Dom Thomasa Trzmiel Na SPRZEDAŻ

Sahem

- Nie jestem głodna - odparła stanowczo.
Nie jadała czegoś co... wyglądało jak to.
Zdecydowanie ta... jak ona to nazwała? Polska, to nie jest jej ulubiony kraj. Zaraz. To w ogóle jest kraj?

MrSiM

- A co ty jesz, nie chcę byś potem mi narzekała, że masz anoreksję, a znałam takich typów, nie skończyli dobrze - Maryla patrzy na nią z byka

Sahem

- Nie twoja sprawa - odparła spokojnie.
Zaczynało jej się tu coraz mniej podobać.

Jeanelle

Siedział i myślał gorączkowo, jakby tu cofnąć czas. Wie, że to jest niemozliwe, ale gdyby ten jedyny raz. Spojrzał kątem na Beckę, smiała sie z kims.Ehh-westchnął. Postanowił, że musi sie przewietrzyc, przeprosil i poszedł na dwor. O tak, zimne powietrze to to, czego najbardziej potrzebował.

Zinek

Steven podchodzi do Alexa miał jeszcze na sobie trochę krwi.
-Hej Alex jak tam Party ?-powiedział Steven

Jeanelle

Spojrzał na niego.- Stev, zakochałes się kiedyś w niespełna 2 godziny, i wiedziałes, że nie ożesz zyć bez tej kobiety?- spytał patrząc się na niebo.

Podszedł do Charlotte. Widział, że trzyma się z lekka na uboczu, tudzież postanowił, że przynajmiej się do niej odezwie, nie?
- Co tak tu stoisz?-spytał wyraźnie zaciekawiony.

Zinek

-Możliwe że trochę wypiłeś- odparł Steven do Alexa.
-możliwe że tak a poco pytasz ?
Steven patrzył na Alexa był pijany od miłości i od drinków.

Jeanelle

Machnał ręką jakby chciał odpędzić jakiegoś insekta.- A tak po prostu-weschnął, i przeczesał dłonią włosy.- Boże, myslisz , że powinienem terazbardziej na pracy się skupić, by mieć jakiś porządny zarobek?-spytał. Właściwie, to nie wie czemu się pyta. Chyba wydaje mu się, że Stev jest niegroźny, i może mu zadawać takie pytania.

Zinek

Steven się zdziwił kolejnym pytaniem i odparł.
Według mnie tak a właśnie Beck tu idzie.

Jeanelle

Ona była ostatnią osobą jaką chciał by tu widzieć. Udawal, więc że jej nie widzi.

Sahem

- Zastanawiam się kogo zabić następnego - uśmiechnęła się do niego.
- Żart taki - dodała po chwili. A może i nie żart?

/Zinek, narrację do danej postaci też pisz jej kolorem Wink

MrSiM

Rebecca idzie do chłopaków energicznie kręcąc pośladkami
- Hej, o czym rozmawiacie - zapytała się uśmiechając się do nich

Jeanelle

Tak się składa, że też bym z chęcię kogoś zabił- usmiechnął się szeroko. Mimo, że 2 dni temu zbaił Sebastiana, ale to było konieczne.- Masz kogoś szczególnego na oku?-spytał.

-A o tym i owym-powiedział udając znudzonego Alex.

Zinek

Steven jak zwykle poczuł głód i spytał Alexa czy coś mu przynieśc

-Ej Alex chcesz się czegoś napić ?

Sahem

Spojrzała na niego zaskoczona.
Zaraz. Czy on mówi serio?
- Żartowałam przecież - odparła spokojnie - Nie zabijam ludzi dla własnej przyjemności - tu się zatrzymała - To znaczy, w ogóle nie zabijam - ta jasne - Nie jesteśmy przecież psychopatycznymi mordercami dążącymi do celu po zwłokach tych, którzy nam w tym przeszkadzają, prawda? - uśmiechnęła się lekko - Socjopatką też nie jestem - podobno Świętym Mikołajem też nie była, ale można się co do tego spierać. Podobno ktoś widział zimą renifery za tyłach jej domu...

Jeanelle

Przynieś mi butelkę vodki.-poprosił. Sam nie wiedział czemu, nie pił alkoholu, ale teraz po prostu musiał.

Cóz, dla mnie zabijanie, tez nie jest przyjemnością, to moja praca-pokazał jej plakietkę FBI. zawsze ją nosił, nigdy nic nie wiadomo.- ale wiesz, gdybyś chciała, to cię nie wkopię, całkowicie rozumiem, usuwanie zbędnych idiotów z Ziemi.- dla niego to była norma. Prawda jest taka, że gdyby mordował wszystkich, tkrózy by go wkurzyli, nie byłoby żadnych nauczcieli w jego LO, żadnych kolegów. Praktycznie nikogo. Nawet Marylki.

Zinek

Steven poszedł po vodkę i coś do jedzenia.
Po drodze spotkał dużo osób były rozmowy itp.
O tu jest lodówka - powiedział Steven i wyją z niej vodkę.
Po powrocie poda vodkę Alexowi a on wypił ja na miejscu .

Jeanelle

Dzięki-powiedział i pił. Czuł jak napój rozgrzewa go całego, jak spływa po jego gardle. Czuł wewnętrzny spokój. Wypił cała. Widział, że może to grozić zatruciem alkoholowym, ale co tam. Teraz go to waliło. Naprawde waliło. Powoli tracił realistyczne spojrzenie, świat zaczłą się kręcić, czuł że lata!

MrSiM

- A ja to co, rusz dupsko! - powiedziała do Stevena, no co, dziewczyna też lubi sobie trochę napić się wódeczki

Sahem

Tajniak. Dobrze wiedzieć.
Trzeba będzie mieć na niego oko. Zwłaszcza, że chyba próbuje ją podpuścić.
- Och, oczywiście - uśmiechnęła się - Jedyni zmarli z jakimi mam do czynienia to klienci mojego zakładu

Jeanelle

A gdzie pracujesz?-spytał. Zkaład pogrzebowy?-uśmiechnłą się. Oj tak, bardzo lubiał tamtejszy klimat, pewnie dlatego, ze wiele razy tam bywał.

Poczuł że chce mu się latać. Rozpiął koszulę, ukazując klatę w okazałości, wszedł spowrotem do domu, i zaczął śpiewać:-Jeszcze jeden, i jeszcze raz...-chwiejąc sie niemiłosiernie.

MrSiM

Kiedy Rebecca zobaczyła gołą klatę Alexa to już nie potrzebowała alkoholu, zaczęło robić się jej gorąco i znowu cała drżała, potem pobiegła do niego i go zaczęła całować

Sahem

- Jestem właścicielką "Fisher and sons" - przystanęła - Dawna nazwa, nie zmieniałam tego - uśmiechnęła się - Poza tym jestem adwokatem - taaak. Wkrótce to jej się przyda.

Jeanelle

Odsunął ja od siebie, jednak dalej trzymał się jej ramion. No co, kręciło mu się w głowie. Po chwili upadł. Leżał na wznak na podłodze i się usmiechał.

Adwokatem powiadasz?-rozmyślał Damen.- Napijesz się czegoś?-klępnłą Steven'a niosącego butelki vodki, i wziłą jedną.-Dięki stary!-krzyknął za nim. I napił się łyka.

Sahem

- Muszę odmówić - odparła spokojnie.
- To przyjęcie zaczyna przypominać orgię... - odparła wyraźnie tym stanem rzeczy zniesmaczona.