Dom rodziny Dunne NA SPRZEDAŻ

Cherry

- Jane. Miło mi- powiedziala do Elle z lekkim usmiechem na twarzy

Future Lover

-Miło mi.-Uśmiechnęła sie miło do Jane.

rice

-Świetnie, więc oficjalne powitanie mamy za sobą.
- Nie macie ochoty na wypad do centrum? uśmiechnęła się po czym lekko uderzyła swoim biodrem o biodro Jane ochoczo się uśmiechając.

Future Lover

-Chętnie.-Znów ten sztuczny uśmiech.

Cherry

- Niezły pomysł.- mruknela

rice

/Cherry jesteś nowa, czyń honory i wprowadź nasze postacie do Centrum Wink

Cherry

No i poszły

Future Lover

[Przelotem:Tommy]
Wziął plecak i wyszedł.

Future Lover

[Wchodzi:Tommy]
Nie chciało mu sie drzeć, że już jest, bo.. bo mu sie nie chciało. Wszedł se do swojego pokoju i coś tam robił.

Jazine

*pięć lat później, pierwszy poranek państwa Dunne w nowym domu. *

Kończyła nakładać opatrunek na stłuczone kolano syna.
- Tylko uważaj na siebie! Krzyknęła, patrząc jak biegnie w stronę piaskownicy.
Zamknęła drzwi i udała się do kuchni, gdzie odsłaniając firanki w oknach, wpuściła do środka trochę światła.

Naomi/Missy

Przyszedł do żony. - Cześć kochanie, co narobił nasz synek ? - zapytał i popatrzył przez okno.

Jazine

- Ma trochę potłuczone kolano, przewrócił się za domem. Jakieś życzenia dotyczące śniadania? Oplotła jego szyję rękoma.

Naomi/Missy

- Najlepiej pożarłbym ciebie księżniczko, ale z tego co wiem, to nie ma tego na liście, więc poproszę o naleśniki. - odpowiedział po głębszym zastanowieniu i wyszczerzył się.

Jazine

- Jeśli to Ty, zawieziesz dziś Frankyego do przedszkola, może dorzucę dodatkowe danie. Cmoknęła go w policzek i chwyciła patelnię.

Naomi/Missy

- Kochanie, przykro mi, ale nie mogę. Mówiłem ci, że dzisiaj mam pierwsze spotkanie z aplikantkami i muszę im wytłumaczyć, co i jak z firmą. - na razie nie patrzył na zegarek to nie wiedział, jak bardzo jest spóźniony. - I odebrać go również będziesz musiała, bo jeszcze będę musiał wstąpić do domu. Krótko mówiąc, późno wrócę. - i teraz pomyślał nagle, że Lydia może być na niego trochę zła.

Jazine

- Skarbie, nic się nie stało. Niestety ale, nie mam czasu aby przygotować Ci śniadanie. Musisz sobie jakoś poradzić. Wcisnęła mu w dłoń patelnię i z założonymi rękoma, usiadła przed telewizorem.

Naomi/Missy

No to on sobie sam zaczął robić te śniadanie. Wiedział, że ona się na niego buczy.

Jazine

- Sądziłam, że wyjdziesz. A ja spokojnie mogłabym zacząć rozbijać talerze.
Uniosła brwi, opierając się o blat.

Naomi/Missy

- Już pięć lat jesteśmy małżeństwem, więc dobrze cię znam i nie zostawię cię samej, jeśli nie chcesz. - ale już nerwowo zerkał na zegarek, bo był spóźniony. Zrobił dwie porcje i jedną postawił sobie, a drugą zaczął machać przy jej twarzy, bo on stał tak za nią z tym talerzem.

Jazine

Odwróciła wzrok w drugą stronę. - Więc chcę, chcę żebyś został dziś w domu.

miss.

Pod dom podjechało boooskie porsche cayenne i wysiadła z niego drobna osóbka o ogniście czerwonych włosach.
Tak tak... bardzo znana i bardzo popularna nikki wróciła, przynajmniej na chwilę do Fairview.
Zadzwoniła do drzwi.

Jazine

Popchnęła Dana w bok i otworzyła drzwi.
Z lekkim niedowierzaniem, przetarła oczy i rozłożyła ręce gotowe do uścisku. - Nikki!

miss.

Nikki wyściskała bratową.
- Hej Lydio... - odsunęła się i przyjrzała jej się taka uhahana.
- Mój brat zrobił z Ciebie kurę domową czy na prawdę jest tak wcześnie? - wyszczerzyła się. Ona nie była niemiła xD tylko że Lydia nie przypominała tej lydi która zapamiętała nik XD

Jazine

Przyjrzała się sobie, tak spuszczając głowę w dół i uśmiechnęła się. - Dość niefortunnie potoczył się los mojego wyglądu.. Ale wchodź do środka, Dan jest w kuchni.

Naomi/Missy

To on te dwie porcje naleśników położył na stół i przyszedł w tym fartuszku kuchennym do dziewczyn. - O,witaj siostro ! - szczęśliwy przyszedł do niej i mocno ją wyściskał.