Dom Susan i Mike'a Delfino, oraz Julie

Nina

Wrócili z Mikiem do domu, który na szczęście był w jedynm kawałku. Ale cała reszta WL wyglądała opłakanie.
Złapała męża za rękę i aż jej dech w piersiach zaparło, kiedy powiodła wzrokiem po swojej ukochanej ulicy.

Sahem

Ścisnął dłoń Susan przyglądając się Wisterii będącej w opłakanym stanie.

Nina

A potem poszli poszukać przyjaciółek Susan (?)

Sahem

Mike stwierdził, żeby Susan poszła sprawdzić, co u dziewczyn, a on zajmie się oceną strat.

Nina

No a zatem poszła

Viktor

Do drzwi podszedł starszy mężczyzna i gruba babka tak pod 50, zapukali do drzwi i zaczęli rozglądać się po okolicy która wyglądała okropnie.

Sahem

Mike właśnie przerzucał jakieś pozostałości po tym, co jeszcze wczoraj było ławką.
Zauważył jakichś ludzi.

Viktor

Babeczka spojrzała na Mika i klepnęła w ramię swojego towarzysza, oboje podeszli do Mike'a - Przepraszam czy w tym domu mieszka Mike Delfino?- zapytała

Sahem

- To ja - odpowiedział, a na jego twarzy pojawiła się niepewność - Coś się stało? - zapytał spoglądając na parę.

Viktor

Mężczyzna wyjął z kieszeni kartkę z długą listą nazwisk i adresów - Jesteśmy ze szpitala, zajmujemy się identyfikacją zwłok i rannych.- powiedziała kobieta -Mike Delfino, młoda kobieta wyciągnięta z zawalonego domu, ranna, ma amnezje.- przeczytał z kartki mężczyzna poczym spojrzał na Mike’a myśląc że powie coś w stylu „tak, to może być moja siostra”

Sahem

- Kobieta z zawalonego domu? - Mike nie miał tu nikogo oprócz Susan i Julie. Ta pierwsza była w domu, druga nadal przebywała na wycieczce. Nie miał, więc pojęcia o kogo może chodzić.

Viktor

- Tak, tak mi tu napisali, musiała podać w szpitalu pana dane i adres.- oznajmił mężczyzna - Bardzo prosimy żeby zgłosił się pan do szpitala i zidentyfikował poszkodowaną.- powiedziała kobieta której wyraźnie się śpieszyło

Sahem

- Tak, oczywiście - odparł lekko zaskoczony. Może to jakaś sąsiadka, albo ktoś znajomy?

Viktor

- Do widzenia.- powiedzieli chórem i sobie poszli

Sahem

Mike chwilę jeszcze tak postał, a następnie wsiadł do samochodu. Droga była już w miarę przejezdna, więc w dość łatwy sposób odjechał w stronę szpitala.

[wychodzi: Mike]

Sahem

Państwo Hodge mieszkali przez pewien czas u Susan i Mike'a Delfino. Fakt ten nie pomagał jednak Orsonowi. Musiał mieszkać z żoną faceta, którego pół roku temu próbował zabić...
O spaniu nie było już prawie mowy. Budził się w środku nocy mokry, jak pies. A gdy już zasnął - lunatykował.

Juicy ^^

/ dajcie znać jak będzie ta kolacja xdd o ile będzie

Sahem_EDIT: No właśnie nie wiem, czy będzie... Bo niby już domy są naprawione... Zobaczymy, co powie Victor.

Nina

/Aaa, jeszcze jedno, Mike jest już na tym odwyku? XD

Sahem

/na odwyku xD Niedługo Orson do niego wpadnie

Nina

/Okok.
Susan z dnia na dzień miała większy brzuszek i coraz więcej jadła. Dlatego tez obecność Bree była dla niej czymś w rodzaju błogosławieństwa.
Siedziała sobie własnie w kuchni i podjadała świeże, upieczone przez Bree ciasteczka, popijajac je mlekiem.

Juicy ^^

Masełko

Julie zeszła na dół z nieco grymaśną miną i zaczęła pociągać nosem
- Czuje się źlee, bardzo źle - rzekła tak na dzień dobry do ciężarnej

Nina

- Co się stało, skarbie? - zmartwiła się Susan, co jednak nie przeszkodziło jej w jedzeniu ciasteczek.

Masełko

- Gdzieś tu powinny być tabletki od bólu głowy! - jęknęła dość niewyraźnie, myszkując po szafkach - Poza tym dostałam dziwną wiadomość na blogu. Nic z tego nie rozumiem już. A co u Ciebie, mamo

Nina

/Kompletnie nie wiem co z Susan Oo. Viktora chyba nie ma, a Sus niby mieszka z Bree i Orsonem, tak? Mike na leczeniu nadal?