Dom Thomasa Trzmiel Na SPRZEDAŻ

MrSiM

- Co, to ty nie lubisz orgii? Dołącz do nich, albo poszukaj sobie partnera - Marylka zaczęła się głośno śmiać

Jeanelle

Westchnłą. Teraz dopiero zauważyl co się dzieje. Alek lezy usmiehcnięty na ziemi, ma rozpietą koszulę, w ręku trzyma butelkę vodki. Pustą. Podał butelkę Charlotte, by potrzymała, po czym postanowił, że go podniesie, Starał się, ale automatycznie, Alek zaczłą się wiercić, i upadł razem z nim. No co? 75 kg tak łątwo nie jest podnieść, w dodatku ruszające się.

Zinek

Steven idzie przez tłum i patrzy jak leża tam Alex i Damen.
-Wstawajcie-powiedział Steven ale zero efektu.

Jeanelle

Jean teraz odpiero ujrzała co się dzieje. Damen z chora ręką lezy na Aleku, widac po nim, wlasciwie po obydwoch ze zwijaaja się b olu. Damen pewnie z tego, ze padl na zraniona rekę, Alek pewnie dlatego, że ta reka, obandazowana, wbiła mu sie pod żebra.
-Ehh-westchnęła.- Marylka-rzekła. Pomóz mi ich podnieśc. I zaczęły podnosić, najpierw Damena, potem Aleka. Alek ładnie mówiąc, nie umiał ustac, więc usadowili go na pobliskim fotelu.

-Ccccooo Da-Damen-starał się mówić- le-leciszzz na mnie?-usmiechnła się. Widac że był totalnie pijany.

Sahem

Trzymała tę butelkę w ręku koniuszkami palców. Tak, jakby nie chciała się ubrudzić.
Patrzyła na to wszystko i zastanawiała się, dlaczego tu tyle alkoholu...

MrSiM

- Hej, Alex, to ja, już ci pomogę - wzięła jego koszulę, bo inne dziewczyny zaczęły się patrzeć na Alexa i mu zapinała, ale gdy to zrobiła, położyła głowę na jego ramieniu

Jeanelle

Nie wiedział co ma wgl robić, zaczął się źle czuć. Odepchnął Beckę z pół rozpiętą kosuzla, i pokołysał się do toalety. Tam siedział 5 min i wymiotował.

Przypomniał sobie że zostawił butelkę u Charlotte. Podszedł
-Dzięki- uśmiechnłą się i wziął. Ale nie chciał pić, po tym co to coś zrobiło z Alekiem, odechciało mu się pić, także odłożył to na miejsce i spytał Charlotte- to na czym skończyliśmy?

Jean, poszła do Aleka, kazała mu po tym jak skończył wymiotować, zjeść kilka gum Winterfresh. Potem zaprowadziła go na sofe, i tam połozyła. On usnął.

Sahem

- Nie wiem - nie przywiązywała zbyt dużej uwagi do rozmowy, chyba, że akurat mocno ją interesowała. A interesowało ją to, że facet (którego imienia nie zapamiętała) jest agentem. To jej wystarczyło.

Jeanelle

Uważasz, że ludzie na tej imprezie, nie ogarniają za bardzo co mają robić? Bo ja tak własnie uważam.-mówił gapiąc się na jakieś grupki ludzi, którzy znudzeni, bawią się magnetofonem, radiem, jedzeniem itd. Wszystkim, co popadnie.

MrSiM

Rebecca podeszła do śpiącego Alexa, tak ładnie spał pomyślała, znowu zaczęła drżeć i mieć fantazję, ale teraz w tej fantazji byli w toalecie w samolocie
Po chwili Rebecca podeszła do Jeanelle

Sahem

- Uważam, że ludzie w tej mieścinie nie ogarniają tego, co mają robić - odparła wpatrując się gdzieś w jakiś punkt.

Jeanelle

Jean nie wiedziala za bardzo co robic. Zauważayła idacą w jej stronę Beckę.

Tak i tez mozna.-wzruszył ramionami Damen. Zastanawiał się kiedy skończy się ta nunda soap opera, albo kiedy zacznie się coś nowego.

Sahem

Ziewnęła.
Nudziło ją to przyjęcie. Spodziewała się jakichś morderców, kamer i strzelaniny. Tak jak na poprzednim.
Zawiodła się.

Jeanelle

Starał sie nie okazywac, jak bardzo go ta reka boli. Wiedział, że miał teraz to przemyc. Wiec spytał poszedł do Jean, spytał jej się, czy może przetrze mu te rany, ona się zgodziła i razem poszli do kuchni. Tam Jean zdjeła mu bandaż, delikatnie oczyściła. Powoli się zabliżniały, ale ropa dalej ciekła z niektórych cięć. Patrzył tak na nia, jak ona skoncentrowana na tym co robi, mimo, że roib to po raz 1szy, to robiła to z taką delikatności.a Boże-pomyslał- ty się wniej coraz bardziej zakochujesz, idioto...

MrSiM

Rebecca patrzy na Alex dalej, głaszcze go i potem się przytula, ona już czuje się jakby do niej należał

Jeanelle

Jean podeszła do Becki
-Jak myslisz dlaczego on się tak uchlał?-spytała.-Znam go z liceum, nigdy nie pił.

MrSiM

- Może przeze mnie, działam na niego jak narkotyk, on na mnie też - odpowiedziała z westchnieniem do Jeanelle

Jeanelle

-Wątpie-stwierdziła Jean.- To musiałoby być coś powazniejszego,z rozum-westchnęła Jean- Alex jest bardzo silny psychicznie. Teraz się załamał, coś musiało się stać. Z kim ostatnio gadał, przed napiciem sie?-spytała.

MrSiM

- No ze mną, w łazience mnie złapał i zaczęliśmy się całować, mnie tam się to podobało

Jeanelle

-Jesteś pewna, że to -i tu podniosła głos- Z tobą rozmawiał?-spytała Jean.

MrSiM

- Tak, jestem tego pewna, ale czekaj, rozmawiał jeszcze ze Stevenem - potem znowu zaczęła myśleć o tym pocałunku, pojawiła się kolejna fantazja, byli oni tym razem na sianie

Jeanelle

-Ze Steve'nem powiadasz-pomyslała Jean-Ok dzięki. Ty Tu zostań,-kazała usiąśc Becce, chciała sama to załtawić- Gdzie cholera jest Damen?-po chwili go zauważyła, machnęła do niego ręką.
-Co jest?-spytał
-Szukamy Steve'a.

Zinek

Steven usłyszał że go ktoś szukał.
-Tu jestem-powiedział Steven.
-Coś się stało ?

Jeanelle

-Steve-zaczeła Jean- O czym gadałes z Alexem?-zapytała prosto z msotu. Nie warto przedłużać.

Zinek

Oj takie tam Stev, zakochałes się kiedyś w niespełna 2 godziny, i wiedziałes, że nie ożesz zyć bez tej kobiety? albo Boże, myslisz , że powinienem terazbardziej na pracy się skupić, by mieć jakiś porządny zarobek?