Dom Sereny Rhodes

miss.

- Pójdę. Zobaczę co się dzieje... chociaż aż sie nie chce wierzyć, żeby w takiej spokojnej okolicy grasował seryjny morderca. - przewróciła ślipiami, gest ten miała opanowany do perfekcji.
- Przynajmniej poznam sąsiadów. - ha! zawsze są jakieś dobre strony.

Future Lover

Wzruszył ramionami i ło, tak. Spróbował skopiować ten gest ale tak nie bardzo mu się udało.
-To pewnie niepotrzebna histeria, jak zwykle.

MrSiM

przychodzi Tania i dzwoni dzwonkiem do drzwi

MrSiM

Kiedy tak stała i stała i nikt nie przychodził to poszła do inngo domu, bo już jej długie stanie nie odpowiada w jej wieku

MrSiM

Przyszła tak sobie poodwiedzać sąsiadów, więc zapukała do drzwi xD

miss.

Od pamiętnego spotkania patrolu sąsiedzkiego na którym nic ciekawego się nie wydarzyło. Znaczy może wydarzyło ale ja nie ogarnęłam to ona tu siedziała i wydawała pieniądze na eBay, puszczała się na prawo i lewo i spotykała sie z jakimiś podejrzanymi typkami z okolicy. Teraz np to pukanie ją obudziło. Koleś który spał obok tylko zachrapał i przerzucił się na drugi bok. Fajnie. Ale Serenka wstała, założyła na siebie koszulę tego faceta i zeszła otworzyć drzwi. I kogo zobaczyła? Klona Britney S.!
- Tak? - zapytała i powstrzymała ziewnięcie. Nawet się wysiliła i uśmiechnęła.

MrSiM

- Dzień dobry, niedawno się wprowadziłam, mieszkam parę domów dalej. Mnie możesz pewnie kojarzyć z telewizji, radia lub gazet, jestem Brittany Sims - oczywiście wzięła dla sąsiadki ciastka, które sama upiekła, oczywiście nie miała koszyczka takiego jak Bree, ale plastikowe opakowanie też się liczy

miss.

Przygryzła wargę i zlustrowała dziewczynę od góry do dołu i z powrotem. Tak zupełnie bezczelnie.
- Emm... nie. wybacz nie kojarzę. Ale nie oglądam telewizji. Ani nie czytam gazet. Przykro mi. - wzruszyła ramionami ale i tak wpuściła sąsiadkę do środka i nawet odebrała od niej te ciasteczka rzucając przy okazji jakieś "dzięki".
- Kawy? - gadała podążając do kuchni, oczekiwała że gość pójdzie za nią. Takie to logiczne. Tam też dorwała paczkę papierosów i jeszcze zanim włączyła ekspres to zapaliła. I poczęstowała ją też. Boże jaka ona dobra.
- Zapomniałam... Serena Rhodes. Miło mi poznać.

MrSiM

- A, to skoro nie słyszałaś o mnie to jestem piosenkarką, właśnie szukam u każdego jakichś inspiracji, bo właśnie piszę nowe teksty piosenek na nową płytę. A ty gdzie pracujesz .. Serena. - usiadła sobie na taborecie, który był w tej kuchni

miss.

Znowu na nią popatrzyła? Bo piosenkarka? Jakaś gwiazdka pop w jej domu? Aż się mocniej zaciągnęła. I po chwili wypuściła z ust szarawy dymek.
- Nie pracuję. Więc znowu Ci chyba nie pomogę. - znalazła jakiś talerzyk, wyłożyła te ciasteczka i nalała im kawy do kubków.
- Jestem totalnym nierobem. Praca jest za bardzo męcząca.
Przewróciła ślipiami. I usiadła też i założyła nogę na nogę i poprawiła tą koszulę żeby jej bielizny nie było widać. Chociaż i tak pewnie było. I ja przepraszam, że ona jest taka opryskliwa ale no Serena jest po prostu wredną suką

Irma jest słodziusia jak coś. A brookie-cookie to jak jej się zachce. A Ana to też suka. To tak na przyszłość, mała rozpiska o moich postaciach xD

MrSiM

- Eee tam, na pewno nie jesteś nierobem. Masz czysty dom, więc pewnie dużo o niego dbasz, ja bardzo kocham porządek i lubię sprzątać u siebie, u mnie to nawet płatka kurzu nie znajdziesz. Mówisz, że nie pracujesz, a masz jakieś plany na przyszłość?

//hmm to u mnie taka chłodniejsza kobitka to Rebecca, ale raczej nie jest się z nią trudno zaprzyjaźnić. Maryla jest trochę inflantylna, bezczelna, lubi ułatwiać sobie życie xD, Brit jest na luzie, a James jest elegancki i zabawny, jest bi i na razie szuka tam sobie kogoś

miss.

