Dom Susan i Mike'a Delfino, oraz Julie

Viktor

- Wróciłam! -przyszła zabeczana bo po drodze jej się przykro zrobiło że ją perfidnie psiapsiółka oskarżyła o ćpanie a ona przecież nie ćpała... a może ćpała sama nie była pewna xD

Granmor

-Tutaj jestem! - krzyknął z pokoju z telewizorem.-Przyszedł hydraulik, ale nie do rur tylko po dzieciaka. - i chlust, łyk piwa.

Viktor

Wytarła oczy i ogólnie twarz.
- Mike? -dobrze że powiedział bo już chciała się przymierzać do tarła

Granmor

-Tak, pakuje go. - chlust piwa. -Wyglądasz tak k.... sexy.

Viktor

- Dziękuję. -i walnęła z nim ślimaka o smaku piwka

Granmor

-Jak tylko ta imitacja faceta stąd pójdzie zrobimy to tutaj, na pralce, w kuchni.. wszędzie tylko nie w łóżku. - wyszeptał jej do ucha, przy okazji oglądając mecz.

Viktor

- Na na werandzie? -odszepnęła i usiadła mu na kolankach

Granmor

-Dla Ciebie wszystko, mała. - no i znów taki francuski pocałunek. xD -Ile oni będą spieprzać z tego domu? Cały dzień?

Viktor

- Mike pospiesz się!!! -wydarła się - Pewnie małemu zachciało się siusiu.

Granmor

-Mam dla Ciebie nowy towar, mała. Czeka w kuchni, ale poczekajmy z podróżą do ich wyjścia. - i znów ją pocałował.

Viktor

Aż jej się oczy zaświeciły- Może zaszalejemy dzisiaj w plenerze. -znudziło jej się ćpanie w domu xD

Granmor

-Jasne, co tylko chcesz mała. - dla jego biczysa ? Wszystko. Sus to wyjątkowo posłuszny biczys. xD

Viktor

- Mike! Musimy wyjść, zamknij drzwi jak będziesz wychodził! -zabrała torebkę i poprawiła makijaż - Gotowy? -zapytała Vincenta

Granmor

On powiedzmy wziął towar.-Jasne, Dzwoneczku. Prowadź.

Viktor

Dzwoneczku xDDDDD
Pojechali do hotelu.

Sahem

Gdy tylko Susan z tym kolesiem wyszli Mike zbiegł ze schodów trzymając na rękach MJ'a.
- Mówisz, że nowy przyjaciel mamy brzydko się wyraża? - zapytał malca, a ten tylko mądrze kiwnął główką.
- Opowiadałeś mi też, że mama zjada ostatnio dużo mąki, tak? - malec znów potwierdził - Wiesz, gdzie ją trzyma?

- W takich małych torebeczkach, pod zlewem - odparł, bo niejednokrotnie widział ukradkiem, jak ten nowy kolega mamy chowa tam te torebeczki.

Mike postawił syna przy drzwiach, po czym sam wskoczył pod zlew. Nic tam jednak nie znalazł.
Przeszukał jeszcze kilka innych miejsc, ale nic z tego nie wyszło.
- MJ, mam pomysł - podszedł do malca - Pobawimy się z mamą w nową grę?

- No pewnie! - MJ lubił się bawić.

- Ale musisz obiecać, że nic nie powiesz mamusi, bo zabawa nie wyjdzie - malec kiwnął główką - Mamusia z przyjacielem chowają po domu torebeczki z mąką, po to, by tatuś mógł ich szukać - no i ustalili, że MJ, gdy zauważy, że chowana jest gdzieś "mąka" zapamięta to miejsce i powie później o nim ojcu.
Następnie wyszli.

Nina

/ej, co wy robicie z susan? .___. nie dość, że ćpunka, to jeszcze idiotka...

Sahem

/nie do mnie pretensje... ja jestem tu tylko chwilowo hydraulikiem.

Viktor

/ o co wam chodzi Susan przeżywa trzecia młodość xDDDDDDDD

Nina

/. . .
trzecia młodość to nie to samo co zidiocenie/

Viktor

/ różnie to bywa, moja nauczycielka od polskiego w wieku 50 lat zrobiła sobie zielone pasemka xD

Viktor

Wrócili do domu.
- Dobrze że Mike zabrał małego. -była w opłakanym stanie xD

Granmor

Vincent wrócił na kanapę, wcześniej zabrał sobie nową puszkę. -Mamy czas dla siebie. - że niby dla budowy związku, po czym włączył meczyk. xDDDDDDDD Vin jest okropny. XD

Viktor

Doprowadziła się do porządku, była wykończona.
- Zamówić coś do jedzenia?

Granmor

-Co chcesz bejb, zawsze mam tylko ochotę na Ciebie. - no ale był już na dzisiaj wykończony. Tak naprawdę, nawet obolały. XDDDDDDDDDD