Dom rodziny Dunne NA SPRZEDAŻ

Jazine

Przyniosła naleśniki, o.

Arno

Podziękowała ładnie Lydii z delikatnym kącikowym uśmiechem na twarzy i zaczęła je pałaszować.

Naomi/Missy

- Ja dostałem drugą szansę. I dlatego teraz mam taką wspaniałą żonę. - spojrzał się w stronę Lydii, po czym znów zwrócił się do Temperance. - Ty również ją dostaniesz. Przy swoim mężu będziesz czuła się ciągle, jak studentka. - końcówka była już tak o, na żarty, on chciał przez to powiedzieć, że przy Lydii czuje się on wiecznie młody.

Arno

- O ile będę go miała. - pokiwała głową i uśmiechnęła się kącikiem ust. Szczerze mówiąc to w to wątpiła, na razie było jej dobrze tak jak jest. Pałaszowała śniadanie spoglądając to na Dana, to na Lydię...

Naomi/Missy

- Będziesz miała na pewno. - powiedział jakby pocieszająco i zajął się swoim jedzeniem. - Kochanie, nie zjesz z nami ? - spytał się żony, ogółem dziwiło go to, że ona nie je z nimi.

Jazine

- Nakarmię Franka - odparła jakoś beznamiętnie, posadziła młodego na małym krzesełku i wmuszała w niego warzywną papkę.

Naomi/Missy

Wtedy on poczuł, że będzie musiał na poważnie porozmawiać ze swoją żoną. - Franky, jedz, to dobre jest. - powiedział do synka, chociaż i tak nie zamieniłby się z nim daniami.

Jazine

i mamy nowy dzień
Zerwała się z łóżka i w te pędy, pognała do łazienki. Te poranne nudności.. Skuliła się gdzieś przy muszli i wykonała serie głębokich oddechów.

Naomi/Missy

On za to spał, jak suseł i nie wiedział nic o dolegliwościach żony.

Arno

Było popołudnie, więc Tempe już od dawna była na nogach. Chicała pójść do łazienki zza której drzwi dobiegały dziwne dźwięki, zapukała do nich i spytała :
- Lydia, wszystko w porządku?

Jazine

Zaklęła pod nosem, spuściła wodę, umyła ręce, a za plecami ukryła test ciążowy. - W jak najlepszym - otworzyła drzwi łazienki i uśmiechnęła się szeroko. - Już wolne - odparła omijając Temperance. Spokojnie usiadła na wielkiej pufie w salonie, by po chwili wziąć głęboki oddech i zacząć nerwowo klikać w klawiaturę laptopa.

Arno

Zmyła poprzedni makijaż i zabrała się za robienie nowego, przeglądała się w lustrze.

Jazine

Troskliwa żona, kochająca matka, wstała jak zwykle z kurami. Dziś jednak o wytwornym śniadaniu nie było mowy. Wiercący się w brzuchu potomek, nie dawał spokoju i od rana ganiał ją do toalety.

Arno

Wyszła ze swego pokoju i znów usłyszała znajome jej dźwięki. To już było pewne i Lydia jej nie oszuka...Zeszła na dół do kuchni starając się nikogo nie obudzić. Zaparzyła sobie kawę.

Future Lover

[Wchodzi]
Miała buty na milionocentymetrowym obcasie i oczywiście okulary przeciwsłoneczne no i nienagannie ułożoną fryzure. Zapukała energicznie.

Jazine

Przetarła usta ręcznikiem, zakręciła kran i zeszła na dół. Zerkając przez okno w kuchni sprawdziła kto stoi przed drzwiami. Kobiety nie znała.. może jakaś znajoma Dana? Wzruszyła ramionami i otworzyła drzwi - Tak?

Arno

Z kuchni nasłuchiwała co się dzieje. Lydia nawet jej nie zauważyła.

Future Lover

Lydia ujrzała drobniutką blondyneczkę z miną naburmuszonej cipy. Jednak uśmiechnęła się lekko na widok gospodyni domowej.
-Witam. Nazywam sie Rachel Sweet i.. Jestem sąsiadką. Mam niewielką sąsiedzką prośbę.-Westchnęła.
-Mogłabym pożyczyć troche mąki?-No pokazała taką miarkę czy coś.

Jazine

Rachel<3
- Mąki? Aa tak.. proszę - wskazała dłońmi korytarz - Lydia - uśmiechnęła się szeroko i pomaszerowała do kuchni.. a i przywitała się z Temperance. Otworzyła jedną z szafek.. kolejną.. i kolejną ale mąki nie było. Zajrzała jeszcze do słoiczków stojących na parapecie, jednak bez skutku. - Chyba jednak nie mogę pani pomóc - zwróciła się do Rachel, oddając z powrotem miarkę - Mąki brak. A byłam pewna, że mam gdzieś odłożone jedno opakowanie...

Future Lover

Westchnęła głośno. A miała zrobić coś na kształt ciasta dla swojego bejbi boja.
-No cóż. Dziękuje za fatygę.

Jazine

Biedna chciała pomóc, a tu taka wtopa. Rozejrzała się po kuchni - Właśnie miałam zamiar zrobić kawę, może się napijesz? - skoro mąki nie miała dobre i to.

Arno

Przysłuchiwała się ich rozmowie popijając kawę.

Future Lover

Uśmiechnęła się szerzej niż wcześniej.
-Bardzo chętnie. Dziękuje za propozycje.

Jazine

Odsunęła jej jedno z krzesełek przy tej wysepce kuchennej, wyciągnęła jakieś kubki i napełniła je kawą. Postawiła jeden przed Rachel i jeszcze wyciągnęła z lodówki dzbanuszek z mlekiem. - A tak... to Temperance. Temperance to Rachel, mojaa.. yy nasza(?) sąsiadka - u nich to taka skomplikowana sytuacja. Usiadła sobie, poczęstowała dziewczyny mlekiem i ruchem dłoni wskazała Temp, żeby z nimi usiadła. - Chyba już raz się spotkałyśmy.. listonosz kiedyś zostawił u mnie paczkę dla ciebie - zmrużyła oczy.

Future Lover

Usiadła i założyła nogę na nogę.
-Bardzo możliwe..-Zdjęła okulary i ach.. Wyglądała pięknie xD
-Jesteście siostrami prawda?-Zapytała spoglądając kątem oka na Temperance.