwyczajniej uciekłam... Ale ze mnie bohaterka nie ma co. - mówiła wściekła Dominika wiercąc się w fotelu.

James/Johnny

Tak mężczyzna nastawił wodę na herbatę, a sobie nalał soku marchwiowego. - Aale nóż zostawiłaś ? - spytał siadając na fotelu na przeciw niej.

Kamila

Dominika pomacała się [bez skojarzeń braciszku Razz

] i wyczuła nóż. Wyjęła go z kieszeni.
- Mam... i co mam teraz z nim zrobić ? Wiem ! Wyrzucę do śmietnika najlepiej... A jak ty uważasz ? Co mam zrobić ? - mówiła z prędkością odrzutowca, a w jej oczach było widać strach.

James/Johnny

- Najlepiej... schowajmy go u mnie. - tak James wziął nóż z dłoni Dominiki i poszedł z nim do kuchni, a wrócił z jej herbatą. Podał herbatę na stół, a sam wrócił na fotel i uśmiechnął się.

Kamila

- Gdzie go schowałeś ? - spytała nadal wystraszona.

James/Johnny

- Nie bój się, Naomi go nie znajdzie. Mało kto, ma takie skrytki w kuchni, jak pisarz James Hold. - uśmiechnął się. - Pij. Przecież cię nie otruję. - powiedział śmiejąc się.

Kamila

No i dziewczyna pod wpływem presji [

] napiła się tej herbaty i o dziwo nie otruła się. [

]

James/Johnny

A mężczyzna w ogóle jeszcze nie ruszył swojego soczku tylko ziewnął, jakby był zmęczony i nic a nic nie odzywał się ani słowem do pijącej herbatę dziewczyny.

Kamila

No i tak Domcia zauważyła te ziewnięcie i pomyślała, że James jest pewnie zmęczony po tym dniu pełnym wrażeń [ciekawe jakich ?], więc dopiła resztę herbaty i wróciła do domu.
[wychodzi Dominika]

James/Johnny

A że James nie lubił sypiać sam, to zaczął się zamartwiać o żonę. Wciągnął z kieszeni komórkę i napisał do żony esa.