Dom rodziny Scavo

Granmor

Lisa spojrzała na Gaby.-Trafił mnie.. jeżeli nie uda mi się, znajdź list. Tom wie, o co chodzi. - szepnęła Lisa.-Doktora... - dodała ciszej.

*zemdlała*

Seniorita-Qabi

-Lisa, proszę-rozpłakała się
Przyjechała karetka zabrali ją do szpitala

Tom S.

[Wie ktoś gdzie jest teraz Tom i Lynette? Pojechali do szpitala czy tu zostali? Bo ja się pogubiłem w tym...]

Granmor

[Jest 7 rano, oni zostali tutaj]

Tom S.

[Fajnie... Szkoda że mnie to wszystko ominęło ale dobra... Zastanawiam się teraz co mam napisać ale później coś wymyślę]

Tom S.

To było jeszcze w nocy:
Kiedy Lisę zabierali sanitariusze, Gabrielle wsiadła do karetki. Lynette chciała zrobić to samo, lecz Tom uświadomił jej, że mają rozbitą szybę w oknie i rozwalony zamek w drzwiach. Więc zostali. Carlos chwilę później wrócił do domu... Lynettte zabrała się za sprzątanie większych kawałków szkła a Tom poszedł sprawdzić co u chłopców. Ciągle spali. Wrócił do Lynette i pomógł jej przy sprzątaniu...Kiedy już skończyli postanowili, że na dzisiaj to koniec. Poszli spać ale i tak w milczeniu leżeli prawie całą noc. Zasneli nad ranem.

Piątek:
Lynette obudziła się o 8.00. Obudziła też Toma bo ten musiał jechać do pracy... Póxniej robiła śniadanie i zawołała dzieci. Spojrzała na nową szybę w oknie lecz po chwili poszła dalej przygotowywac śniadanie. Gdy juz było gotowe zjawił się Tom, zabrał coś do jedzenia i pojechał do pracy

[Wychodzi: Tom]

Chłopcy zjedli śniadanie i pojechali do szkoły, a Lynette poszła po Penny która właśnie się obudziła.

[narracja]Życie w tym domu znowu stawało się "normalne". Ale każdy pewnie zada pytanie - jak długo takie będzie? Na to pytanie nikt jednak nie zna odpowiedzi...[/narracja]

Tom S.

Lynette przypomniała sobie właśnie, że miała iść dzisiaj do Paula. Zabrała Penny i wyszła do Susan zapytać, czy pójdzie tam razem z nią i z Gabrielle

[Wychodzi: Lynette]

Granmor

[wchodzi Patrick]
Podchodzi do drzwi domu, zagląda do domu przez szybkę w drzwiach. Puka, bo oczywiście, co będzie tak stać..

Tom S.

[Wchodzi: Lynette i Penny XD]

Lyn ponownie przeszła przez furtkę i z ogrodu Sus znalazła się w swoim. Podbiegła do drzwi i dopiero teraz zauwazyła, że gość to Patrick. O hej Patrick - zawołała. Przepraszam że czekałes ale zasiedziałam się u przyjaciółki. Co cię do nas sprowadza?

Granmor

-Libacja.. pfff, to znaczy impreza. Mój dom wreszcie został wyremotnowany i chciałbym zrobić imprezę. Zainteresowana? - spytał, rozbawiony, ciągle się uśmiechając.

Tom S.

Brzmi interesująco - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy lynette. Powiedz tylko kiedy a będe... Tzn będziemy, mam nadzieję że Tom tez jest zaproszony.

Granmor

-Oczywiście, oczywiście. Wiesz, chciałbym sam na sam, ale jak masz męza, to wiele zmiania. - stwierdził radośnie.-W niedziele, po jutrze. [bo przypominam, mamy piątek Wink

] o 20 się zacznie.

Tom S.

No cóż takie życie - odpwiedziała równiez radośnie Lynette. Dobra, raczej na pewno będziemy - Odpowiedziała. Może wejdziesz na chwilę? Zapytała Lyn otwierając drzwi do domu.

Granmor

-A, dlaczego nie. - powiedział z uśmiechem. -Dzieci w szkole? - spytał, sam nie był przystosowany do życia z dziecmi.

Tom S.

Większość dzieci odpowiedział Lyn patrząc na Penny i jednocześnie wchodząc do domu. Czas dla mnie w którym mogę zregenerować siły żeby przetrwać do wieczora - odpowiedziała żartem. Czego się napijesz?

Granmor

Patrick rozejrzał się wokół-Kawy. Właśnie tak chciałbym kiedyś zyć, oczywiście nie sugeruję że moja zona musi się męczyć jak Ty - chociaż pewnie zaprzeczysz, że się nie męczysz. Bardziej chodzi mi oto, że chciałbym, żeby mój dom kiedyś nie był już taki pusty. - stwierdził gładko, sam będąc pod podziwem, że tak szybko zwierzył się Lynn. Babka wzbudza zaufanie, serio.

Tom S.

Lyn przerwała przygotowanie kawy i popatrzyła na Patrick'a. Dopiero teraz dostrzegła że Patrick źle się czuje z tym że nie ma zony itd. Wszystko jeszcze przed tobą... Robiła dalej kawę. Jeszcze będziesz żałował tych słów powiedziała żartem po chwili zastanawiając się czy był to żart dobry dla tej sytuacji. Podała kawę na stół i usiadła. Jeśli moge wiedzieć... dużo ludzi będzie na tej twojej imprezie?

Granmor

Patrick usiadł na jakiejś sofie -Narazie Gaby i Fordowie, potem idę dalej zapraszać.

Tom S.

No to innym możesz powiedzieć że my też przyjdziemy - odpowiedziała Lynette. No i jak tam ci się podoba na Wisteria Lane? - Zapytała pijąc kawę...

Granmor

-Ciekawa ulica, niby nic się nie dzieje, cisza.. a tu takie skandale. - stwierdził, po czym potarł głowę.-Pewniesię przyzwyczaiłaś, co ja plotę, nie można się przyzwyczaić do smierci.

Tom S.

Do tego nie da się przyzwyczaić... Bo nigdy nie wiesz czy coś spotka twojego wroga, sąsiada, czy właśnie ciebie - Lyn spojrzała na okno, które wczoraj było naprawiane. Zamyśliła się...

Granmor

Patrick pokiwał głową w milczeniu, te słowa coś w sobie miały.
-W telewizji słyszałem o jakimś mordercy, który chciał naciągnąc tę dziennikarkę. Dalej się tutaj ukrywa? Bo dziennikarkę już poznałem..

Tom S.

Nie!!!... Nie wiem... Może.... Lynette zaczeła się dosyć widocznie denerwować. Możemy zmienić temat? Zapytała

Granmor

Patrick zaśmiał się rozbawiony-Jasne, o czym chcesz pogadać?

Tom S.

Lynette zastanawiała się, czy Patrick wie o tym, co się wydarzylo w środę w ich domu... Kogo jeszcze chcesz zaprosić na imprezę? Powiedziała szybko żeby zmienić temat...