Już chciała dodać, że wynajmuje firmę sprzątającą ale fakt... niech będzie że robi coś innego poza puszczaniem się.
- Dobry bałagan nie jest zły. - uśmiechnęła się nawet i znów powtórzyła czynność z zaciąganiem sie i dymkiem.
- I na razie nie mam. Jestem tu nowa i próbuję sie zaaklimatyzować. Na prace przyjdzie czas.

MrSiM

- A ja też jestem tu nowa, przeprowadziłam się tutaj, bo to miejsce polecił mi mój przyjaciel James Times on też tu mieszka, może też o nim słyszałaś, jest moim sąsiadem

miss.

- Hm... możliwe aczkolwiek nie mam głowy do imion i nazwisk. Może twarz bym rozpoznała ale tak to nie bardzo. - biedna Serena nie widzi nic poza czubkiem swojego nosa ;c
- Ale po co? To chyba nie jest dobre miejsce na robienie kariery. To dziura.

MrSiM

- Ja tu tylko będę mieszkać, bo pracować tu nie będę, bo od tego są trasy koncertowe, a mieszkać chcę tu, bo jak mieszkałam w LA to całymi dniami i nocami koczowali paparazzi pod moim domem tak jak tam w tym niebieskim domu - cała była zdziwiona, że widziała tylu paparazzi pod domem Rebecci Bloomwood
- Widocznie i tu się oni znajdą - odparła do niej

miss.

- Słyszałam, że mieszka tu sporo gwiazdek mniej lub bardziej jedno sezonowych. - tak słyszała. I to prawda. Julie, Brooke, Mason, kiedyś cecylka... sporo ich było i jest.
- Więc mają tu niezły zarobek. A LA jest przereklamowane... mieszkałam tam całe dotychczasowe życie. Znaczy pod LA. I niby lubię duże miasta ale niekoniecznie miasto Aniołów.

MrSiM

- To może dlatego i tu paparazzi się sprowadzili
- Ja Rebeccę znam, będzie ona otwierać swój sklep z ubraniami w tutejszej galerii handlowej, ja jej trochę pomogę w tej działalności

miss.

- Biedaczka będzie miała silną konkurencję... Elizabeth Lang ma już tutaj niezłą renomę no i oczywiście Brooke Davis, która ma butiki w całych Stanach. Przeprowadziła się tutaj z Nowego Jorku parę ładnych lat temu i w samym Fairview ma już dwa butiki. Moda to mój konik i lubię wiedzieć gdzie w okolicy można dostać dobre ciuchu. - pochwaliła się swoją wiedzą.

MrSiM

- Aha, dobrze wiedzieć. Muszę przeprowadzić z Rebeccą poważną rozmowę na temat tego biznesu, ale kto powiedział, że się nie uda. A ty lubisz jakie ubrania, bo Rebecca dopiero robi pierwsze szkice

miss.

- Najbardziej lubię bez ubrań. - zarzuciła dowcipem. buhahahaha. Normalnie można sie posikać ze śmiechu -.-
- A tak na poważnie to... różne. Jak wejdę do butiku, sklepu, lumpexu i coś mi wpadnie w oko to to biorę.

MrSiM

- Czyli nie masz takiego swojego ulubionego stylu i patrzysz na to co ci się podoba. A jak ci się podoba na razie ta okolica, bo dla mnie tutaj jest tak tajemniczo - wzięła swój kubek do ręki i zaczęła pić kawę

miss.

- Własnie mam swój styl. I o to chodzi, że nie kieruję się trendami tylko tym co mi sie podoba. - bo powiedzieć jej że nie ma stylu. pfff. Skandal. Się tak oburzyła, że aż musiała zapalić kolejnego papierosa.
- I nie wiem czy mi się podoba... ostatnio biegał tu jakiś morderca więc fakt. chyba można uznać, że jest tajemnicza.

MrSiM

- No i oto właśnie mi chodziło ... tajemnica
- Tutaj jest jak w jakimś porządnym kryminale - zaśmiała się
- A ty mieszkasz tutaj sama czy z kimś? - tak zapytała z ciekawości

miss.

- A to zależy... - znowu sobie zażartowała. Chociaż to nie do końca był żart. Przecież u góry spał teraz właściciel koszuli którą właśnie miała na sobie

- Ale tak generalnie to sama. Tylko, że mam całkiem niezły system alarmowy.

MrSiM

- No, bezpieczeństwo to podstawa, ja też mam niezły system alarmowy - uśmiechnęła się i wypiła do końca kawę
- Ja już będę się chyba powoli zbierała, bo pewnie chcesz się przebrać, bo jesteś jeszcze w pidżamie - jeszcze się z nią pożegnała i wymieniły się numerami telefonów

[Brit wychodzi]